Parę dni później dostałam informację od Maxa, że mocno pokłócił się z doktor Sharpe i kobieta przestała go leczyć, Max przeszedł pod opiekę innej lekarki. Na ostry dyżur wpadli ratownicy z kobietą w ciąży oraz mężczyzną.
- Pani doktor - powiedział przestraszony mężczyzna.
- Tak? - zaczęłam podchodząc do ratowników.
- Nadopiekuńczy ojciec musi wyluzować - powiedziała kobieta spoglądając na mężczyznę
- Bolą ją plecy, traci pamięć i prawie zemdlała - powiedział mężczyzną do mniej zanim ratownicy przekazali mi informacje o zdrowiu dziewczyny.
- To się nazywa ciąża - powiedziała kobieta.
- Odczyty? - zapytałam spoglądając na ratowników.
- Nie zdążyliśmy - odpowiedział jeden.
- Dzięki - powiedziałam, ratownicy przełożyli Lini z noszy na łóżko - Który to tydzień? - zapytałam gdy pielęgniarki zaczęły podpinać kobietę do urządzeń.
- 39 - odpowiedziała.
- Masz już termin? - zapytałam.
- Tak - odpowiedział.
- Jakieś alergie? - zapytałam przeprowadzając wywiad lekarski.
- Nie - odpowiedziała Lini.
- Komplikacje? - zapytałam.
- Tylko bóle głowy - odpowiedziała.
- Ciśnienie 290/160 - zaczął Casey spoglądając na monitor - Tętno 130, u płodu 90 i spada - dodał.
- Do jedynki, robimy cesarkę, będę czekać - powiedziałam udając się stronę sali. Po chwili sala była naszykowana, a pielęgniarka zaczęła mnie ubierać.
- Pacjentka zaintubowana - powiedział Casey.
- Jak nam idzie? - zapytałam spoglądając na pielęgniarkę która mnie ubierała.
- Kończymy - odparła i już po chwili byłam gotowa - Tętno płodu spada - powiedziała spoglądając na monitor.
- Narzędzia po sterelizacji - powiedział Casey przynosząc skalpel i potrzebne narzędzia, do sali wszedł ubrany chłopak pacjentki.
- Nic jej nie jest? - zapytał spoglądając na mnie.
- Dostała środki uspokajające, musimy wyciągnąć dziecko dla zdrowia ich obojga, gdzie położnik? - zapytałam i jak na zawołanie do sali weszła pani położnik. Zaczęłam wykonywać zabieg i już po chwili trzymałam w rękach płaczącego noworodka - Czas narodzin 10:23 rano, ma pan silnego chłopczyka - podałam dziecko położnej - Przyznajcie punkty - dodałam, a położna zajęła się małym.
- 9 punktów, jest zdrowiutki - powiedziała.
- Zamknijmy ją - powiedziałam do pielęgniarek i zaczęliśmy zamykać pacjentkę.
- Co z Lin? - zapytał mężczyzna.
- Brak krwotoku - powiedział Casey, czyli wszystko było dobrze.
- Nadal ma nadciśnienie - powiedziała pielęgniarka spoglądając na monitor, nie miałam pojęcia dlaczego - Czy tatuś chce potrzymać? - zapytała i podała chłopca mężczyźnie.
- Cześć Robin - powiedział szczęśliwy mężczyzna. Po zakończonej operacji moją pacjentkę przejęła doktor Lori i zajęła się nadciśnieniem kobiety, stan się pogarszał, a my nie wiedzieliśmy od czego. W międzyczasie dowiedzieliśmy się również, że Lori jest surogatką pana Archera co jest nie dozwolone w stanie Nowy Jork, dziecko pozostaje u matki. Razem z moim bratem i Caseyem udałam się do pokoju dla noworodków gdzie mężczyzna trzymał na rękach syna Lini. Dziewczyna w międzyczasie walczyła o swoje życie.
CZYTASZ
Jestem by ich ratować/New Amsterdam
RandomPraca lekarza jest wymagająca, ale dla niektórych jest spełnieniem marzeń. Poznajcie zespół lekarzy z jednego z najlepszych szpitali znajdujących się w Nowym Jorku.. ...