1.9 Jak długo będzie trzeba

146 5 0
                                    

Razem z Maxem i Georgią znajdowałam się na spotkaniu u Helen w gabinecie.

- Znalazłam eksperymentalną terapię, immunoterapia celowana, prowadzi ją doktor Pantaki ze szpitala w Sen Saimon, poważany lekarz. W przeciwieństwie do chemio i radioterapii nie ma skutków ubocznych – powiedziała Sharpe.

- Brzmi cudownie – odpowiedziałam

- Właśnie tego chciał – dodała lekarka.

- Brawa dla doktor Sharpe – powiedział Max.

- Nie jestem entuzjastką tego pomysłu, leczenie celowane może nie zadziałać – odparła Helen, a już myślałam, że nie ma haczyka.

- Po raz kolejny odnotowałem sprzeciw – odparł Max.

- Radio i chemioterapie są wyniszczające, ale.. - zaczęła kobieta.

- To barbarzyństwo, jakby uderzać się cegłą licząc, że najpierw zabije się raka – powiedział mój brat.

- Oto chodzi – zaczęła Helen – Rak umiera, radio i chemioterapie działają, leczenie celowane to loteria – dodała.

- Kiedyś ludzie mówili tak o przeszczepie szpiku, pewne rzeczy są loterią – odparł Max.

- Dość, czy naprawdę tego chcesz? - zapytała Georgią spoglądając na swojego męża, Max usiadł na krześle koło niej.

- Ona ma rację, chemio i radioterapia działają, zdają egzamin, ale mnie zniszczą nie ważne jak silny jestem. Stracę słuch, wzrok, będę miał mętlik w głowie, nie zawsze wraca się do siebie a przede mną jest – zaczął Max dotykając brzucha ciążowego Georgi – Tyle do zrobienia – zakończył.

- Wobec tego eksperymentujmy – odparła Georgia, osoby znajdujące się w pomieszczeniu spojrzały na mnie, teraz moja odpowiedź.

- Jestem za – odparłam z uśmiechem spoglądając na brata, który odwzajemnił uśmiech.

- Eksperymentujmy – powiedziała Helen. Weszłam na oddział pediatryczny gdzie czekało na mnie dziecko z krwotokiem, zrobiłam potrzebne badania i wezwałam Reynoldsa, któremu oddałam opiekę nad pacjentem. Okazało się, że koło serca chłopca zbiera się za dużo krwi. Ruszyłam korytarzem na stołówkę razem z bratem aż złapała nas Helen.

- Doktor Pantaki się odezwał? - zapytał Max.

- Nie chodzi o ciebie – zaczęła Helen – Doktor Bloom poprosiła o konsultację w sprawie pacjentki z chematologi, która miała w tym szpitalu przeszczep serca 27 lat temu – dodała spoglądając to na mnie to na brata.

- Tak? - odparłam.

- W karcie jest informacja, że otrzymała serce od Luny Goodwin – odparła Sharpe, zamarłam podobnie jak Max, to niemożliwe – Waszej siostry – dodała, bez zastanowienia ruszyliśmy na oddział Bloom, w międzyczasie Max przeglądał jej kartę – Coraz gorzej z nią, dwa razy dostała koncentrat czerwonych krwinek, ale wynik wciąż negatywny. Chciałam jakoś zwiększyć objętość osocza, ale ma zbyt niski poziom hematokrymu, mógł jeszcze spaść. Jej krwinki nie reagują standardowo – dodała, weszliśmy na salę gdzie działała już Bloom.

- Dzwońcie do banku krwi, podajcie drugą kroplówkę, pozycja Henderenberga – powiedziała lekarka do pielęgniarek.

- Jak możemy pomóc? - zapytałam.

- Krew odpływa do prawego uda – odparła Lauren.

- Skąd krwawi? - zapytał Max.

- Nie wiem – odpowiedziała.

Jestem by ich ratować/New AmsterdamWhere stories live. Discover now