Razem z Maxem i Georgią znajdowałam się na spotkaniu u Helen w gabinecie.
- Znalazłam eksperymentalną terapię, immunoterapia celowana, prowadzi ją doktor Pantaki ze szpitala w Sen Saimon, poważany lekarz. W przeciwieństwie do chemio i radioterapii nie ma skutków ubocznych – powiedziała Sharpe.
- Brzmi cudownie – odpowiedziałam
- Właśnie tego chciał – dodała lekarka.
- Brawa dla doktor Sharpe – powiedział Max.
- Nie jestem entuzjastką tego pomysłu, leczenie celowane może nie zadziałać – odparła Helen, a już myślałam, że nie ma haczyka.
- Po raz kolejny odnotowałem sprzeciw – odparł Max.
- Radio i chemioterapie są wyniszczające, ale.. - zaczęła kobieta.
- To barbarzyństwo, jakby uderzać się cegłą licząc, że najpierw zabije się raka – powiedział mój brat.
- Oto chodzi – zaczęła Helen – Rak umiera, radio i chemioterapie działają, leczenie celowane to loteria – dodała.
- Kiedyś ludzie mówili tak o przeszczepie szpiku, pewne rzeczy są loterią – odparł Max.
- Dość, czy naprawdę tego chcesz? - zapytała Georgią spoglądając na swojego męża, Max usiadł na krześle koło niej.
- Ona ma rację, chemio i radioterapia działają, zdają egzamin, ale mnie zniszczą nie ważne jak silny jestem. Stracę słuch, wzrok, będę miał mętlik w głowie, nie zawsze wraca się do siebie a przede mną jest – zaczął Max dotykając brzucha ciążowego Georgi – Tyle do zrobienia – zakończył.
- Wobec tego eksperymentujmy – odparła Georgia, osoby znajdujące się w pomieszczeniu spojrzały na mnie, teraz moja odpowiedź.
- Jestem za – odparłam z uśmiechem spoglądając na brata, który odwzajemnił uśmiech.
- Eksperymentujmy – powiedziała Helen. Weszłam na oddział pediatryczny gdzie czekało na mnie dziecko z krwotokiem, zrobiłam potrzebne badania i wezwałam Reynoldsa, któremu oddałam opiekę nad pacjentem. Okazało się, że koło serca chłopca zbiera się za dużo krwi. Ruszyłam korytarzem na stołówkę razem z bratem aż złapała nas Helen.
- Doktor Pantaki się odezwał? - zapytał Max.
- Nie chodzi o ciebie – zaczęła Helen – Doktor Bloom poprosiła o konsultację w sprawie pacjentki z chematologi, która miała w tym szpitalu przeszczep serca 27 lat temu – dodała spoglądając to na mnie to na brata.
- Tak? - odparłam.
- W karcie jest informacja, że otrzymała serce od Luny Goodwin – odparła Sharpe, zamarłam podobnie jak Max, to niemożliwe – Waszej siostry – dodała, bez zastanowienia ruszyliśmy na oddział Bloom, w międzyczasie Max przeglądał jej kartę – Coraz gorzej z nią, dwa razy dostała koncentrat czerwonych krwinek, ale wynik wciąż negatywny. Chciałam jakoś zwiększyć objętość osocza, ale ma zbyt niski poziom hematokrymu, mógł jeszcze spaść. Jej krwinki nie reagują standardowo – dodała, weszliśmy na salę gdzie działała już Bloom.
- Dzwońcie do banku krwi, podajcie drugą kroplówkę, pozycja Henderenberga – powiedziała lekarka do pielęgniarek.
- Jak możemy pomóc? - zapytałam.
- Krew odpływa do prawego uda – odparła Lauren.
- Skąd krwawi? - zapytał Max.
- Nie wiem – odpowiedziała.
YOU ARE READING
Jestem by ich ratować/New Amsterdam
RandomPraca lekarza jest wymagająca, ale dla niektórych jest spełnieniem marzeń. Poznajcie zespół lekarzy z jednego z najlepszych szpitali znajdujących się w Nowym Jorku.. ...