Wpisałam w wyszukiwarkę: Jak wskrzesić trupa?
Elektrowstrząsy, okultyzm i nekromancja. Hymm... liczyłam na instrukcję Frankensteina, bo nic innego nie uratuje mojego związku po zaplanowanej na dzisiaj poważnej rozmowie z Mattem.
Jęknęłam i wcisnęłam twarz w zadek pluszowego jamnika. W nocy nie mogłam spać, rozmyślając nad tym, co powiedzieć, żeby nie zabrzmiało to tak beznadziejnie, jak się prezentuje. Poza bólem w krzyżu od kręcenia się z boku na bok, nic nie zyskałam.
Świadomość, że zranię Matthiasa, krąży nade mną jak myśliwiec, ale to i tak nic przy nalocie na sypialnię, który nastąpił z samego rana. W liczbie dwóch bomb. Jednej, która wskoczyła na mnie z rozpędu i drugiej, która preferuje zadawanie powolnej i bolesnej śmierci.
– Złaź ze mnie! – krzyknęłam przygnieciona siedzącą na mnie Mon – Nie mogę oddychać.
Ze śmiechem sturlała się na bok i odsłoniła wkraczającego na moje włości Luisa.
– Macie pustą lodówkę – powiedział z pretensją, jakby to było nie do pomyślenia, że nie zrobiłyśmy zakupów specjalnie na jego niezapowiedzianą wizytę.
– Swoją już opróżniłeś i przyszedłeś ograbić nas?
– No a jaki mógłbym mieć inny powód, żeby was widzieć?
– Złożyć mi życzenia urodzinowe? – spytałam, trzepocząc rzęsami.
– A tak – machnął zlewczo ręką – Gratuluje bycia o rok bliżej menopauzy. To gdzie masz tort?
– Wszystkiego najlepszego, Emily – powiedział zbyt radośnie jak na tak wczesną godzinę Harry, który wszedł tuż za Luisem.
– Jeden normalny! – zawołałam, prezentując mu wdzięczny uśmiech.
– Ej, chłopaki... – zaczęła Mon.
– Co?
– Podłoga to ława!
– O kurwa!
Luis wskoczył na łóżko, a Harry dopadł fotel, unosząc nogi, aby nie spalić stóp w potoku niewidzialnej lawy. Gdy już druga bomba dotarła do celu, spadła na materac z pełnym impetem dwumetrowego ciała.
– No to ten... – Luis obrócił się na bok, podparł się na ręce i spojrzał na mnie – Rozumiem, że podczas imprezki urodzinowej mamy milczeć o twoim zmysłowym tańcu na barze w Tartarosie?
– Nie będzie żadnej imprezki, jadę na piknik z Mattem.
– Tuż po upojnej nocy w pokoju gorącego menadżera – dodała Mon.
– Co ty pierdolisz? – oczy mu zabłysły od najnowszych plotek – Aż tyle mnie ominęło?
– Aaaaa! – wrzasnęłam, zakrywając czerwieniejącą twarz poduszką – Nie wytrzymam!
– Relacjonujesz przebieg ten nocy czy cytujesz jej finał?
Rzuciłam w Luisa pocisk wypchany pierzem.
– O ty, wredoto. Ja tu jestem gotów zabrać twój pikantny sekret do grobu, a ty mi ciśniesz poduchę w twarz? – wstał na łóżku i spojrzał na mnie z góry – W tej chwili dzwonię naskarżyć Panu Porządnemu.
– Nieeee! – złapałam go za kostkę, ale już przyłożył telefon do ucha.
– Halo, mamuśka? Zgłaszam uczciwie, że twoja dziewczyna odwalała grę wstępną na oczach całego klubu, a potem doprowadziła sprawę do końca, podpalając łóżko. Nie swoje, oczywiście. Co mówisz? Tak, powtórzę – odłożył telefon, który w rzeczywistości jest rozładowany i wyszczerzył z drwiną – Mówi, że możesz się pakować i nigdy więcej nie zobaczysz waszych dzieci.
YOU ARE READING
Buty do spierdalania
HumorNikt nie mówił, że dorosłość będzie prosta, ale rzeczywistość potrafi uderzyć w twarz bardziej niż ktokolwiek się spodziewał. Szczególnie, jeśli jesteś niezdarną panikarą z nosem w książkach. Emily miała ułożone życie: opiekuńczego chłopaka, wynaję...