1.17 Schronienie

61 2 0
                                    

- Max - powiedziałam, brat wstał z ziemi co również uczyniłam. 

- Nie ma zasilania - powiedział zdziwiony podobnie jak ja.

- Generator się włączy? - zapytałam. 

- Oby - odpowiedział. 

- Co się dzieje? - zapytał jeden z pacjentów znajdujących się na korytarzu z powodu zamieci. 

- Przepraszam - zaczął Max - Generator powinien się zaraz włączyć - dodał. 

- Wszyscy cali? - zapytałam przechodząc między pacjentami. 

- Mała marznie - dostrzegłam kobietę siedzącą na ziemi z noworodkiem na rękach - Dostanę koc? - zapytała, kucnęłam przed kobietą. 

- Noworodek? - zapytałam, a kobieta pokiwała głową. 

- Mąż nie dotarł na poród, zostałyśmy wypisane - zaczęła - Ubezpieczenie nie pokryje dłuższego pobytu - dodała, ściągnęłam z siebie kurtkę i okryłam nią kobietę oraz dziecko. 

- Proszę wziąć kurtkę, zaraz przyniosę koc - powiedziałam wstając. 

- Włączycie ogrzewanie? - zapytał kolejny pacjent, w szpitalu zaczęło robić się coraz zimniej, a pogoda na dworze tylko to pogarszała. 

- Niebawem - odpowiedziałam. 

- Naprawimy to - usłyszałam głos mojego brata, który rozdawał już pacjentom kurtki i koce do okrycia.

- Max - powiedziałam podchodząc do niego. 

- Tak? - zapytał.

- generator powinien się włączyć - powiedziałam - Stymulatory krążenia, respiratory - zaczęłam wymieniać narzędzia, które potrzebują natychmiast prądu inaczej szpital zamieni się w kostnicę. 

- Sprawdź oddziały, widzimy się na SORZE - powiedział Max. Udałam się na poszczególne oddziały, aktualnie byłam na OIOM'ie.

- Status - powiedziałam podchodząc do oddziałowego. 

- Improwizacja - odpowiedział - Erwin? - zapytał spoglądając na pielęgniarkę, która wentylowała ręcznie pacjenta. 

- Pan Lajers, 130/75, źrenice reagują powoli - powiedziała. 

- Wszystkim spod respiratorów założyliśmy maski, pilnujemy pulsu, saturacji i leków - powiedział chłopak. 

- Czego ci potrzeba? -zapytałam.

- Poza prądem? - zapytał - Ludzi, mamy braki w personelu - dodał, następnym moim celem była sala operacyjna gdzie Reynolds przyniósł starszego mężczyznę który natychmiast potrzebował operacji serca, Floyd trzymał jego serce dosłownie w swojej ręce. 

- Reynolds - zawołałam wchodząc w maseczce ochronnej na salę, lekarz spojrzał na mnie. 

- W porządku, trzymam serce w rękach - odpowiedział - Bez prądu operacja serca odpada - dodał. 

- Nie da się zmiareczkować znieczulenia - powiedziała jedna z pielęgniarek. 

- Nie możemy operować - powiedział Floyd spoglądając na mnie.

- Max zajmuje się generatorem - odpowiedziałam i spojrzałam na mężczyznę leżącego na stole - Jak się pan czuje? - zapytałam. 

- No, wie pani - odpowiedział mężczyzna, nie mam pojęcia jak może czuć się mężczyzna widząc, że jego serce jest na wierzchu i ktoś je trzyma. Po opuszczeniu sali operacyjnej udałam się do sali gdzie wykonywany jest tomograf, w środku znajdował się Frome, policjant oraz więzień z Rikers uwięziony w maszynie. 

Jestem by ich ratować/New AmsterdamWhere stories live. Discover now