#16

1K 75 18
                                    

- to normalne , że dalej się nie budzi? Minął już tydzień.. on na pewno żyje?- uraraka spojrzała na mnie zmartwiona.

- tak , żyje.. jest zwyczajnie w śpiączce.. może się obudzić jutro może nawet za miesiąc.. w końcu stracił bardzo dużo krwi.. Boże jaka ja byłam głupia.. wiedziałam, że Katsuki może tak zareagować a ja nie poszłam mu tego wytłumaczyć.. - osunęłam się na ziemię patrząc na łóżko szpitalne.

- hej, toga nie obwiniaj się. To nie twoja wina , tylko Bakugo. Jestem pewna , że Izuku na pewno by cię za to nie winił..- usiadłam koło blondynki i przytuliłam ją. Nasza relacja bardzo się zacieśniła przez ostatnie wydarzenia. Zostałyśmy dobrymi przyjaciółkami. Wspieramy się nawzajem. - em.. słyszałaś co u Katsukiego?.. dawno go nie widziałam..

- ha? U tego pojeba? Nie wychodzi z pokoju.. chuj wie czy żyje.. tace z jedzeniem są mu przynoszone na każdy posiłek a na następny zabierane pełne, więc podejrzewam, że nawet nie je. Chyba aż za bardzo wziął słowa matki do serca i faktycznie nie pokazuje się nam na oczy.

- oh.. rozumiem..

- jak tak dalej pójdzie to się debil zagłodzi i sam trafi na drugą stronę. A na to mu nie pozwolę po tym jak uratowaliśmy Izuku, skoro on dalej musi się męczyć z tym co zrobił mu mój brat.. on też będzie żył z gównem które zrobił do końca swoich dni, niech go nawiedza to w koszmarach.

- kyaaa brutalnie.. chociaż faktycznie.. to co zrobił Izuku było okropne.. jednak jakby spojrzeć na to z innej strony.. takie sytuacje mają miejsca codziennie.. i nikt z tym nic nie robi..

- miało się to zmienić za władzy mojego brata..odrazu po przejęciu korony miał za takie akcje wprowadzić karę śmierci, tortury czy pracę społeczne.. w zależności od wykonanego przestępstwa. Jednak patrząc na obecną sytuację.. byłoby to nie na miejscu..

- eh..

Do sali po chwili weszła matka togi i Bakugo więc szybko wstałam i ukłoniłam się. Ta uśmiechnęła się do mnie po czym spojrzała na córkę.

- ah daj spokój kochanie.. usiądź. - pokazała mi gestem ręki , że mogę wrócić na miejsce.- skarbie nie było cię na obiedzie więc sama przyniosłam ci posiłek..- tym razem zwróciła się do togi która się uśmiechnęła. Jednak ja zdałam sobie sprawę, że ominęłam obiad więc siedzę głodna do kolacji..- ty pewnie też nie jadłaś? Od rana do wieczora obie siedzicie przy Izuku.. to miłe z waszej strony. Tobie też przyniosłam obiad.

- eh? Nie.. nie trzeba było naprawdę!

- daj spokój.. nie przyjmiesz jedzenia od królowej?

- um..

- śmiało ura! Zjemy razem ! - toga wstała i chwyciła tace z jedzeniem i podała mi po czym wzięła swoją.

- dziękuję..

- nie ma za co.. Izuku i ty długo się już znacie?.

- uhm.. prawie od dziecka.. zostałam przyjęta do zamku jako początkująca służka w wieku 7 lat po śmierci rodziców.. w wieku 10 zaczęłam powoli pracować jako prywatną służka Izuku.. od tamtej pory się przyjaźnimy.. z względu na jego status nie miał wielu znajomych.. więc ja byłam mu najbliższą.

- rozumiem.. przykro mi z powodu twoich rodziców.

- ah .. proszę się nie przejmować! Już dawno zaakceptowałam, że już ich nie ma..

- ha.. a ty jak zwykle martwisz się o wszystkich wokół a nie o siebie.. a mówią, że ludzie się zmieniają..

- Izuku..?- spojrzałam w stronę łóżka jak i reszta by zobaczyć lekko otwarte zielone oczy.- Izuku! - wstałam szybko z podłogi podchodząc do łóżka. - całe szczęście! Już się bałam, że nie wstaniesz...

- ha.. może tak by było lepiej..

- nawet tak nie mów! Nawet nie wiesz jak się martwiłam!

- przepraszam Uraraka..

- Izuku.. - matka Katsukiego spojrzała na niego - przepraszam za zachowanie mojego syna.. wiem. , że słowa nie zmyją czynów ale tyle mogę zrobić.. ślub się nie odbędzie z względu na brak mojej zgody. Jednak najbezpieczniej jeśli dalej będziesz tu mieszkał.. z względu na oznaczenie nie możecie być za daleko od siebie.. jednak będziesz spał w osobnym pokoju. Katsuki ma zakaz zbliżania się do ciebie. Jeszcze raz bardzo przepraszam - ta ukłoniła się czekając na odpowiedź Izuku.

- ha? Proszę się nie kłaniać! To nie pani wina.. ale skoro ślub się nie odbędzie..

- spokojnie.. sojusz zostanie zawarty w ramach przeprosin z naszej strony. Oczywiście twoja mama uzyskała już teraz dostęp do leczenia u naszego lekarza. Tyle mogę chociaż zrobić.

- rozumiem..

- dostaniesz też na nasz koszt opiekę najlepszego psychologa w królestwie.

- ale naprawdę nie trzeba..

- Dziecko o czym ty mówisz? Zostałeś brutalnie zgwałcony przez mojego syna który uwięził cię przy sobie bez twojej zgody w dodatku jesteś po próbie samobójczej.. naprawdę myślisz , że ruszysz dalej po tym wszystkim sam?

- ja.. nie wydaje mi się..

- no więc widzisz.. niczym się nie martw wszystkim się już zajęłam.. jeśli czegoś będziesz potrzebować przyjdź do mnie. Zresztą myślę , że duże wsparcie masz już przy sobie - uśmiechnęła się a deku spojrzał na mnie i na Togę. Obie uśmiechnęłysmy się do niego co ten odwzajemnił.

- tak.. ma pani rację..

- heh.. powiadomiłam już twoich rodziców o twojej próbie.. powiem im , że się obudziłeś więc oczekuj ich odwiedzin w najbliższym czasie.

- Dobrze , dziękuję.. za wszystko..

- przyjemność po mojej stronie. Dobrze.. zostawiam cię w dobrych rękach. Dziewczynki powiadomcie doktora, że Izuku się obudził, na pewno będzie chciał go zbadać.

- dobrze matko.

Kobieta wyszła a Toga poszła po lekarza więc zostałam z Izuku sama. Jednak nie rozmawialiśmy. Cisza między nami wystarczyła.. wystarczyło to , że jesteśmy obok siebie.. cali i zdrowi..

________________________

Myśleliście, że to już koniec na dziś?
A to niespodzianka!

~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse}Where stories live. Discover now