Maseczka z awokado

201 8 1
                                    

Rano obudziłam się z mocnym bólem głowy, wczorajsza impreza skończyła się dość szybko od razu po bójce z nami został Apollo pomagając sprzątać po imprezie. Victor od razu zjechał mnie za sprzątanie i kazał pójść spać, byłam zmęczona więc się zgodziłam. Nie pytałam Williamsa o to co się stało w nocy. Wyszłam z pokoju podchodząc do blatu w kuchni na którym leżały zakupy a obok karteczka.

"Niedługo wrócę:)"

Odłożyłam kartkę zaglądając do torby z zakupami, gdy tylko zobaczyłam awokado wyjęłam je szybko z torby, szukając chleba bądź opcjonalnie jajek. Wszystkie potrzebne mi produkty znajdowały się w reklamówce wyjęłam je na blat wychodząc na chwilę z kuchni chcąc włączyć muzykę na telewizorze.

-Jezu, przycisz to.-Mruknął chłopak za mną którym okazał się być Apollo, wyciszyłam muzykę patrząc na chłopaka ze strachem w oczach, chłopak przyprawił mnie o zawał.

-Co ty tu robisz?

-Śpię.

-Robię śniadanie chcesz?-Chłopak pokiwał głową zamykając oczy, weszłam znowu do kuchni rozbijając jajka na patelni, podgrzałam też chleb po czym nałożyłam na niego awokado i jajko dodając soli i pieprzu. Zaniosłam dwa talerze na stół i traciłam chłopaka który zasypiał.

-Co to?-Wymruczał podnosząc się z kanapy.-Liczyłem na pizzę.

-Spróbuj zakochasz się.-Uśmiechnęłam się lekko do bruneta biorąc gryz, jęknęłam cicho żując jedzenie.-I jak?-Zapytałam patrząc na zadowoloną minę chłopaka.

-Kobieto, to jest cudowne nie wiem czy to jest takie dobre czy ty tak cudownie gotujesz. Znając życie mi by nie wyszło.

-To jest banalnie proste, każdy by to zrobił.-Zaśmiałam się gdy zobaczyłam jak chłopak próbuje wepchnąć całą kanapkę do buzi.

-Powąchaj tej kanapki.-Powiedział z pełną buzią Apollo, na co zmarszczyłam brwi zbliżając się do kanapek, gdy tylko poczułam dłoń chłopaka na głowie wiedziałam co się święci, brunet naparł dłonią na moją głowę a twarz poleciała w kanapki podniosłam szybko głowę patrząc z mordem na chłopaka, ten za to śmiał się w niebo głosy. Odwróciłam głowę w stronę drzwi wejściowych, poczułam że jajko spływa mi po policzku gdy do domu wszedł Victor który zobaczył mnie ledwo udawało mu się opanować śmiech, gdy wreszcie przegrał i wybuchł śmiechem odkładając kluczyki do swojego auta na blat opierając się o niego. Przestał się śmiać gdy coś sobie uświadomił.

-Kurwa, miałem cię zawieźdz na te studia.

-Spoko, jutro mnie zawieziesz.-Uśmiechnęłam się krzywo do chłopaka bo do buzi wleciało mi kawałek awokado.-Idę zmyć to z twarzy.-Odwróciłam się w stronę Apollo którego humor nie opuszczał, odeszłam od chłopaków zmierzając w stronę toalety zmyłam z  twarzy resztki jedzenia i zrobiłam pełen makijaż, najbardziej denerwowały mnie kreski, moje prawe oko opadało przez co wydawało się mniejsze było to trudne aby zrobić wyglądowi podobne, jakbym miała normalne oko kreski wyglądały by prosto, a moim prawym okiem każda wyglądała by krzywo. Miałam już dość blond włosów kojarzyły mi się z problemami z którymi się zmagałam chciałam zacząć nową erę mnie więc zaczęłam od włosów. Wyszłam z toalety na co Apollo zmierzył mnie wzrokiem i zagwizdał.

-Rozpraszasz mnie kurwa Weathers.-Wysyczał skupiając się cały czas na laptopie

-Motyl ci kwitnie a ty masz to w dupie.-Victor oderwał wzrok od laptopa lustrując mnie wzrokiem, aby unieść lekko kąciki ust.

-Myślałam że to kwiaty kwitnął a nie motyle.-Prychnęłam wchodząc do swojego pokoju zamykając drzwi, wyjęłam z walizki szerokie eleganckie spodnie z czerwoną linią po zewnętrznej stronie nogawek, i czarny dłuższy top a na to nałożyłam białą wełnianą koszulę którą zostawiłam odpiętą wyjęłam z walizki grubą kopertę z pieniędzmi i wyjęłam cztery banknoty o dość wysokim nominale, zamierzałam pójść później a zakupy rozczesałam włosy po czym wyszłam z mojej nory.

The last lie [18+]Where stories live. Discover now