1.4 Granice

224 6 1
                                    

Kolejny dzień pracy był jednym z najcięższych. Już z samego rana na ostry dyżur zawędrował karetką kardiochirurg ze szpitala Badtystów, miał rozerwaną aortę, którą Reynolds zaczął zszywać na bloku operacyjnym, wniosek z tego taki, że jeden szpital nie ma wcale kardiochirurgów ponieważ reszta jest na jakimś spotkaniu w San Diego, czyli New Amsterdam to jedyny ratunek dla pacjentów. Max zwołał wszystkich ordynatorów i ruszyliśmy korytarzem. Oczywiście nie wspomniałam, że mój brat wpadł na świetny pomysł, żeby pacjentów z kardiochirurgi od Badtystów zabrać do nas, naprawdę kiedyś go zatłukę.

- Nasz los zależy od tego jak poradzi sobie ostry dyżur, Hope pójdziesz dzisiaj tam na dyżur? - zapytał Max spoglądając na mnie.

- Oczywiście – odpowiedziałam.

- Zmobilizujcie załogę całego szpitala do pomocy – dodał spoglądając na mnie doktor Bloom.

- Może być – odparła Lauren, już dało się słychać syreny.

- Już słychać syreny, będziecie musiały przegapić moją przemowę – powiedział Max.

- Przykro – odparłam i razem z Bloom oraz paroma innymi lekarzami ruszyliśmy przed szpital, a dokładnie na parking dla karetek, byli coraz bliżej – Wysoki jak długo operujesz z Reynoldsem? - zapytała jednego z nich, najwyższego.

- 3 lata i jestem Nothingam – odpowiedział.

- Dziś nie będzie czasu na imiona i uprzejmości. Gdy zjawią się karetki razem z doktor Bloom będziemy krzyczeć i wskazywać palcem, nie bierzcie tego do serca, macie nas słuchać – powiedziałam, karetki przyjechały. Podeszliśmy do pierwszej z której ratownicy wyjęli starszą osobę – Kogo przywieźliście? - zapytałam ratowników.

- Adalin Simon, 53 lata. Miała zaplanowaną na dzisiaj pleurodese – odpowiedziała ratowniczka.

- Wysoki, zabierz panią Simon na oddział i przygotuj do operacji – powiedziała Bloom i wysoki z jakimś jeszcze pielęgniarzem zabrali ją, podeszliśmy do kolejnej karetki.

- Pan Gold lat 47, wideotorakoskopia – powiedział kolejny z ratowników.

- Casey i szatynka znajdźcie dla niej łóżko – powiedziałam, a Casey i dziewczyna zabrali pacjentkę do szpitala, kolejna karetka na razie ostatnia, ale na pewno jakieś jeszcze się trafią.

- To pani Fletcher, pilna mediastinoskopia – powiedział ratownik.

- Zabieramy ją – powiedziałam na równi z Lauren na co uśmiechnęłyśmy się do siebie.

- Chodź bliżej – dopowiedziała Bloom i podszedł do nas lekarz, weszliśmy do szpitala – Połóż ja na 23 – dodała, a lekarz wykonał polecenie, dzień się dopiero zaczął, a już mam go dość – Widział ktoś mój ibuprofen? - zapytała szukając po kieszeniach swojego kitla.

- Jesteśmy w szpitalu – odpowiedziała jedna z pielęgniarek.

- Przestańcie podbierać mi rzeczy – odparła Bloom, znów można było usłyszeć sygnał karetek – Następna partia – dodała i wyszła, a ja i paru innych lekarz za nią. Nim rozmieściliśmy pacjentów na odpowiednich oddziałach minęła już połowa dnia lecz na poczekali nadal było pełno osób, przecież mamy również swoich pacjentów. Uzupełniałam karty pacjentów na ostrym, a po chwili pojawił się również na nim Max.

- Chirurdzy od Badtystów wracają z San Diego, lądują za 5 godzin. Wszystko pod kontrolą? - zapytał brat.

- Nie mamy wyboru – odpowiedziałam, podeszła do mnie Bloom i pomogła z kartami.

- Może podróż w czasie? - zapytał Max zabierając opatrunki oraz środki przeciwbólowe z szuflad.

- Po co ci to? - zapytałam.

Jestem by ich ratować/New AmsterdamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz