°23°

600 64 58
                                    

San nie zwracał uwagi na to jak coraz bardziej się zmienia. Zapomniał też o lusterku, które niegdyś tak chronił. Leżało cały czas na jego nocnej szafce, nieużywane. Ufał Wooyoungowi, że go nie dotknie.

A zmiany, nawet te marginalne pojawiały się każdego dnia. Jego cera przybierała coraz bardziej miodowy odcień, włosy nie zawsze układały się w idealne fale, na dłoniach pojawiały się zadrapania, a twarz jego zdobiły liczne znamiona.
Pierwszy raz faktycznie mu to nie przeszkadzało, przyjął to za normalną kolej rzeczy.

Miał za to swoją miłość. Kochał go całym sobą, mógł zrobić dla niego wszystko. Emocje, których nigdy nie miał nagle zbudziły się ze zdwojoną siłą. Niedoświadczony i rozchwiany w tym nowym dla niego świecie był czasem bardzo niezdarny. Nie potrafił się hamować w ekspresji, nie zawsze wiedział co powiedzieć, a co zachować dla siebie, ale Wooyoung zdawał się to rozumieć.

Za to również San go kochał- za wyrozumiałość. Czasem jego podświadomość podsuwała mu myśli, że tak naprawdę wszystko to jest złudne, a chłopak nie może go kochać prawdziwą miłością. Jednak on nigdy wcześniej nie czuł się przy nikim jak teraz przy Wooyoungu i nie mógł uwierzyć, że wszystko to było sztuczne.

Zaczął nawet zastanawiać się co się stanie jeśli po prostu zapomni o tym kim jest. Co jeśli nie wróci do nieba, zapomni o Seonghwie i zadaniu, będzie wypierał to z pamięci na tyle długo, że i oni zapomną o nim. Zapewne było to mało realne- w końcu ktoś po niego wróci. Czy będzie wtedy miał wybór? Czy w ogóle istnieje szansa, żeby zostać?

Nie znał odpowiedzi na te pytania.

Miał akurat wolne od pracy, Wooyoung musiał wyrobić sobie tygodniówkę przez co San został w domu sam na cały dzień.
Nie lubił takich sytuacji bo nigdy nie wiedział co ma ze sobą zrobić. Nie miał innych zajęć, nie wiedział co można robić dla rozrywki. Z nudów brał książki Wooyounga i czytał, nawet jeśli nie rozumiał o czym. To co studiował Wooyoung,- fotografia też zaczęła w końcu go ciekawić. Zawsze widział w lusterku obraz, który akurat miał miejsce, ale nie umiał zrozumieć jak działa robienie zdjęć. Był ciekawy, dzięki temu chłopcu polubił uczenie się o nowym świecie.

Czytał akurat jego podręcznik, kiedy usłyszał dźwięk przekręcanie klucza w drzwiach. Nie ruszył się jednak z łóżka chcąc zobaczyć jak Wooyoung na to zareaguje.

- Sannie, kupiłem ci ciastka ryżowe- słodki głos rozniósł się po mieszkaniu.- Sannie?

San uśmiechnął się pod nosem i schował twarz za otwartą książką udając zaczytanego.

- Oh San, tu jesteś- w jego głośnie wyraźnie usłyszeć można było ulgę gdy zajrzał do sypialni.

Wszedł do pomieszczenia znacznie pewniej i wskoczył na łóżko obok Sana. Ten delikatnie odłożył książkę na bok.

- Zaczytałem się, wybacz- odparł nie chcąc przyznać, że odliczał minuty do jego powrotu.

Wooyoung złapał go za policzek, pociągnął do siebie i pocałował w same usta. Nieco niezdarnie i w bardziej uroczy sposób, ale tak Sanowi też się podobało.

Chciał tak witać się z nim częściej.

- Za co to?

- Za nic. Myślisz że musi być jakaś okazja żebym mógł okazać ci jak cię kocham?

- N-nie.

- Właśnie- poczochrał dłonią jego ciemne włosy.- Yeosang nie odzywał się do mnie dzisiaj kolejny dzień. Miałem nadzieję, że mu przejdzie, ale nie bardzo.

- To źle? Myślałem, że nie chcesz z nim rozmawiać.

- Bo nie chciałem, ale jeszcze nigdy tak długo się nie obrażał. Chcę żeby w końcu zrozumiał, że nie może dyktować mi mojego życia.

Angel by the Wings ° WoosanWhere stories live. Discover now