°19°

604 72 120
                                    

San pracował tym razem na sali. W końcu nie musiał zmywać naczyń w towarzystwie Yeosanga. Pewnie w tym przypadku byłoby to nawet bardziej niezręczne gdy chłopak nie odzywał się do nich ani słowem. Unikał Wooyounga gdy tylko zauważył, że ten nie ma zamiaru słuchać jego wyjaśnień. Sanowi rzucał czasem wrogie spojrzenie, ale go nie zaczepiał. Obserwował z daleka czekając na jego potknięcie

Przez cały czas rozmyślał o tym co powiedział mu Wooyoung. "Podobasz mi się San"- dźwięczało w jego uszach od wczoraj. Nie rozmawiali o tym więcej od tamtej chwili, Wooyoung wrócił do nauki, a on do czytania, potem zasnęli razem jak zawsze. I znowu niczego nie byli pewni.

Tuż przed zamknięciem każdy miał dość roboty, głównie San, który dalej nie przywykł do trybu życia w jakim się obracał. Chciał szybko skończyć wszystkie zaczęte zamówienia by móc w końcu wrócić do domu. Gdy już miał się zbierać weszła do środka niska brunetka uśmiechając się błagalnie by jeszcze ją przyjął.

- Dzień dobry co podać?- Monotonnie wydukał swoją formułkę przy kolejnym stoliku wbijając wzrok w notes, który trzymał.

- A co byś mi polecił?

Spojrzał na młodą dziewczynę, która uśmiechała się do niego wesoło.

- Jak mam być szczery to nie jestem fanem jedzenia- odparł, ale szybko zauważył, że ta odpowiedź jej nie satysfakcjonuje.- Ale jak miałbym coś wybrać to chyba spaghetti. Ma fajny sos.

- Fajny sos- powtórzyła za nim.- Przepraszam jeśli zatrzymuję cię przed końcem zmiany. Chłopak mnie wystawił więc pomyślałam, że postawię sobie kolację sama.

Sana zazwyczaj nie ruszała krzywda innych i nie przejmował się niczyimi emocjami poza tymi Wooyounga. Musiał jednak przyznać, że zrobiło mu się szkoda dziewczyny.

- Będzie na koszt firmy. Czy to sprawi, że poczujesz się lepiej?

Uśmiechnęła się czule.

- Oczywiście.

Przekazał kuchni zamówienie i chwilę później podał jej danie. Zdążył się już przebrać i wrócił do niej by podać jej rachunek.

- Dziękuję za to, poczułam się prawie jakbym była na randce.

- O nie, ja...

- Jisoo. A ty?- Podała mu rękę.

San odwzajemnił gest.

- San.

- Miło mi cię poznać San. Sprawiłeś, że ten dzień stał się lepszy. Mam nadzieję, że będziemy mieli jeszcze okazję się spotkać- wręczyła mu do ręki świstek papieru z numerem telefonu.- Napisz jeśli będziesz się nudził w Seulu, może uda nam się wyjść na prawdziwą kolację i tym razem nie będziesz mnie obsługiwał- zaśmiała się.

San również się uśmiechnął zapinając ostatni guzik płaszcza pod szyją, kiedy usłyszał trzask drzwi. Wooyoung w pośpiechu wybiegł z restauracji nie zamieniając z nim ani jednego słowa.

- Przepraszam, ale muszę już iść. Mam nadzieję, że smakowało, zaraz ktoś odbierze rachunek.

Wybiegł tuż za nim zostawiając nową znajomą w małym szoku.

- Wooyoung- zawołał za nim patrząc jak odchodzi w ciemną ulicę.- Wooyoung, zaczekaj!

Szara postać wyraźnie zwolniła, chwiał się, może nawet trząsł. San szybko go dogonił i odwrócił do siebie twarzą.

- Wooyoung-ah, czemu na mnie nie czekasz?

- Idź sobie może z tą dziewczyną, co? Ona była taka chętna na to spotkanie- wytknął mu przez łzy.

- O co ci chodzi? To była klientka.

- Dlatego zapłaciłeś za jej kolację? Nie możesz tak robić San! Nie kiedy jesteśmy razem.

