Kiedy zostajecie parą cz.1

7.6K 249 57
                                    

Hinata Shoyo

Byłaś już któryś raz na treningu Hinaty. Co jak co, ale polubiłaś przychodzić i patrzeć jak ćwiczy. Nawet zostałaś menadżerką jego drużyny. Często prosił cię, żebyś mu pomogła w lekcjach czy nawet powystawiała mu. Zgadzałaś się, jednak czasami nieźle cię irytował. Pewnego dnia przyszedł do ciebie do domu, bo obiecałaś mu pomóc z angielskim. Byłaś w swoim pokoju i czytałaś jakąś książkę/mangę, kiedy usłyszałaś dzwonek do drzwi. Odłożyłaś ją na bok i poszłaś otworzyć drzwi. Twoim oczom ukazała się szczęśliwa twarz rudzielca.
-Cześć Hinata. 
-Witaj [Imie]-chan.
Oprócz swojej torby miał także piłkę do siatki. Wpuściłaś go do środka i zaczęłaś liczyć czas jaki powie pewne magiczne słowa. Gdy doliczyłaś do dziesięciu on odezwał się.
-[Imie]-chan powystawiasz mi potem?
Zrobił oczy szczeniaczka, którym nie mogłaś odmówić.
-Dobrze Hinata, ale najpierw nauka.
-Dziękuję.
Kazałaś mu usiąść w salonie, a sama poszłaś zrobić wam coś do picia oraz jakieś przekąski. Dziś wyjątkowo nauka szła wam bardzo dobrze. Zazwyczaj było to nie możliwe. Jednak w pewnych chwilach widziałaś, że twego przyjaciela coś dręczy. Za każdym razem gdy pytałaś, czy coś się stało, odpowiadał, że to nic takiego. Kiedy nie dawałaś za wygraną, mówił, że czeka go bardzo trudny test. Po nie udanych próbach, dałaś mu spokój. Po upływie dwóch godzin wyszliście razem na boisko, które znajdowało się niedaleko twego domu. Wystawiłaś mu parę razy i niczego nie zauważyłaś. Dopiero gdy piąty raz chciałaś mu ją rzucić, zauważyłaś, że jest coś na niej napisane. "Kocham cię [Imie]-chan. Będziesz moją dziewczyną?" Zarumieniłaś się i lekko uśmiechnęłaś. Po chwili rzuciłaś się na rudzielca.
-Tak Hinata. Będę twoją dziewczyną.
Odwzajemnił uścisk.

Sugawara Koushi

Suga już od dawna myślał jaki ci to powiedzieć. Przez to prawie w ogóle nie skupiał się na treningu. Kilka razy musiał zostać dłużej. Pewnego dnia dowiedział się o zaćmieniu księżyca. To była idealna okazja, żeby ci to powiedzieć. Gdy otwierałaś swoją szafkę, dostrzegłaś małą złożoną karteczkę na twoich książkach. "[Imie]-chan czy chciałabyś pójść ze mną obejrzeć zaćmienie księżyca. Suga." Uśmiechnęłaś się i chowając niektóre rzeczy, poszłaś w kierunku sali, gdzie miał trening. Poczekałaś na niego przed wejściem. Wyszedł ostatni, ponieważ musiał dłużej ćwiczyć.
-Hej Suga.
-Hej [Imie]-chan. 
-Z chęcią pójdę z tobą obejrzeć to zaćmienie księżyca.
Uśmiechnął się promiennie i odprowadził cię do domu. Umówiliście się, że przyjdzie po ciebie po dziewiętnastej. Prosił cię, żebyś się ciepło ubrała, bo pewnie będzie zimno. Zdążyłaś odrobić lekcje i się przebrać. Gdy usłyszałaś dzwonek do drzwi, od razu zeszłaś na dół. Już wcześniej poinformowałaś swoją mamę, że wychodzisz. Zgodziła się, ponieważ idziesz z nim. Skierowaliście się na jedną górkę, na której dość dobrze widać. Nie spodziewaliście się jednak, że ktoś was wcześniej podsłuchał. Gdy doszliście na miejsce zastaliście całą drużynę Karasuno. Nawet Tsukishima przyszedł. Suga na początku chciał iść gdzieś indziej, ale przekonałaś go, żeby został. Ten kto podsłuchał waszą rozmowę, właśnie gadał z Tanaką. (Chyba łatwo się domyślić o kogo chodzi. Jednak jeśli nie to powiem wam. Nishinoya). Kiedy księżyc stał się czerwony, srebrnowłosy wziął cię za rękę i zaczął gdzieś prowadzić. Przystanęliście z dala od reszty.
-Suga co się dzieje?
-Bo ja...podobasz mi się i chciałbym być twoim chłopakiem, dlatego chce cię zapytać czy...
Nie pozwoliłaś mu dokończyć, ponieważ przytuliłaś się i odpowiedział.
-Tak. 
No i dajmy na to, że pewna osoba tego nie słyszała. 

