Dzisiejszego dnia ledwo dostałam się do pracy przez ogromną zamieć śnieżną panującą na dworze. Z tego co mówił Frome ma być burza śnieżna stulecia, wraz z Maxem zaczęliśmy ogarniać szpital na taki przypadek, do szpitala weszła Helen.
- Musiałam przejść 4 przecznice w zamieci bo taryfa utknęła przez ten wielki wypadek - powiedziała lekarka.
-Gdzie? - zapytał Max.
- Na rogu 35 i 1, nie ma ofiar tylko ludzie, którym się wydawało, że przejadą - odparła lekarka, a Max momentalnie zmienił kierunek swej drogi - Co? - zapytała.
- To tuż przed posterunkiem - odpowiedział mój brat i już po chwili nasza trójka znajdowała się w stacji radiowej karetek, dotarła do nas doktor Lori.
- Szukałam was - powiedziała spoglądając na mnie i Maxa.
- Kiedy mijaliśmy karetkę? - zapytał Max spoglądając na mnie, w drodze do szpitala mijała nas pędząca na sygnale karetka właśnie w kierunku posterunku.
- Trzy kwadranse temu - odpowiedziałam spoglądając na zegarek, Max podniósł krótkofalówkę.
-,, Max Goodwin z New Amsterdam, chcę pomówić z szefem pogotowia" - powiedział.
-,, To ja" - odpowiedział mężczyzna po drugiej stronie przyjmując zgłoszenie mojego brata.
-,, Co jest grane?" - zapytał Max.
-,, Zator na 35, pługi nie mogą się przedrzeć" - odpowiedział ratownik.
-,, Dostajecie zgłoszenia?" - zapytał dyrektor.
-,, Mnóstwo, ale nie przejedziemy" - odpowiedział szef pogotowia.
-,, Przesyłajcie je do mnie" - powiedział Max.
-,, Zrozumiałem" - odpowiedział ratownik rozłączając się, Max wyszedł ze stacji pogotowia więc my ruszyłyśmy za nim.
- Skoro pacjenci nie mogą przyjść do szpitala, szpital przyjdzie do nich - powiedział spoglądając na naszą trójkę, a następnie udaliśmy się na oddział ratunkowy gdzie czekał już zwołany personel - Słabo utknąć w szpitalu podczas śnieżycy, co jest gorsze? Potrzebować karetki i usłyszeć, że nie przyjedzie. Mam tu listę zgłoszeń w promieniu 1,5 km od szpitala. Karetki nie dotrą do tych ludzi, my tak. Warunki są złe, ale mamy kurtki, zestawy ratunkowe i iskrę - przybił żółwika z Reynoldsem - Wyślemy 2 osobowe zespoły zaopatrzone w GPS - pielęgniarki zaczęły przywozić sprzęt na noszach - Aby można je było namierzyć ze szpitala. Dla jasności: nikogo nie zmuszam, jesteśmy ich jedyną szansą, chętni? - zapytał, zapanowała chwilowa cisza.
- Świetnie, brakowało mi akcji w terenie - powiedział Casey.
- Idę z tobą - dodała pielęgniarka Flora i razem z Casey'em zaczęła pobierać potrzebne rzeczy.
- Casey i Flora - zaczął Matt spoglądając na listę - Odźwierny, który uszkodził sobie rękę, 22 wschodnia, 18/91 - dodał, a tamta dwójka poszła, a po nich kolejne trzy zespoły, Max kontynuował - Facet upadł w parku, potencjalnie nieprzytomny - dodał.
- Idę - powiedział Reynolds pobierając sprzęt.
- Ja z tobą - dodała Lori spoglądając na lekarza i ta dwójka po chwili ruszyła, Max spojrzał na resztę personelu znajdującego się w szpitalu.
- Wciąż pada - zaczął - Zajmijcie się pacjentami i wracajcie żebyśmy mogli posłać was dalej. Ludzie, uważajcie na siebie - uśmiechnął się do wszystkich - Zawsze chciałem to powiedzieć - dodał i zaczął ubierać kurtkę, zwariował już do końca? Podeszłam do niego z Helen.
YOU ARE READING
Jestem by ich ratować/New Amsterdam
RandomPraca lekarza jest wymagająca, ale dla niektórych jest spełnieniem marzeń. Poznajcie zespół lekarzy z jednego z najlepszych szpitali znajdujących się w Nowym Jorku.. ...