San spojrzał na niego badawczo by przemyśleć słowa które właśnie do tego dotarły.

- Kiedy jesteśmy co?

Wooyoung wziął głęboki wdech i chciał odwrócić się do niego plecami, ale San to uniemożliwił.

- Wiedziałem. Boże, ale jestem głupi. Kto by chciał kogoś takiego jak ja, nie zasługuję na ciebie.

Zamknął oczy z nakładu emocji. Przestał nawet już walczyć z Sanem, nie miał na to siły.

San nie miał wobec dziewczyny większych intencji. Chciał tylko spróbować być miły, może sprawdzić jej radość. Nie myślał nawet o przyszłych spotkaniach. To prawda, że nie wiedział o tym, że Wooyoung to obserwuje, ale to nie tak, że chciał coś ukryć. Nigdy nie pomyślałby, żeby dawać jej szansę.

- Co ty mówisz Wooyoung? Jesteś najpiękniejszym, najcudowniejszym człowiekiem na ziemi. Jesteś taki ciepły i dobry, dałeś mi dom chociaż nawet mnie nie znałeś, zawsze się o mnie troszczysz. Ale przede wszystkim na twój widok moje serce zaczyna bić szybciej, a wszystko wydaje się dużo bardziej kolorowe. Chciałem tylko być dla niej miły, tak jak ty dla mnie. Chcę uczyć się tego od ciebie.

- Jestem taki dla ciebie San, nie dla nikogo innego. Ale rozumiem, nie jesteśmy razem. Możesz umawiać się z kim chcesz. Nie wiem dlaczego w ogóle pomyślałem, że mógłbyś być...

- Mógłbym- złapał go za ramię by uniemożliwić mu znowu ucieczkę.- I chcę.

Wooyoung popatrzył na niego szklistymi oczami. Był roztrzęsiony, ale przede wszystkim bał się tej rozmowy. Nie tak ją sobie wyobrażał, nie po zrobieniu Sanowi takiego problemu. Mimo to był bardzo zakochany, nie potrafił tego przerwać, chciał słyszeć co będzie dalej. Chciał z nim rozmawiać bo go kochał.

- Więc czym teraz jesteśmy?

- Kimkolwiek chcesz żebyśmy byli.

- Ale...

- Wooyoung-ah- przerwał mu.- Nie interesuje mnie tu nikt inny, tylko ty. Przewija się przez to miejsce masę ludzi, gdybym chciał to z pewnością bym już kogoś poznał, ale ty jesteś jeden. Kiedyś bardzo nie lubiłem ludzi, gardziłem nimi, patrzyłem na nich z góry. Myślałem, że będziesz taki sam, ale nie. Jesteś zupełnie inny, troskliwy i ciepły. Byłem pewny, że wszyscy są samolubni jak ja.

- Nie jesteś samolubny.

- Bo nauczyłeś mnie nie być. Ty też mi się podobasz, Jung Wooyoung- wyszeptał mu do ucha łapiąc go delikatnie za szyję żelaznym uściskiem.

Wooyoung zadrżał pod tym dotykiem.

- Jestem chłopcem, ty też.

- Przeszkadza ci to w jakiś sposób?

- Mi? Od zawsze wiedziałem, że taki już jestem. Ale ty nie...

- Uwierz mi, orientacja to mój najmniejszy problem kiedy dzielą nas rasy.

Nie dał mu odpowiedzieć złączając ich usta.
Wooyoung smakował dokładnie tak jak San sobie wyobrażał. Za każdym razem mimo odmiennych scenerii i sytuacji San czuł się dokładnie tak samo. Wsiąkał w tego chłopca coraz bardziej i był pewny, że na tym etapie jest to już nieodwracalne. Czuł się z tym bardzo dobrze.

Wooyoung zaskoczony tym, że jego cichy obiekt westchnień jakimś cudem wszystko odwzajemnia, nawet nie wrócił uwagi na ostatnie, dziwne słowa Sana.

*

Woosany razem 🥺💕

Ogólnie to zbliża się duży fluff w najbliższych rozdziałach, enjoy

Angel by the Wings ° WoosanWhere stories live. Discover now