Pokój 303

72 6 0
                                    

Girl night to jest to czego potrzebowałam a Millie mi to zapewniła, dzisiaj Alex wyjeżdżał do rodziców, cały tydzień błagał mnie abym dała mu jakąś książkę do czytania. Nie zgodziłam się, nie  chodzi tu o to że ją zniszczy a to że będę bała się spojrzeć mu w oczy gdy ją przeczyta.

-Wychodzę Millie!-Krzyknęłam biorąc klucze do auta, Alex wyjechał z Illinois więc musiałam sobie sama poradzić. Bałam się ale musiałam kiedyś to przełamać. Stałam naprzeciwko G klasy Alexa zastanawiając się czy jednak nie zamówić ubera, w końcu wzięłam głęboki wdech i wsiadłam za kółko. Włączyłam radio na full i wyjechałam z garaży serce biło mi jak opętane, nuciłam pod nosem piosenkę Lady Gagi i Bradleya Coopera Shallow.

Tell me somethin', girl
Are you happy in this modern world?
Or do you need more?
Is there somethin else you're searchin for?

Uwielbiałam film narodziny gwiazdy zawsze gdy go oglądałam płakałam, stanęłam na światłach a mój wzrok spoczął na aucie obok mnie, wyglądał tak samo jak jego auto od razu spojrzałam na kierowcę,  było to młoda kobieta. Odetchnęłam z ulgą, miałam tylko nadzieje że nie przyjedzie do Chicago chociaż było to jego rodzinne miasto, były spore szanse.

Spojrzałam na wielki budynek przede mną, moja praca wyszłam z auta i ruszyłam do środka, uśmiechnęłam się w stronę mojej przyjaciółki z pracy, też była recepcjonistka więc czasami się zamieniałyśmy. Poprawiłam swoją krótką czarną sukienkę po czym usiadłam na recepcji, zalogowałam się systemu i zameldowałam się w programie. Czeka mnie ciekawe osiem godzin pracy.

-Dzień dobry ja do pana Rileya Hood.

-Umówione spotkanie?-Zapytałam brunetki która podeszła do recepcji.

-Nie.-Prychnęła jakby było to oczywiste.

-To nie wpuszczę.-Uśmiechnęłam się serdecznie.

-Wie pani kim ja jestem?

-A co matka ci nie powiedziała?-Zaczynało się robić chamsko musiałam przystopować. Westchnęłam cicho i znowu się uśmiechnęłam.-Mogę umówić wizytę na jutro piętnastą, jedyny najbliższy termin.

-Niech będzie.-Kobieta przewróciła oczami podając mi dowód abym mogła spisać dane. Praca z ludźmi to najgorsze co mogło mnie spotkać. Usłyszałam czyjeś kroki co oznaczało że ktoś do mnie podszedł, podpisałam dokument po czym uniosłam wzrok. Zamurowało mnie. Przede mną stał Victor Williams we własnej osobie, patrzyłam na niego czując dziwny uścisk w brzuchu. Nie odzywając się wstałam i wyszłam zza recepcji.

-Zaraz ktoś pana obsłuży.-Uśmiechnęłam się sztucznie odchodząc jednak coś mnie powstrzymało a raczej ktoś jego palce zaplotły się wokół mojego nadgarstka i przyciągnął do siebie przez co obiłam się z jego torsem, szatyn uchylił usta ale nie dałam mu nic powiedzieć tylko wyrwałam nadgarstek i warknęłam w jego stronę.-Zaraz ktoś pana obsłuży.

Odeszłam od chłopaka idąc do miejsca gdzie miałam przerwę, na pewno była tam moja przyjaciółka z pracy, musiała mnie zastąpić.

-Amy proszę pójdź tam.-Poprosiłam przyjaciółkę siadając na krześle obok którego był stół, ta kiwnęła głową nie dopytując. Za to uwielbiałam tą dziewczynę, nigdy nie dopytywała o nic po prostu robiła to o co się ją poprosiło. Spojrzałam na kartkę przyklejoną na stoliku.

"Zanieść kawę do pokoju 303."

