°2°

862 78 172
                                    

San usiadł grzecznie przy ścianie, z dala od całego zgiełku czekając na godzinę zamknięcia. Nie zostało wiele czasu, ludzie pozwoli zaczynali znikać, miejsca się zwalniały, a nie przychodził nikt nowy. Położył złote lusterko obok siebie nie spuszczając go z oczu.  Gdy zostało już tylko kilku klientów pojawił się przed nim Wooyoung i usiadł naprzeciwko. Podał Sanowi lampkę wina drugą przykładając do ust.

Otarł twarz z czerwonych kropel i uśmiechnął się przyjaźnie.

- Przepraszam cię za mojego przyjaciela. Jest nerwowy, klienci czasem dają w kość.

San przyjrzał się jego twarzy raz jeszcze. Przyglądał się ludziom wielokrotnie patrząc w lusterko z nieba, ale nigdy nie widział tak pięknego chłopca. Nie umiał powiedzieć co właściwie jest w nim tak cudowne, ale nie potrafił też zaprzeczyć, że go ciekawi.

W neonowym świetle jego rzęsy rzucały długi cień na policzki, a porcelanowa cera wydawała się być niesamowicie delikatna.

- To nic- odchrząknął i odwrócił wzrok czując jak gorąco robi się w pomieszczeniu.

- San, tak? Zamykamy za pół godziny, uwiniemy się szybko i zapomnimy o sprawie. Ale następnym razem radzę ci sprawdzić czy masz pieniądze przed złożeniem zamówienia.

- Naturalnie.

Pieniądze. Jak je zdobyć? Ludzie musieli mieć swoje sposoby, ale skoro Wooyoung oferował mu pracę w zamian za pieniądze to zapewne taką drogą szło je zarobić.

- To całkiem ładna restauracja, za dnia jest tu przyjemniej. Dorabiam na studiach razem z Yeosangiem. Życie w mieście nie jest tanie, nie jestem stąd uprzedzając twoje pytanie.

- Ja tak samo.

- Więc San, co robisz w Seulu?

W Seulu- czyli tu wylądował.

- Właściwie to spadłem tu z nieba- upił łyk czerwonego trunku.

- Zabawny jesteś.

Musiał coś zmyślić żeby brzmieć wiarygodnie.

- Szukam tu pracy i mieszkania.

- Nie masz gdzie mieszkać?

- Nie, miałem dość spory rozłam w rodzinie, nie wspierali tego co chciałem robić więc musiałem wyjechać. Tak znalazłem się tu, nie mając nic.

- Przykre- udał skruchę.- Jak chcesz mogę pogadać z kierownikiem żeby znalazł tu dla ciebie trochę roboty. Ile masz lat?

San zamarł, nie miał pojęcia co mu odpowiedzieć. Nie powie przecież, że trzysta. Chciał jak najbardziej wpasować się w sytuację i ich znajomość, a przecież nie miał pojęcia ile lat ma Wooyoung i Yeosang.

Musiał po prostu bardzo trafnie strzelić. Popatrzył raz jeszcze na przyjemną twarz chłopca. Skoro dorabia na studiach na pewno jest pełnoletni, ale wyglądał bardzo młodo.

- Dwadzieścia dwa.

- O proszę, jesteś tylko rok starszy- uśmiechnął się, a San odetchnął z ulgą.- Porozmawiam jutro z szefem, coś się załatwi.

Odszedł puszczając Sanowi oczko. Ten nie miał pojęcia co ten gest oznacza, ale widząc na jego twarzy promieniejący uśmiech wywnioskował, że nic złego. Czekał więc na zamknięcie baru.

Gdy doczekał się odejścia ostatniego klienta pojawił się przed nim Yeosang i rzucił na stolik ścierkę.

- Przetrzyj wszystkie stoliki- wymruczał, a gdy zilustrował kolejny pusty kieliszek obok Sana na jego twarzy wymalowało się zdziwienie.- Skąd ty to... Wooyoung!

Angel by the Wings ° WoosanDove le storie prendono vita. Scoprilo ora