Rozdział 9

3.1K 215 7
                                    

******************KARCZMA POD ZAMULONYM KLONEM***********

-Za zwycięstwo! Za Rudzielca, który je nam umożliwił!-Podniósł toast stary dziekan, o czerwonej gębie od spożytego tego wieczoru alkoholu. Po zwycięstwie cała gromada wcześniej walczących przybyła do karczmy i oblewała zwycięstwo co ucieszyło Yerw. Od razu wysłła syna po beczki piwa. Całe zamówienia roznosiła Jo. Świetnie bawiła się pomagając w walce, czuła się jak za dawnych dobrych czasów.

-Brawo Rudzielcu! Nareszcie mogłaś się wykazać!-Powiedział Welip przynosząc wieklą beczkę piwa. Poczciwy Welip to średniego wzrostu, barczysty, blondyn o brązowych oczach.

-Blondi!-Zawołała za nim.

-Co Ruda?-Zapytał przyjaźnie.

-Tak się zastaniawiałam...dlaczego walczycie z Peakanami...?-Odpowiedziała Jo.

-Tosz to wspaniałe pytania moja panno!-Wtrącił się Rektor Akademii.-Jeśli się nie obrazisz dzieciaku ja opowiem tą historię!-Odpowiedział staruszek o długiej szarej brodzie zebraniej w warkocz zakończony złotą klamrą z herbem Akademii.

"W dawnych mrocznych czasach, gdy bogowie byli czczeni, a plonów było pod dostatkiem. Dwóch braci Peak i Sweal miało różne poglądy na wiele tematów. Byli oni bardzo dumni. Różnili się wszystkim, a w pewnym momencie nawet poglądami na wiarę.
Starszy Peak był wyznawcą starych bogów, miał zamknięty umysł na naukę, lecz kierowało nim poczucie odpowiedzialności za swój naród. Młodszy Sweal miał umysł otwartyna nauki wszelakie, lecz chciał on pozwolić innym kształcić się, był on zagorzałym ateistą. Miał on nie przeciętyny umysł lecz nie chciał oddawać go dla bogów, lecz dla ludzi. Odszedł więc z państwa pośród bagien, do państwa pełnego lasów i rzek. Peak nie chciał dać bratu za wygraną i przybył pod bramy Akademii z armią. Sweal przez lata po zbudowaniu naszej wspaniałej Akademi wyszkolił wielu wpaniłych wojowników, jak i Mistrzów w innych dziedzinach. Walki były krwawe i zacięte. Bratobójcze bitwy przerwało przybycie sióstr Acen, w których bracia zakochali się. Dzieki nim zawarli pokój, trwałby on po dziś dzień, gdyby nie zerwali go Peakanie kilka lat temu i od temtej pory zaatakowali nas trzy razy."

-I tyle? Zero ciekawych zwrotów akcji, nic! Tylko historyjka o dwóch skłóconych braciach!-Oburzyła się dziewczyna. Patrzyła na nich jak na wariatów walczyli z Peakanami dlaczego? bo bracia się posprzeczali! 

-Tak to cała historia.-Odparł Rektor z wypiekami na twarzy.

-Bądź dla nich miła przeżyli gorsze czasy.-Szepnęła jej do ucha Yerw.

-Dobrze.-Odpowiedziała Ruda.

-A teraz roznoś mi te napitki i zakąski!-Wrzasnęła do niej z uśmiechem. 

-Hej! Jo! Chcesz iść jutro ze mną do Akademii? Musze spotkać się z braciakami!-Zapytał Welip. A na to z uśmiechem odpowiedziała.

-Pewnie, nareszcie zobaczę tę wspaniałą konstrukcję! Ale czy twoi rodzice nam pozwolą?-Zapytała z niepokojem.

-To oni to zaproponowali.-Powiedział odchodząc, a uradowana dziewczyna poszła roznosić zamówienia.

-Dla kogo było piwo żurawinowe wrasnęła!-I rzuciła się w wir zamówień.

******Lecznica w Xsertip, stolica Zipam***********

-Czemu wasze rozmowy często kończą się obrażeniami?-Zapyał młody lekarz Księcia i Fredzia.

-To wina Fredrifirick!-Poskarżył się książe jak dziecko.

-Ale o co wy się tak kłócicie? Tobie wstrzykuje środek usypiający musisz odpocząć.-Środek zaczął natychmiast działać i Książe padł na łóżko jak kłoda.-Dobra te dziecko bez charakteru śpi, a teraz mów...-I Fredzio zapoznał młodgo lekarza z ich historą...

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Wolicie, aby rozdziały były krótsze, ale częściej czy dłuższe, ale w większch odstepach czasu?

Piszcie co uważacie na ten temat i oczywiście jak Wam się podobało!

Ale kolejny rozdział pojawi się.....kiedyś tam! :>

Księżniczka Zabójców...Where stories live. Discover now