Przewróciłam oczami włączając ekspres podłożyłam kubek i wybrałam rodzaj kawy, wyjęłam z torebki telefon widząc wiadomość od Alexa.

OD:Alex

Jak wrócisz masz opierdol za zabranie mi auta, specjalnie wróciłem przez to do Anglii.

Uśmiechnęłam się lekko, zareagowałam na jego wiadomość serduszkiem. Schowałam komórkę i wzięłam kawę zmierzając w stronę windy, wcisnęłam przycisk na piąte piętro. Spuściłam wzrok na kubek który trzymałam zwykły czarny z logiem firmy. "Euforia". Zapukałam lekko w drzwi od pokoju te jednak lekko się uchyliły zmarszczyłam brwi ale weszłam do środka a moim oczom ukazał się ten sam wkurwiający Williams. Co on do cholery robił biurze szefa. Nabrałam gwałtownie powietrza ale ostatecznie podeszłam do biurka przy którym siedział i postawiłam kawę.

-Smutno że pracownicy nie witają się z szefem.-Powiedział udając zdziwionego jednak zdecydowanie ja tak wyglądałam.-Oj, przykro mi że nie wiesz że pracujesz w mojej kancelarii.-Uniósł długopis który trzymał w ręku bawiąc się nim. 

Patrzyłam cały czas zdziwiona na szatyna, jak kurwa mać on miał kancelarię w Stanach Zjednoczonych. Dobrze że nie miałam w reku kawy bo zapewne bym ją wylała na dywan na którym stałam.

-A więc milczymy?-Prychnął puszczając długopis który upadł na biurko przez co wzdrygnęłam się.-Może Alex ci coś o mnie opowie?

Natychmiast przeniosłam wzrok na chłopaka patrzył na mnie z tym cwaniackim uśmieszkiem, teraz jak na niego patrzyłam wyglądał jak jego ojciec.

-Skąd znasz Alexa?-Zapytałam rozdygotanym głosem, zauważyłam w jego wzroku mały przebłysk zainteresowania, ale czym?

-Och, nie chwalił się?-W tej chwili mówił nawet jak swój ojciec. Zmienił się, nie był tym samym Victorem, a może mi się to wydawało.-Jest moim bratem.

Wszystko się rozpadło, moja bezpieczna altanka stała się piekłem przez które muszę przejść.

-To nie prawda.-Mój głos był rozdygotany.-Ty masz czarne włosy, on jest blondynem.-Kręciłam głową.-On nie ma na nazwisko Williams.

-Każdy na tym świecie kłamie, są kłamstwa małe i duże. Obrażasz się na jedno z najmniejszych kłamstw, a poczekaj aż spotka cię największe wtedy ci nie pomogę zostaniesz sama jak palec.

Odwróciłam się i wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami, stałam pod ścianą głęboko oddychając osunęłam się na ścianie a z moich oczu poleciały łzy. Tęskniłam za naszą starą relacją, mimo że była pełna kłamstw uwielbiałam uczucia bycia kochanej, teraz byłam w morzu kłamstw. Przecież to było oczywiste, Alex mógł zmienić nazwisko i kolor włosów, ale czy to możliwe aby z czarnych jak smoła włosów być jasnym blondynem, nigdy nie widziałam u niego czarnych odrostów. Uchyliłam powieki i widziałam tylko czerń, ktoś zgasił światło poczułam na plecach dreszcze na nogach z waty wstałam próbując wyczuć włącznik nigdzie go nie było jakby wyparował, to nie mógł być przypadek. Ktoś popchnął mnie przez co upadłam prosto na podłogę, syknęłam z bólu kolan na które upadłam, wzdrygnęłam się gdy światło znowu się zapaliło zamrugałam kilka razy po czym zdecydowałam się zejść schodami bałam się że winda stanie na środku piętra. Nie wiedziałam co myśleć, jak Halton dowie się że rozmawiałam z nim. Będzie po mnie. Po nas.

Nie zapomnij o gwiazdce i komentarzu!⭐️

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 04 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

The last lie [18+]Where stories live. Discover now