Szampan

125 8 4
                                    

Jechaliśmy właśnie na galę którą się stresowałam, nie wiem nawet czym sama myśl o tym że mogę spotkać Lake'a mnie przerażała po ostatnim razie podziękuje.

-Jadłaś dzisiaj coś?-Zapytał chłodnym tonem Williams na co momentalnie się spięłam, nie jadłam dużo od akcji z Vanessa jadłam jedną małą rzecz co mi wystarczało jednak szatynowi nie.  Nie widziałam różnicy, chciałam schudnąć bardziej musiałam wyglądałam okropnie.-Odpowiedz.-Powiedział ostro Victor patrząc na mnie gdy staliśmy na światłach, nie jadłam więc wiedziałam że go to zezłości. Do moich oczy napłynęły łzy, chciałam je powstrzymać aby nie rozmazać makijażu jednak przez ton jakim mówił do mnie chłopak nie umiałam.

-Nie.-Odpowiedziałam drżącym głosem odwracając głowę patrząc na widoki za oknem. Wzdrygnęłam się gdy poczułam jego dłoń na swoim udzie przeniosłam na nią wzrok zagryzając wargę.

-Przepraszam, nie powinienem być tak ostry.-Powiedział cicho ruszając z miejsca, zaczął niepewnie jeździć ręką po moim udzie.-Po prostu się martwię, wiesz o tym.

-Wiem.-Mruknęłam.

-Nie rób tego.-Zaczął, nie chciałam o tym rozmawiać.-Jesteś idealna wiesz o tym.

-Nie wiem, nie widzę tego.

-W takim razie ja ci to mówię, jesteś idealna gdy widzę twoje oczy nie mogę oderwać od nich wzroku, kiedy tylko cię zobaczę nie umiem powstrzymać uśmiechu gdy tylko założysz coś obwisłego zachwycam się twoją sylwetką, jesteś idealna.-Zatkało mnie, nie wiedziałam co odpowiedzieć gdy jechaliśmy w ciszy.

-Pewnie mówisz to każdej.-Westchnęłam przerywając ciszę która  mi ani trochę nie przeszkadzała jednak nie chciałam zostawić tak jego wypocin na mój temat.

-Nie.-Zaprzeczył od razu.-Jesteś trzecią osobą której to mówię.

-Kim był ostatnie dwie?

Victor spiął się od razu wyczułam że nie chciał mi o tym mówić, więc to uszanowałam nie powtarzając pytania. Gdy dojechaliśmy na miejsce wysiadłam, widziałam prasę co wykorzystał Williams przyciągając mnie do siebie łącząc nasze usta w namiętnym pocałunki widziałam że prasa robi zdjęcia.

-Dilujesz pierogami?

-Co?-Zapytał zdezorientowany łapiąc moją zimną rękę w swoją ciepła gdy ruszyliśmy do środka.

-Smakujesz pierogami, ale ruskimi więc mi to nie przeszkadza.-Powiedziałam uśmiechając się lekko gdy usłyszałam cichy śmiech Victora, jednak od razu spoważniał przypominając sobie o obecności prasy nie lubiłam nigdzie z nim chodzić bo zawsze był poważny i miał tą samą poważną minę. Weszliśmy do środka gdzie stanęliśmy przy wysokim stole z białym obrusem zaprowadził mnie tu mój kochany diler pierogów, od razu sięgnęłam po kieliszek szampana który czekał na nas przy stoliku.-Na krzesła hajsu nie starczyło?

Westchnęłam opierając się przedramionami o stolik, nie uzyskałam odpowiedzi co mnie zdenerwowało więc wypiłam kieliszek z szampanem chłopaka. Chciałam się dzisiaj najebać tylko trudno będzie to zrobić szampanem. Odepchnęłam się od stołu podchodząc do kelnerki serwującej kolejne kieliszki szampana, wzięłam jednego i ruszyłam w stronę stolika przy którym stałam przed chwilą z Victorem, rozmawiał z jakaś dziewczyną która zajęła miejsce w którym przedtem ja siedziałam, suka widać to było z kilometra że do niego zarywa jednak ten był znudzony jej obecnością sącząc kieliszek który pewnie dostał od kelnerki, i po co odchodziłam.

-Zgubiłaś się?-Zapytałam z cwaniackim uśmieszkiem na twarzy

-Nie czemu?-Zapytała mszcząc brwi.

The last lie [18+]Where stories live. Discover now