#14

999 79 21
                                    

( uwaga rozdział zawiera: - przekleństwa
Sh‼️
Próbę samobójczą
Krew)

Na kolację już nie wróciłem. Katsuki też nie pojawił się od tamtej pory w pokoju.. miałem wrażenie , że powoli tracę zmysły już totalnie się zgubiłem, Nie wiem co robić..co jak zajde w ciążę? Nie chce tego dziecka.. nie chce tego ślubu.. nie chce tak żyć. Kurwa mam 16 lat.. gdzie moje nastoletnie życie.. gdzie moje niespełnione marzenia, czemu tylko ja nie mam prawa wyrazić swojego zdania w moim własnym życiu..

- mam już kurwa dość ! - wściekły zrzuciłem wszystko z biurka i poprstu zacząłem wszystkim dookoła rzucać. W końcu usiadłem oparty o ścianę i zacząłem ryczeć bo co innego mi zostało?

Wtedy jednak spojrzałem na pewien przedmiot na podłodze.

- może jednak jeszcze coś mogę zrobić.. - powiedziałem cicho sam do siebie.

Wstałem i ruszyłem w stronę przedmiotu zrzuconego z biurka. Schyliłem się i podniosłem mały nożyk do otwierania listów. Trzymałem go w ręce i obojętnie spoglądałem na niego.

- czy chociaż tyle będę w stanie zrobić? .. - zapytałem samego siebie próbując się już chyba dobić.

Położyłem nożyk na łóżku obok i wyciągnąłem jedną rękę przed siebie rozpinając guziki przy nadgarstkach. Podwinąłem rękaw i chwyciłem znów za nożyk. Dość długo zastanawiałem się nad tym co chce zrobić porostu patrząc się na zaczerwienione a w niektórych miejscach nawet sine nadgarstki.

- jeśli tak ma to wyglądać.. to lepiej już to zakończyć.. - przybliżylem nożyk do skóry trzęsącej się ręki. W pewnym momencie ręce przestały się trząść.. moje myśli były czarne a oczy zwyczajnie puste.. nie ma już nic co mnie tu trzyma.. co mnie jeszcze powstrzymuje.. pociągnąłem nożyk po żyłach a z nich zaczęła się lać krew o pięknym odcieniu..

- ha.. już zapomniałem jak pięknie to wyglądało.. jak bardzo kochałem patrzeć na rozcięte ręce i krew , czemu tak długo się wahałem? Przecież to nie pierwszy raz.. jednak tym razem ostatni. - pociągnąłem znów nożykiem coraz bardziej zatapiając się w pięknie krwi wypływającej z rany.

Opadłem na podłogę opierając się o łóżko. Moja ręka leżała bezwładnie z nożykiem obok. Czekałem już porostu na koniec dalej nie odwracając wzroku od czerwonej cieczy która gromadziła w sobie całe cierpienie którego zwyczajnie się właśnie pozbywałem.

Kiedy powoli zaczęły mi się zamykać oczy i zaczynałem tracić wszelkie siły usłyszałem głos.

- Izuku? Wszystko w porządku? Usłyszałam krzyki , coś się stało? - Uraraka zapukała do drzwi kilka razy jednak ja nie miałem zamiaru odpowiadać. - Izu? Otwórz.. proszę.. porozmawiaj z mną.. jeśli coś się stało wiesz , że zawsze jestem tu dla ciebie..- dalej nie odpowiadałem zamykając oczy..- Izuku?! Jesteś tam? - słychać było , że dziewczyna zaczyna się niepokoić. - dobra wchodzę! - usłyszałem tylko otwieranie drzwi jednak nie miałem już siły się nawet spojrzeć w tamtą stronę.

* Perspektywa uraraki*

Zaniepojona dziwnymi odgłosami z pokoju Izu ruszyłam w tamtą stronę jednak ten nie otwierał i nie odpowiadał. Wiem , że ostatnio miał ciężki czas dlatego martwiłam się jeszcze bardziej. Gdy ten nie odpowiedział na żadne moje słowa postanowiłam wejść do środka.

To co zobaczyłam zmroziło mi krew w żyłach. Izuku siedział na podłodze w kałuży krwi z rozciętym nadgarstkiem.

- IZUKU! - podbiegłam do niego szybko odrazu tamując krwawienie najbliżej dostępnym materiałem i zaczęłam uciskać ranę - co ty odwalasz?! Izuku! Izuku! - wystraszona sytuacją totalnie nie wiedziałam co zrobić. - Jezu Izuku nie rób mi tego.. ! - zaczęłam płakać nad zielono włosym którego oddech z każda sekundą był coraz spokojniejszy i cichszy. - POMOCY! - zaczęłam się wydzierać na całe gardło licząc , że ktoś jest w pobliżu. Na szczęście się nie pomyliłam.

Chwilę później do pokoju wbiegł Kirishima z Shinso.

- Co tu się stało?!- kirishima rozejrzał się po zdemolowanym pokoju.

- to teraz nie ważne ! Pomóżcie mi z Izuku! - dopiero teraz spojrzeli na ciało chłopaka obok mnie i wystraszeni podbiegli do nas

- włamanie?!

- nie wydaje mi się.. ma rozcięte żyły.. nic innego jak próba samobójcza. - powiedziałam wystraszona.

- dobra później dojdziemy do tego co tu się stało. Teraz ważniejsze jest jego życie.
Shinso bierzemy go do lekarza królewskiego. Uraraka, zawiadom króla o całym zajściu.- podnieśli Izuku zabierając go do lekarza a ja odrazu pobiegłam poinformować o wszystkim Katsukiego.

Proszę Izuku nie kończ tego tu .. nie teraz.. potrzebuje cię..

~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse}Where stories live. Discover now