Rozdział 35

4K 252 76
                                    


ROZDZIAŁ 35

ZANDER

Jak co piątek od kilku tygodni siedziałem przy stoliku w Elysium i obserwowałem występ taneczny, choć tak naprawdę patrzyłem tylko na nią. Od jej wtorkowej ucieczki nie rozmawialiśmy. Miałem dużo na głowie, a do tego wszystkiego nie chciałem załatwiać takich spraw i poruszać pewnych tematów przez telefon. Wątpiłem również, żeby Lea z własnej woli chciała się ze mną spotkać, dlatego postanowiłem postawić ją przed faktem dokonanym. Zależało jej na pracy w Elysium, choć wolałbym, żeby wzięła ode mnie pieprzoną kasę i rzuciła ją w cholerę... Jednak przez to, że zależało jej na utrzymaniu pracy, wiedziałem, że nie zrobi żadnej sceny w klubie i uda mi się z nią porozmawiać.

Poskromiając pożądanie, które obudziła poruszając się na scenie, wstałem i gdy tylko z niej zeszła, zacisnąłem palce na jej nadgarstku. Spojrzała na mnie i nie wydawała się nawet zaskoczona.

– Musimy porozmawiać.

Byłem opanowany, ale mój ton nie pozostawiał jej złudzeń. Nie było szansy, że zdoła się z tego wyplątać. Kilka osób ponownie na nas spojrzało i zaczęło szeptać, ale miałem na to szczerze wyjebane.

– Przebiorę się.

– Nie – zaprotestowałem, nie puszczając jej ręki. – Porozmawiamy teraz.

Nie czekając na jej zgodę, ruszyłem pewnym krokiem w stronę prywatnych pokoi. To właśnie do jednego z nich trafiliśmy, gdy za pierwszym razem puściły nam hamulce. Lea początkowo się opierała, ale szybko zrozumiała, że jeżeli nie chce na oczach wszystkich członków klubu mnie odepchnąć, to musi posłusznie ze mną iść.

Kiedy tylko drzwi się za nami zamknęły, strąciła moją dłoń, jakby ten dotyk ją parzył i odeszła dwa kroki. Przesunąłem po niej wzrokiem, zatrzymując go nieco dłużej na odsłoniętych nogach i wysokich szpilkach, a następnie ponownie skupiłem się na jej twarzy i miodowo orzechowych oczach.

– Pamiętasz, kiedy tu trafiliśmy? – zagadnąłem, rozglądając się po pokoju.

– Nie. Wybacz, ale pieprzę się tu z każdym klientem. – Prychnęła, a ja na samą myśl, zacisnąłem w złości dłonie w pięści.

– Lea – warknąłem, choć wiedziałem, że próbowała mnie sprowokować.

– Tak? – Sztucznie się uśmiechnęła.

– Od tamtego wieczoru nie pieprzyłem się z nikim innym – wyznałem zgodnie z prawdą, a korzystając z okazji, że milczała, kontynuowałem. – Owszem, wcześniej sypiałem z kilkoma kobietami. Między innymi z Estelle, choć z Brook akurat nie trafiłaś, bo już od dawna nic mnie nie łączy. – Ponownie prychnęła pod nosem, odwracając wzrok. – Nie chcesz się mną dzielić, a ja nie chcę się dzielić tobą. – Podsumowałem nasze wzajemne oczekiwania, wobec tego układu. – To proste i nie ma sensu tego niepotrzebnie komplikować.

Spojrzała na mnie zaskoczona, a ja korzystając z okazji, że nie próbowała wydrapać mi oczu, powoli do niej podszedłem. Nie odsunęła się i nie zaczęła mnie mordować wzrokiem, dlatego położyłem dłonie na jej biodrach.

– Mogę cię pocałować? – wyszeptałem, zerkając na jej wargi. – Kurewsko tęskniłem – wyznałem, bo od pieprzonego wtorku myślałem tylko o niej. 

Uzależniła mnie od siebie i nawet nie przyszło mi do głowy, by szukać przyjemności u kogoś innego.

– Tęskniłeś? – zakpiła, jakby nadal była zła, choć w jej oczach nie widziałem już złości.

Is everything I wantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz