Kiedy zostajecie parą cz.2

6.2K 215 68
                                    

*

[I/R]- Imię rywala dla Oikawy

Oikawa Tooru

Często rozmawiacie ze sobą na przerwach. Najczęściej siedzicie w klasie, żeby go fanki nie dopadły. O dziwo wam się to udaje. Jednak to nie oznacza, że nie ma od nich spokoju. Już kilka razy próbował coś ci powiedzieć, ale przez nie nie mógł. Zawsze potem odchodziłaś, a on musiał iść na trening, bo dopadał go Iwaizumi. Jednak pewnego dnia, uniknął ciosu asa i pobiegł w twoją stronę. Miałaś już wychodzić za bramę, kiedy usłyszałaś nawoływanie bruneta. Odwróciłaś się w jego stronę i nawet nie zdążyłaś nic odpowiedzieć, ponieważ zaczął cie za sobą ciągnąć. Gdy tak biegliście, czułaś na sobie wzrok jego fanek. Jakby chciały cię zaraz zabić. Wbiegliście do sali, gdzie wszyscy już czekali na rozgrywającego. Nie chwalił ci się, że będą mieć mecz sparingowy z Karasuno. Od razu jak weszłaś, poczułaś wzrok chłopaków z obu drużyn. Wyswobodziłaś swoją rękę z uścisku Oikawy i usiadłaś gdzieś na trybunach. Byłaś na twarzy czerwona jak burak. Zanim mecz się zaczął podszedł do ciebie jakiś chłopak z równoległej klasy, który się tobą zauroczył
-H-hej.
-Cześć. Jestem [I/R]
-[Imie] [nazwisko], przyjaciółka Oikawy.
-Jak ty znosisz te jego fanki.
Wtedy zauważyłaś piłkę lecącą w stronę chłopaka.
-Uważaj!
Dzięki tobie [I/R] w porę uniknął uderzenia w tył głowy. Sprawdzą był nie kto inny niż Oikawa.
-Ej łapy precz od mojej dziewczyny.
Stałaś się jeszcze bardziej czerwona.
-No cóż to ja lecę. Powodzenia z nim i odezwij się czasem.
Chłopak odszedł, a na jego miejsce pojawił się brunet. Usiadł obok ciebie, nie zwracając uwagi na fanki.
-Przepraszam, ale nie mogę patrzeć jak ktoś próbuje do ciebie zarywać.
-O-Oikawa.
-Prosto z mostu. Czy zechciałabyś zostać moją dziewczyną?
-T-tak.
Uśmiechnął się i od razu cię do siebie przytulił. Oddałaś uścisk, ale jak zauważyłaś, że za chwilę będzie mieć kłopoty, odezwałaś się do niego.
-Oikawa, ktoś patrzy na ciebie z mordem w oczach. Chyba powinieneś już iść grać.
-Nie przejmuj się nim. Po meczu odprowadzę cię do domu.
-Będę ci kibicować.
Wstał i odwrócił się w stronę szatyna. Wystawił mu język i po chwili o mały włos nie oberwał piłką.

Satori Tendou

Nie ukrywajmy. Satori bardzo często z tobą gadał i sam do ciebie zagadywał. Nie miałaś nic przeciwko. Jednak tego dnia coś się z nim działo. Na początku myślałaś, że ma gorszy dzień, ale jak zaczął cię unikać, zaczęłaś coś podejrzewać. Ktoś najwyraźniej zawrócił mu w głowie. Byłaś ciekawa kto. Satori od jakiegoś czasu zaczął ci się podobać i myślałaś, że to ty mu tak zawróciłaś. Wróciłaś do domu i zaczęłaś rozmyślać. Nawet nie wiesz kiedy zasnęłaś. Byłaś tym wszystkim dość zmęczona. Obudziłaś się, gdy usłyszałaś, że ktoś wchodzi do twego pokoju. Miałaś wszystko jeszcze rozmazane, więc nie wiedziałaś kto to. Jednak coś ci mówiło, żebyś udawała, że śpisz. Po chwili poczułaś, że ten ktoś siada na krawędzi twego łóżka i ci się przygląda.
-Nawet gdy śpisz słodko wyglądasz. Pewnie się o ciebie biją...chciałbym być tym, który zawirował ci w głowie...tak samo jak ty mnie.
Nie mogłaś długo wytrzymać i od razu się na niego rzuciłaś. Na początku był zdziwiony, ale szybko mu przeszło.
-Nie śpisz?
-Spałam, ale się obudziłam.
Posłałaś mu szeroki uśmiech.

-Skoro wszystko słyszałaś to...chciałabyś być moją dziewczyną.
-Tak Satori.

Iwaizumi Hajime

Był to jeden z treningów. Niby wszystko szło normalnie, ale czułaś, że gra pewnej osoby jest gorsza niż zawsze. Patrzyłaś na szatyna i zastanawiałaś się co się z nim dzieje. Tylko dwie osoby wiedziały co się z nim dzieje. Iwaizumi i Oikawa, który go podsłuchał. Brunet bardzo chciał powiedzieć ci o wszystkim, ale za każdym razem, gdy próbował to zrobić, to ktoś mu przeszkadzał. Jednak tak łatwo się nie poddawał. Widząc zamyślenie swojego przyjaciela, postanowił wykorzystać okazję.
-[Imie]-chan muszę coś ci powiedzieć, ale z dala od innych.
-Jak chcesz powiedzieć, że mnie niby kochasz to sobie daruj, bo oberwiesz.
Wzdrygnął się na twoje słowa.
-Nie ja a Iwa.
Byłaś zaskoczona, a na twoją twarz wkradł się rumieniec. Wiedząc, że zaraz będzie miał kłopoty, postanowił się ulotnić i to jak najszybciej. Siedziałaś tak prawie cały czas i nie zwracałaś uwagi na swoje otoczenie. Powróciłaś na ziemię, kiedy usłyszałaś znajomy głos szatyna.
-Halo [Imie]-chan. Co się stało?
-Ten no...ale jak ci powiem to mi pomożesz z pewnym osobnikiem.
Chłopak nagle sam stanął jak słup soli. Już wiedział co się stało.
-J-już w-wiem o co chodzi. S-skoro wiesz to chciałabyś zostać moją dziewczyną?
Uśmiechnęłaś się w jego stronę i rzuciłaś się mu na szyję.
-Oczywiście, że tak. No to co może dorwiemy to "gumowe ucho".
Zaśmiał się. W jego głosie było słychać nutę rozbawienia. W jego głowie już przewijały się mroczne plany w stosunku do tego osobnika

Haikyuu!!!  Scenariusze/PreferencjeTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang