16. Dobre maniery

735 63 14
                                    


– Przejebana ta akcja.

– Która?

– No z tym menadżerem.

– A, ta – westchnęłam, szczotkując zęby przed zaparowanym lustrem – Tyle ich ostatnio było, że ciężko zgadnąć, o którą chodzi.

– Co z tym zrobisz?

– Piekielni bracia próbują odzyskać kontrolę nad sytuacją i nie chcę im przeszkadzać. Cały czas dostaję wiadomości, żebym siedziała w domu, no to siedzę z małymi przerwami, aby pochodzić po ścianach.

– To jak dojdziesz do sufitu, daj znać. Załatwię ci pizzową kontrabandę.

Wypłukałam buzię z pasty do zębów i spojrzałam na telefon na pralce, aby zobaczyć w kamerce Luke'a robiącego pompki. Podczas, gdy ja niedawno wyczołgałam się z łóżka i jedyne co do tej pory zrobiłam produktywnego to wykąpałam się, on już ocieka potem, pompując swoje i tak wielkie mięśnie. Równowaga w przyrodzie zachowana. 

– Połowę sam byś zjadł – zabrałam telefon i wyszłam z łazienki.

– Ale coś tam bym ci zostawił.

– Ostatnią wysuszoną pieczarkę?

– Ale tą większą, żeby mamuśka się nie przyczepiła, że nie wspieram cię w kryzysie.

– Doceniam – w kuchni złapałam jabłko i zacząłem je myć pod bieżącą wodą – nawet jeśli całe moje życie to jeden wielki kryzys. 

Staram się funkcjonować normalnie, ale ciężko nie myśleć o wszystkim, co mogłam zrobić lepiej. Z Emalem nawaliłam po całej długości i szerokości geograficznej, ale nic nie poradzę na to, że męczy mnie żal. Nie do reptilianina, bo po nim od początku spodziewałam się najgorszego, tylko do Matta. 

Postąpiłam źle, zatajając przed nim prawdę o Nico, ale gdy przepłakałam pół nocy, a drugie pół głowiłam się jak naprostować nasz wizerunek to nad ranem zaczęłam być trochę zła o to, że nie chciał ze mną rozmawiać, tylko tak to zostawił. Rozkopane i ropiejące, aby bolało nas oboje. Wolałabym płakać i kłócić się niż tkwić w zawieszeniu. 

– A no... ten... – usiadł po turecku, wachlując się podkoszulkiem – widziałaś może ostatnio Alice?

– Nie jesteśmy przyjaciółkami. Widuję ją tylko u ciebie w barze, a co?

– Zniknęła.

– Jak to zniknęła?

– Przestała przychodzić.

Niesamowite, Blaszany Drwal zauważył czyjąś nieobecność.

– I co? – spytałam luźno, żeby nie było, że jestem wścibską siostrą, chociaż tak bardzo chcę wiedzieć więcej, że wycieram jabłko w ręcznik z siłą zdolną do obrania go w ten sposób i przerwałam dopiero jak usłyszałam dzwonek do drzwi.

– No dziwne, nie?

– Może coś zrobiłeś?

Lub nie zrobiłeś nic tak długo, że postanowiła się z ciebie wyleczyć dla własnego dobra.

– Ale co?

– A skąd ja mam wiedzieć? Spytaj ją.

I może przy okazji daj buzi, bo skoro mój związek się pieprzy to byłoby miło, gdyby komuś innemu się udało. Przystanęłam w holu, czekając na niezapowiedzianego gościa, ale przedłużająca się cisza nakazała mi znów spojrzeć na brata.

– Nie masz pojęcia, gdzie mieszka, prawda?

– Mówiła mi, ale... – mruknął, bawiąc się sznurówkami Airmaxów.

Buty do spierdalaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz