°30°

646 69 104
                                    

Wiedzieli, że to ich ostatnia spokojna noc. Żaden z nich nie domyślał się nawet tego co stanie się kolejnego dnia, ale czuli, że coś się zbliża.

San też się zmienił. Mimo wielkich skrzydeł i jasnych włosów piegi nie opuściły jego skóry. Czuł, że zmienia się jego wnętrze i tym razem nieodwracalnie. Gdy wrócili do środka nie obchodziło ich nic poza nimi samymi. Upajali się swoimi spojrzeniami, nie przerywali kontaktu fizycznego i starali się nie myśleć o rzeczywistości. Siedzieli w sypialni Wooyounga, trzymali się za ręce, w ciszy słuchali bicia swoich serc.

- San.

- Tak?

- San, zaśnij ze mną.

Anioł uśmiechnął się słysząc te słowa. W końcu było dobrze. Był w miejscu, gdzie czuł się kochany i doceniany. Musiał tu być i pilnować go, otaczać miłością. Wiedział, że nie zostało mu wiele czasu zanim Seonghwa dowie się o nieprawidłowości czasowej i zostanie wezwany by ponieść konsekwencje, ale o tym nie myślał. Był gotowy znowu stracić skrzydła, bo przy chłopcu potrafił wybijać się wysoko w powietrze nawet bez tego.

Złapał go w talii i przyciągnął do siebie by ucałować delikatnie jego malinowe usta. Czuł się pełny przy tym chłopcu.

Wooyoung miał inne plany i odwzajemnił pocałunek znacznie zachłanniej. Zamruczał gdy San przyjął zaproszenie bardzo chętnie, pragnął go, nie wiedział tylko na ile może sobie pozwolić.

Wooyoung naprawdę mu wybaczył, a to jedyne na czym mu teraz zależało. Nic innego nie miało znaczenia gdy mógł go kochać.

- Będziesz spać w ubraniach Wooyoung?- Spytał gdy niechętnie odsunął się od jego twarzy.

Wooyoung nie odpowiedział. Zdjął z siebie tylko odzienie, a San siedział grzecznie na skraju łóżka wpatrując się w jego lśniącą skórę odkrywaną kawałek po kawałku. Jego skrzydła delikatnie wznosiły się opadały kiedy ekscytacja dziwnie w nim rosła. Czuł w całym ciele mrowiące uczucie na widok tak pięknego człowieka, który teraz całkiem rozebrany.

San wzniósł się na metr w powietrze i opadł gdy tylko znalazł się nad Wooyoungiem.
Pocałował go zachłannie, jakby ciągle pragnął więcej i nawet tego nie ukrywał. Przykrył ich wielkimi skrzydłami gdy tylko poczuł, jak młodszy zaczyna delikatnie drżeć.

- Sannie- szeptał przymykając oczy.- Proszę...

- O co prosisz Wooyoung?

W odpowiedzi drobny chłopiec tylko zamruczał, ale San dobrze wiedział czego pragnie.

Też tego chciał.

Pióra otaczały ich jak miękki kocyk, zdawało im się, że znajdują się w całkiem innym miejscu. Tam, gdzie są tylko oni i nikt inny. Ani Seonghwa, ani Yeosang czy ktokolwiek inny nie był w stanie im tego odebrać.

Ta noc była tylko ich.

Gdy zbliżyli się do siebie jak nigdy wcześniej San widział, że coś nieodwracalnie uległo zmianie.

A fioletowa róża stojąca we flakonie nagle uschła.

𓇽

San zasnął.

Pierwszy raz w swoim życiu naprawdę zasnął i śnił, zupełnie jak człowiek. W śnie widział najróżniejsze obrazy, a w każdym z nich znajdował się Wooyoung.

Widział jak żyją spokojnym życiem, jak chodzą do kina, słuchają muzyki, jedzą posiłki i robią setki innych najzwyklejszych rzeczy. San mógł robić wszystko- byle z nim.

Angel by the Wings ° WoosanWhere stories live. Discover now