Rozdział 43

4.3K 271 26
                                    


ROZDZIAŁ 43

ZANDER

Carter wyszedł, a po chwili z mojej sypialni wyłoniła się Lea. Jej bluzka na piersiach wciąż była biała od mąki, ale w oczach zniknęło wcześniejsze pożądanie. Przeczesałem palcami włosy, przyglądając się jej w milczeniu. Stanęła po drugiej stronie kanapy i czułem, że przez to kilkanaście minut coś się zmieniło. Wyczuwałem między nami dystans, którego wcześniej zdecydowanie nie było.

– Wszystko dobrze? – Skupiłem się na jej oczach, próbując doszukać choćby najmniejszej wskazówki.

Kurwa, nie powinienem tak się przejmować jej nastrojami.

A jednak się przejmowałem.

– Tak, jasne. – Wzruszyła ramionami, spuszczając wzrok na swój biust. – Powinnam wrócić do akademika i się przebrać przed pracą.

Spróbowała pozbyć się białych śladów na materiale.

– Możesz ubrać jakąś moją koszulę – zaproponowałem i nawet nie wiem, czemu to zrobiłem.

Wiedziałem, że Lea to nie Lauren, Estelle, Brook czy cholerna Megan i nie miałem się nawet po co oszukiwać, że będę ją traktował w ten sam sposób. Było to nie możliwe z wielu względów, ale nie chciałem też, aby dziewczyna wyobraziła sobie za dużo. Pragnąłem jej, ale z tego nigdy nie miało prawa wyniknąć nic więcej poza relacją czysto fizyczną. Lea o tym wiedziała i zgodziła się na ten układ, ale była również bardzo młoda. Za młoda i zbyt niewinna, by zapanować nad uczuciami tym bardziej, że sama nie tak dawno temu przyznała się, że wierzy miłość. W mojej opinii istniało przywiązanie, lojalność, pożądanie, ale miłość? To był absurd i sterta kłamstw, która umożliwiała manipulacje masami.

– Gdybym ją ubrała, dałabym dziewczynom jeszcze więcej powodów do plotek – mruknęła, odwracając wzrok. – Posprzątam w kuchni ten cały bałagan i wrócę do siebie, żeby się ogarnąć.

Skinąłem głową, nie odrywając od niej oczu. Po kilku sekundach ruszyłem za nią, ale zatrzymałem się w wejściu, opierając ramieniem o ścianę. Przyglądałem się jej nerwowym ruchom, gdy próbowała posprzątać blaty. Robiła wszystko, byle tylko na mnie nie spojrzeć. Głośno westchnąłem, bo nie mogłem być takim chujem, żeby olać to, jak się poczuła. Musiałem przynajmniej wiedzieć, co się stało.

– Zostaw to – mruknąłem, robiąc krok w jej stronę. – Lea. – Wyciągnąłem do niej rękę, ale nie zwracała na mnie uwagi. – Lea – powtórzyłem ostrzej, zaciskając palce na jej nadgarstku,

Dopiero na kontakt naszych ciał znieruchomiała i spojrzała na mnie, przerywając dotychczasową czynność.

– Co? – Jej głos był tak cichy i słaby, że przez chwilę miałem wątpliwości, czy aby na pewno należał do niej.

Potarłem kciukiem jej skórę, nie zabierając dłoni.

– Co się stało?

– Nic.

Ponownie uciekła wzrokiem, przez co palcem wskazującym i kciukiem uchwyciłem jej brodę, nakierowując na siebie miodowe tęczówki.

– Lea – wychrypiałem ostrzegawczym tonem jej imię, zerkając na wargi, które zwilżyła koniuszkiem języka. – Co się stało?

– Carter mógł nas przyłapać – mruknęła, przymykając na kilka sekund powieki.

Naprawdę nie chciała na mnie patrzeć, ale nie zamierzałem jej tego ułatwiać. Ująłem dłońmi jej twarz i brutalnie naparłem na usta, wciskając w nie przeciągły, nieśpieszny pocałunek.

Is everything I wantWhere stories live. Discover now