Kuroo Tetsurou 

Dziś tak jak zawsze przyszłaś do schroniska, aby zająć się zwierzakami. Właściciel poprosił cię, żebyś poszła zobaczyć co u kotów. Zgodziłaś się i od razu poszłaś w kierunku klatek. Zajęłaś się nimi i trochę pobawiłaś. W pewnym momencie dostrzegłaś jakąś kartkę w misce z karmą. Zdziwiłaś się, że dopiero teraz ją zauważyłaś. W końcu była bardzo widoczna. Wzięłaś ją do ręki i rozłożyłaś. "Kocham cię. Czy będziesz moją dziewczyną?" Na samym dole było jeszcze napisane: "Jestem za tobą". Odwróciłaś się i zobaczyłaś Kuroo. Nie wiedział co odpowiesz, dlatego stał jak na baczność. Uśmiechnęłaś się i wstałaś.
-Ja ciebie też Kuroo i tak.
Przytulił cię, a po chwili usłyszeliście czyjeś klaskanie. Był to właściciel schroniska, który poprosił cię, żebyś zobaczyła co u kotów.

Bokuto Koutarou

Po tym waszym spotkaniu, coraz częściej do siebie pisaliście i dzwoniliście. Pomagałaś mu z matematyką i przychodziłaś na jego treningi. Zawsze ci marudził, żebyś została ich menadżerką. Marudził ci tak dniami i nocami, aż w końcu się nie zgodziłaś. Byłaś właśnie w drodze do sali, kiedy spotkałaś Akaashiego. 
-Hej Akaashi.
-Witaj [Imie]-chan. Jest problem z Bokuto.
-Co znowu się stało?
-Nie skupia się i prawie cały czas wchodzi w ten swój emo-mode.
Westchnęłaś cicho.
-Spróbuję coś z nim zrobić.
Bokuto w tym stanie głównie ciebie słuchał. Szczególnie kiedy byłaś lekko zdenerwowana. No a kiedy byłaś na maksa wkurzona, to starał się ciebie nie wnerwiać. Weszłaś do sali i odłożyłaś swoją torbę. Od razu podeszłaś od tyłu do chłopaka. 
-Bokuto co się z tobą dzieje.
-Nic. Wszystko jest w porządku.
Jednak nie dałaś za wygraną. Starałaś się być spokojna, ale wyszło to tak jakbyś była żeńską wersją  Daichiego. 
-Bokuto Koutarou masz mi powiedzieć co się z tobą ostatnio dzieje. Martwię się.
Przeszły go ciarki. 
-Bo ten... no...ja...
Podniosłaś jedną brew do góry i na niego spojrzałaś.
-Czy zostałabyś moją dziewczyną?!
Stałaś chwilę zaskoczona, ale szczęśliwa. 
-Bokuto...Oczywiście, że tak.
Od razu mocno cię przytulił. Powoli nie mogłaś oddychać. 
-Bokuto puść ją już. Nie może oddychać.
-Akaashi.
Puścił cię, a ty mogłaś wziąć oddech.

Tsukishima Kei

Po waszym spotkaniu przed szatnią dziewczyn często ze sobą piszecie. Najczęściej rozmawiacie o osobach, które was denerwują oraz o muzyce. W porównaniu do innych Tsukki jest do ciebie milszy. Jednak i tak lubicie się ze sobą droczyć. Dzisiejszego dnia Tsukki był jakiś inny, ale w mniej pozytywny sposób. Teoretycznie wszystkich dookoła siebie wnerwiał tymi swoimi uwagami. Nikt nie wiedział co się z nim dzieje. Sama też tego nie wiedziałaś. Nie mogłaś go nawet dziś znaleźć. Specjalnie cie unikał. Gdy byłaś w domu postanowiłaś do niego napisać.
"Ohayo Tsukki. Co się ostatnio z tobą dzieje?"
"Nie wiem o co ci chodzi"
"Unikasz mnie, a od Yamaguchiego dowiedziałam się co się dzieje na treningach"
"Nie mów, że się o mnie martwisz"
"Martwię się głupku! Dlatego chce wiedzieć co się z tobą dzieje!"
Trzeba przyznać, że lekko ucieszyły go twoje słowa, jednak od tamtej pory nic nie napisał. Powoli się denerwowałaś i już chciałaś coś mu odpisać, ale dostałaś od niego wiadomość.
"Jak długo mam jeszcze stać przed tymi drzwiami, żebyś mi otworzyła?"
Nie słyszałaś, żeby ktoś dzwonił czy coś, bo miałaś słuchawki. Odłożyłaś je i poszłaś wpuścić blondyna do środka.
-Gomen Tsukki. Nie słyszałam jak dzwoniłeś.
Przewrócił oczami i wszedł.
-No a teraz co się z tobą ostatnio dzieje?
Założyłaś ręce na klatce piersiowej i zaczęłaś tupać nogą. 
-Zakochałem się.
Trochę się zasmuciłaś, ponieważ Kei już od jakiegoś czasu ci się podobał i chciałaś mu o tym powiedzieć, ale najwidoczniej jest już za późno.
-Kim jest ta ofiara?
Zaśmiał się pod nosem i spojrzał w twoje [kolor] oczy.
-Stoi przede mną i zadaje głupie pytanie.
Na twojej twarzy zagościł soczysty rumieniec. Byłaś nawet szczęśliwa, że to o ciebie chodziło.
-Czy ta ofiara zechciałaby być moją dziewczyną?
Na początku nie wiedziałaś co zrobić, ale po chwili pokiwałaś głową na tak. Gdy oprzytomniałaś rzuciłaś się na niego, żeby się do niego przytulić. Od razu oddał uścisk.

Haikyuu!!!  Scenariusze/PreferencjeWhere stories live. Discover now