#24

883 72 20
                                    

- Przez ciebie się spóźnimy.

- a czy ja kazałem ci iść spać?

- ugh..

- daj spokój mamy jeszcze 10 minut.

- nie ma szans , że sam się ubiorę w to coś w 10 minut.

- mogę ci zawsze pomóc.

- lepszej opcji teraz nie znajdę.. czekaj Tu. - zamknąłem się w garderobie zakładając podstawę stroju po czym wróciłem do katsukie. - zapnij mnie i zwiąż gorset.

- nosisz gorsety w ciąży?

- w tym stadium jeszcze moge. Porostu nie za mocno.

- skoro tak mowisz.

Gdy ten zajął się tym o co poprosiłem ja zająłem się wiązaniem i doczepianiem dodatków.

- hm.. poszło to szybciej niż sądziłem..

- widzisz, Mówiłem. Chodź. - ten otworzył mi drzwi i razem wyszliśmy z pokoju.

- eh.. Kirishima?.. coś się stało? - spojrzałem na czerwono włosego który był zmieszany tak jak my. Stał przed moimi drzwiami i wyglądał jakby miał zaraz pukać więc ewidentnie coś chciał.

- um.. miałem cię odprowadzić na kolację.. za to Shinso poszedł po Bakugo.. ale chyba To ja odprowadze was obu..

- jakiś problem?- blondyn ruszył bokiem a kirishima tylko westchnął pisząc do Shinso jak wygląda sytuacja

- czemu mieliście nas odprowdzic?

- eh? Hm? Rozkazy królowej, podobno mieliście się do siebie nie zbliżać?..

- hm.. tak ale trochę zmieniłem reguły. Porostu będziemy widzieć się rzadko.

- ah.. no skoro tak uważasz.. idziemy?

- mhm.

Ruszyliśmy w stronę jadalni gdzie przez drzwi wszedłem już tylko ja i Bakugo. Na miejscu siedziały już obie rodziny. Ja zająłem miejsce obok mamy a Bakugo obok togi.

Kolacja przebiegła raczej bez większych komplikacji więc wsumie mnie to ucieszyło..

Gdy wyszliśmy moi rodzice udali się do swojego pokoju tak jak rodzice Bakugo. Za to ja zamiast ruszyć do siebie ruszyłem do pokoju Togi.

Zapukałem do drzwi i za czekałem na to aż otworzy, długo oczywiście to nie trwało bo jak zwykle uśmiechnięta blondynka stanęła w drzwiach.

- oh? Izuku , potrzebujesz czegoś?

- przychodzi do ciebie jakoś w najbliższym czasie Hawks może..?

- Hawks? Dobrze trafiłeś haha jutro przyjeżdża do mnie z resztą ekipy. A coś się stało?

- mogła byś go przyprowadzić do mnie jutro ? Chciałbym z nim pogadać..

- no jasne ! Będą jakoś koło 11 odrazu go przyprowadzić?

- jak chcesz.. mi to obojętne nie chce ci jakoś też zabierać czasu z nim..

- daj spokój nic nie zabierasz! Będziemy wtedy koło 11.

- no dobrze , to dobranoc.

- słodkich snów Izu!

Ruszyłem w stronę swojego pokoju i zacząłem się szykować do spania. Wykąpałem się i ogarnąłem wieczorną toaletę i przebrałem w piżamę. Ruszyłem do łóżka i zacząłem przeglądać coś w telefonie. Było już po 23 więc zaraz się położę.

Koło 24 odłożyłem telefon i położyłem się spać by być rano w miarę wyspanym.

Rano obudziłam się coś koło 9 więc szybko się ogarnąłem i pobiegłem na śniadanie lekko spóźniony.

Gdy wróciłem była 10 więc miałem jeszcze godzinę do przyjścia hawksa, dlatego postanowiłem poczytać książkę.

Chwilę przed 11 usłyszałem pukanie więc odłożyłem książkę na miejsce i podszedłem do drzwi.

- hej Izuku! - Hawks przytulił mnie z uśmiechem co odwzajemniłem. - Toga wspominała, że chciałeś bym przyszedł więc jestem, o co chodzi?

- cześć, wejdź. - wpuściłem go do środka poczym zamknąłem drzwi. - wiesz .. chciałem z tobą o czymś pogadać.

- no jasne, o czym?

- Toga ci już pewnie wspomniała o ostatnim incydencie..

- hm.. coś wspominała..

- no więc zarys sytuacji masz.. co byś zrobił na moim miejscu jeśli to naprzykład Dabi by cię tak potraktował..

- no jest to ciężka sytuacja jak i pytanie.. nie wiem .. jestem osobą której ciężko komuś wybaczyć coś takiego.. wogóle jestem mało ufny więc po czymś takim napewno nie chciał bym z nim mieć nic wspólnego..

- a jeśli zaszedł byś w ciążę..

- Izuku.. ty chyba nie..

- tak.

- ... Izu.. tak mi przykro.. nie wyobrażam sobie być w ciąży w takim wieku.. jeszcze w takiej sytuacji.. wydaje mi się , że nie był bym na tyle silny psychicznie by przez to przejść.. pewnie odciął bym się i usunął dziecko..

- hm.. czyli pewnie jak większość.

- a ty.. skoro dalej tu jesteś..

- postanowiłem urodzić to dziecko co nie znaczy , że chce wrócić do Katsukiego. Jestem tu jeszcze tylko i z względu na oznaczenie... Ale jak widać i tak na dystansie bo w innym pokoju.. do dzieciaka też nie chce mu zabierać żadnych praw..

- serio? Hm.. no cóż.. napewno mało kto by tak postąpił po zaistniałej sytuacji.. ale skoro uważasz, że tak będzie dobrze..

- no właśnie nie wiem co uważać.. z jednej strony mam do niego ogromny żal ale z drugiej.. coś dalej mnie do niego ciągnie.. próbuje sobie to tłumaczyć oznaczeniem ale..

- wiesz.. jesteście mate , zawsze będzie cię do niego coś ciągnąć.. zresztą omega w ciąży jest bardziej chętna uwagi.. jednak skoro twoja omega nie odrzuciła go jako mate to widoczne nie żywi za to jakiejś ogromnej urazy i dalej widzi tu szanse.. jednak pamiętaj by nie zawsze kierować się zachowaniem omegi, one robią to instynktownie, ty masz tu ostatni ruch.

- eh..

- wrazie czego pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć! Mam rękę do dzieci. Dabi ma 3 młodszego rodzeństwa więc.. a ja się znam z nim od dziecka dlatego często z nim zostawałem i pomagałem przy rodzeństwie.

- dziękuję Hawks.. naprawdę dostaje teraz dużo wsparcia od wszystkich jednak i tak czuję , że najcięższe i tak ja noszę na barkach co za ironia losu..

- nie załamuj się.. skoro tak postanowiłeś to nie będziesz żałować. Dasz radę jesteś silną omegą.

- mam taką nadzieję..

~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse}Onde as histórias ganham vida. Descobre agora