Rozdział 44

4.2K 293 57
                                    


ROZDZIAŁ 44

LEA

Wzięłam prysznic, przeklinając pod nosem, bo gdy spłukiwałam z siebie pianę, poleciał lodowaty strumień wody. Owinęłam się ręcznikiem, po czym chwyciłam kosmetyczkę i wróciłam do pokoju, szybko przemierzając korytarz, na którym panowała kompletna cisza i pustka.

– Ciesz się, że myłaś się wcześniej – burknęłam, zatrzaskując za sobą drzwi.

Harper ziewnęła, przeciągając się w pidżamie na materacu.

– A co się stało?

– Znowu pod koniec poleciała lodowata woda.

Podeszłam do drewnianej komody i odłożyłam swoje rzeczy, a następnie wyjęłam z szafy bieliznę, dresowe spodenki i luźną koszulkę. Było już późno, ale nie chciałam się jeszcze kłaść, dlatego po chwili, gdy byłam już ubrana, wzięłam jedną z książek, która kurzyła się na regale od dłuższego czasu.

– Trzeba to komuś zgłosić – wymamrotała sennie, a gdy na nią spojrzałam, byłam niemal pewna, że za chwilę całkiem odpłynie.

Nic nie odpowiedziałam, bo jeżeli była zmęczona, to powinna się wyspać. Zgasiłam duże światło i zostawiłam tylko nocną lampkę przy łóżku, po czym na nie wskoczyłam. Usiadłam po turecku i skupiłam wzrok na wydrukowanych literkach. Przeczytałam kilka stron, przygryzając policzek i niespokojnie zaczęłam się wiercić. Nie mogłam znaleźć dla siebie wygodnej pozycji i wszystko mnie denerwowało. Co więcej, naprawdę chciałam poczytać, ale nie mogłam się skupić.

W końcu po skończeniu czterech rozdziałów, poddałam się i z rezygnacją odłożyłam książkę na bok. Nie było sensu, żebym dalej próbowała, kiedy w ogóle nie potrafiłam skoncentrować się na tym, co czytam. Chwyciłam zamiast tego butelkę wody i upiłam kilka łyków, zaczynając z nudów przeglądać TikToka. Znudzona przesuwałam palcem po ekranie, szukając czegoś, co mnie zainteresuję.

Facet robił pranka kobiecie i wpadła do basenu, jakaś dziewczyna z wymiany pokazuje co dzieciaki, którymi się opiekuje jedzą na śniadanie. Potem były filmiki z opętanymi kotami i kilka z układami tanecznymi. W końcu sfrustrowana wyszłam z aplikacji i spojrzałam na relacje na Instagramie. Przesuwałam w bok, oglądając zdjęcia psów, ujęć z wakacji czy filmiki z koncertów, aż w końcu dotarłam do relacji Matteo.

Wstrzymałam oddech, a żołądek wykonał nieprzyjemny obrót, wywołując u mnie mdłości.

Takie widoki chciałbym mieć co wieczór – taki napis widniał na zdjęciu, którym uchwycił wnętrze klubu Sapphire i fragment pustego podestu, na którym powinna tańczyć striptizerka. I Matteo mógł robić, co mu dusza zagra, ale na zdjęciu były dopisane osoby, z którymi spędzał ten wieczór.

I był to mój brat oraz pierdolony Zander Kane.

Wściekła odrzuciłam telefon na bok, bo nie wiedziałam nawet, czy powinnam czuć to, co czułam. Czy miałam do tego jakiekolwiek prawo? Przecież jasno ustaliliśmy na czym polega nasza znajomość, ale ciężko było traktować to czysto fizycznie, kiedy Zander ciągle powtarzał, że jestem tylko jego... Trudno było nie czuć kompletnie nic, gdy patrzył na mnie tak, jakby nikt poza mną dla niego nie istniał. Łatwiej by było, gdyby nie próbował być wobec mnie czuły, gdyby faktycznie tylko mnie rżnął, bez rozmów, pocałunków i dotyku.

– Sprowadziłeś tu laskę?

– Nawet jeżeli, to co z tego?

– No to, że nigdy tego nie robisz

Is everything I wantTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon