Wspomnienia (Rok V, Rozdział 17)

313 31 16
                                    

Dla uczniów Hogwartu nastał długo oczekiwany początek kwietnia, który przyniósł ze sobą zapasy pięknej, wiosennej pogody. Kurtki i ciepłe nakrycia głowy odeszły, zastąpione cienkimi bluzami i bluzeczkami. Wiele osób podczas wolnych dni przesiadywało na zewnątrz, wdychając cudowne, świeże powietrze.

James Syriusz Potter tego dnia również postanowił skorzystać z walorów pogodowych. Potter wraz z Fredem oraz Marcusem, Milianem i Zeno, z którymi dzielili dormitorium, siedzieli pod starym drzewem w centrum dziedzińca. Fred Weasley z zapałem opowiadał swoim kompanom o zakończeniu związku z Allison Brown. Brunetka znajdowała się kilkanaście metrów od nich, posyłając w stronę Weasleya jadowity wzrok, całkowicie ignorując paplaninę swojej przyjaciółki Veroniki.

— ... Więc powiedziałem jej, że to by było na tyle i nie widzę, aby nasza znajomość mogła trwać — powiedział Fred, zadziwiając swoich kolegów spokojem, jaki panował w jego głosie.

— Mam rozumieć, że zerwałeś z Allison, bo obraziła jakąś dziewczynę? — zapytał z niedowierzaniem Zeno Goldstein.

— Oczywiście, że tak. Co w tym dziwnego? Sheila jest moją przyjaciółką i Allison doskonale powinna zdawać sobie z tego sprawę — stwierdził Fred.

Faktycznie nazwanie przy Fredzie Sheili zarozumiałą i niebezpieczną świruską nie było ze strony Allison mądrym posunięciem. Fred II Weasley może i miał swoje liczne wady, był lekkoduchem, dla którego z pozoru nie liczyło się nic prócz dobrej zabawy, jednak w rzeczywistości potrafił być stanowczy i bezwzględny, jeśli ktokolwiek odważył się obrazić jego rodzinę. W tym również Sheilę, którą traktował jak siostrę.

Chociaż panna Fenwick nie była z nim spokrewniona, stała się dla Freda kimś na kształt młodszej siostry, z którą nie ma nic wspólnego, lecz jest w stanie nadstawić dla niej własną pierś, byleby była bezpieczna.

James prychnął cicho, obrzucając kuzyna niezadowolonym spojrzeniem.

— Przecież za nim zacząłeś się spotykać z Brown, wiedziałeś, że nie lubi Sheili. W końcu to przyjaciółka Veroniki — przypomniał Potter.

— Uuu powiedziałeś głośno imię Sheili. Czyżby nasz pan obrażalski wreszcie przestał zachowywać się jak dzieciak? — zakpił Fred.

Fred od początku nie potrafił zrozumieć złości Jamesa. Sheila i Albus się całowali, ale zdaniem Weasleya to nie miało żadnego znaczenia. Sam nie potrafił sobie przypomnieć imion wszystkich dziewcząt, z którymi kiedykolwiek się całował. Jeden buziak nie miał żadnej wartości, widząc, jak panna Fenwick szalała za Jamesem. Nawet dowcipny Fred to wiedział.

James nie zdążył odpowiedzieć kuzynowi na wyraźną zaczepkę. Przed nim pojawiła się wysoka blondynka, uśmiechając się do niego słodko. Koledzy Jamesa w tej samej chwili otworzyli buzie, zamierając.

— Cześć, James — przywitała się.

— Cześć, Alex — mruknął jakby od niechcenia, nie fatygując się nawet, aby podnieść się z ziemi.

— Za jakąś godzinę miałam zamiar przejść się do Hogsmeade. Pomyślałam, że może zechciałbyś mi potowarzyszyć — zaproponowała miło, poprawiając opadającą z ramienia koszulę.

— Może innym razem, Alex. Przepraszam..

— Ou jasne. Nic nie szkodzi — odpowiedziała, jednak z jej twarzy zniknął wesoły uśmiech.

Dziewczyna odeszła od Gryfonów, podchodząc do dwóch dziewczyn, które przez cały czas obserwowały sytuację.

— Co z tobą nie tak, stary?! — sarknął Milo, uderzając bruneta w ramie.

Drużyna Hogwartu. Następne pokolenie. Część IIWhere stories live. Discover now