1.15 Druplahoma

85 2 0
                                    

Z samego rana rozpoczęłam kolejny dyżur w moim ukochanym szpitalu New Amsterdam. Max nadal uczęszcza na terapię do doktor Sharpe, jest osłabiony i prosimy go aby zostawał w domu lecz ten dureń wcale nas nie słucha. Po jakimś czasie zostałam wezwana na oddział ratunkowy gdzie karetka przywiozła, już na szczęście, chłopca. 

- 10 latek po przeszczepie serca, zatrzymanie oddechu podczas papieskiej procesji na 5 - powiedziała Laura, jedna z lekarzy karetki. 

- Urazówka - powiedziałam, wjechaliśmy na salę. 

-126/150 na 92/22, saturacja 92 - powiedziała pielęgniarka. 

- Twoi rodzice zaraz dotrą - powiedziałam do przestraszonego chłopca, do sali wszedł wezwany przeze mnie doktor Reynolds - 10 latek po przeszczepie serca, saturacja nieco ponad 90 - wyjaśniłam. 

- Podam lasiks, będzie dobrze, oddychaj - mówił Reynolds do chłopca podając mu lek, ja w międzyczasie przebadałam go. 

- Płyn w płucach - powiedziałam zawieszając stetoskop na szyi - Nie wydolność serca? - zapytałam. 

- Pewnie ostre odrzucenie przeszczepu - odparł kardiochirurg - Biopsja z lewej komory to potwierdzi - dodał. 

- Dlaczego odrzuca przeszczep? - zapytałam, chłopiec wygląda na dość silnego więc nie powinno mu nic raczej być.

- kto wie - odparł Reynolds. Chłopiec został przewieziony na mój oddział, ja natomiast udałam się razem z moim bratem do jego gabinetu gdzie mieliśmy się spotkać z kardynałem. Wcześniej nie wspomniałam, ale do Nowego Jorku przyleciał dzisiaj papież, a nasz szpital został wyznaczony aby w razie "w" uratować życie papieża. Chodzimy w sumie przez to dzisiaj jak na szpilkach, mam nadzieję, że nasza pomoc nie będzie potrzebna papieżowi Franciszkowi. Weszłam z bratem do jego gabinetu gdzie znajdował się kardynał oraz dwójkach facetów w czerni. 

- Max Goodwin, dyrektor, witam - powiedział Max podając rękę kardynałowi. 

- Hope Goodwin, zastępca dyrektora oraz ordynator pediatrii - przedstawiłam się również podając kardynałowi rękę. 

- Jestem kardynał Macini - zaczął kapłan i spojrzał na facetów w czerni - To agencji Hase i Larson, tajne służby - przedstawił ponurych typków. 

- Klawo - powiedział Max. 

- Wiedzą państwo co nas sprowadza? - zapytał kardynał. 

- Nie - odparł mój brat. 

- Po południu papież wygłosi przemówienie do zgromadzenia ONZ - odpowiedział kapłan. 

- Przemówienie papieża, pamiętam - odparł Max. 

- Mam zabezpieczyć skrzydło prezydenckie na wypadek gdyby coś się stało, nie daj Boże - powiedział kapłan. 

- Świetnie, chętnie pomożemy - zaczęłam - Skrzydło prezydenckie tak? - zapytałam dla pewności.

- I sąsiednie oddziały - dodał agent Hase. 

- Właśnie - potwierdził kardynał, to za bardzo mi się nie podoba. 

- To mi się nie podoba - zaczęłam spoglądając na kapłana i agentów - Prowadzimy szpital - dodałam. 

- Środek bezpieczeństwa, formalność -- odpowiedział kapłan. 

- Nie będzie nas widać - dodał agent Larson. Chcąc czy nie chcąc musieliśmy się na to zgodzić. Agencji już po chwili zaczęli przenosić oddziały gdzie indziej, a po szpitalu kręciła się policja z psami tropiącymi, kamuflaż normalnie pierwsza klasa.

Jestem by ich ratować/New AmsterdamUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum