°13°

630 74 70
                                    

San mył naczynia na tyłach kuchni kiedy Yeosang zliczał wszystkie zamówienia sprawdzając czy ich liczba zgadza się z tymi wydanymi.
Wooyoung pracował tego dnia na sali, nie widzieli się poza krótkimi minięciami w drzwiach gdy przychodził po talerze.

Postanowił w końcu zacząć z Yeosangiem normalną rozmowę. Choć od początku za sobą nie przepadali to Wooyoung z jakiegoś powodu go lubił, więc San też powinien złapać z nim kontakt.

- Yeosang- zaczął neutralnie by zwrócić jego uwagę.- Co studiujesz? Chyba nigdy nie miałeś okazji mi tego zdradzić.

Kang popatrzył na niego zdziwiony, ale po chwili wsadził rachunki do kieszeni i oparł się o metalowy blat patrząc jak San zmywa z kolejnego talerza pianę. Wziął do ręki ścierkę by wycierać mokrą zastawę.

- Fotografię tak jak Wooyoung. Nigdy ci nie mówił?

- Zgaduję, że nie było okazji- uśmiechnął się niezręcznie.- Słuchaj, nie chcę się z tobą kłócić. Oboje lubimy Woo i wiem, że on chce naszej zgody. Jeśli zależy ci na jego dobru to powinieneś wziąć to pod uwagę i sprawić, że zacznie się uśmiechać.

- Wcześniej też się uśmiechał i nie potrzebował do tego ciebie.

- O co ci chodzi, co? Nic ci nie zrobiłem, za każdym razem schodzę ci z drogi, a wręcz zachęcam Younga żeby poświęcał ci więcej czasu. Musisz pogodzić się z tym, że nie jest twoją własnością bo naprawdę chcę żebyście dalej byli blisko. Zobaczysz, że niedługo zniknę z waszego życia.

Mówiąc ostatnie zdanie poczuł nikłe ukłucie w sercu. Zupełnie jakby kłamał.

- Zabawne, że pojawiasz się i nagle Wooyoung za tobą szaleje. To ja mu pomagałem, ja byłem blisko niego kiedy tego potrzebował i wycierałem jego łzy z czerwonych policzków. Ty nie zrobiłeś nic, absolutnie nic.

To racja. Dlaczego więc Wooyoung w dalszym ciągu wybierał jego?

Bo nie kochał jego tylko jego boskość.

- Yeosang, Wooyoung jest człowiekiem jak ty, on też potrzebuje czasem być wolnym i niezależnym.

- Nigdy tego nie potrzebował.

- Przyjaźń nie polega na cieszeniu się nią kiedy jest zamknięta w klatce. Powinieneś zostać po jego stronie nawet kiedy ma wybór między mną, a tobą. On bardzo cię lubi Yeosang, bardziej niż myślisz i nigdy by ciebie nie zostawił.

- Ty nie rozumiesz...

- Nie- przerwał mu odkładając mokre naczynia. Wyłączył wodę i popatrzył na niego spojrzeniem pełnym nerwów.- To ty nie rozumiesz, przyjaźń jest dobrowolna, nie możesz stawiać mu warunków jakby do ciebie należał. Chyba, że... nie traktujesz go tylko jak przyjaciela.

Yeosang wyraźnie chciał coś odpowiedzieć, ale nie potrafił. Przede wszystkim nie umiał tego zaprzeczyć i San zdawał sobie z tego sprawę.
Nie wiedząc co począć dalej, ani jakich argumentów użyć wrzucił wściekły ścierkę do zlewu pełnego wody i odszedł zostawiając Sana z tym bałaganem.

San pewnie powinien ucieszyć się na takie wyzananie, zbliżało go do sukcesu.

Nie cieszył się ani trochę.

𓇽

Nie rozmawiali o incydencie ze wspólnego wieczoru ani razu. Wooyoung się wstydził, uważał Sana za kogoś odważnego i czekał na jego krok. I tak posunął się dalej niż kiedykolwiek, nie zrobi tego po raz drugi w obawie przed odrzuceniem. Tak naprawdę nie miał pewności, czy starszy widzi go w takim świetle jak on jego.

Angel by the Wings ° WoosanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz