#52 18+

411 32 7
                                    

- dziękuję, że się nim zajmiecie..

- nie ma sprawy! Przecież takiego aniołka to szkoda nie wziąć! - urarka uśmiechnęła się przytulając Yutę.

- no dobrze.. odbiorę go za jakoś czas

- jasne, miłej zabawy ~ - Toga uśmiechnęła się do mnie znacząco a ja przewróciłem oczami uśmiechając się i ruszyłem w stronę kuchni.

- wasza wysokość - jedna z służek się ukłoniła

- czy mógłbym mieć prośbę?

- ależ oczywiście.

- mogłabyś zrobić dwie herbaty i przygotować je z jakimiś ciastkami?

- naturalnie. Przynieść do sypialni?

- nie , nie trzeba, poczekam i sam wezmę.

- to za chwilę wrócę.

Dziewczyna odeszła a ja usiadłem na jednym z krzeseł.

Tace ładnie udekorowaną z herbatą i ciastkami dostałem 10 minut później więc wtedy ruszyłem w stronę gabinetu w którym przesiadywał blondyn.

Zapukałem po czym usłyszałem szybkie proszę więc wszedłem do środka.

- Izuku? Coś się stało?- spojrzałem na blondyna i czarnowłosego mężczyznę którego poznałem na naszym weselu.

- nie .. nic takiego. Dzień dobry - uśmiechnąłem się do gościa który odwzajemnił uśmiech i też się przywitał.

- no dobrze.. to chyba wszystko ustalone, nie będę już przeszkadzać.

- daj spokój wiesz , że zawsze jesteś tu mile widziany Aizawa

- to ja wiem, no nic do zobaczenia później Katsuki. Do widzenia Luno.

- dowidzenia. - odprowadziłem go wzrokiem po czym położyłem tacę przed mężem który spojrzał na nią z uśmiechem. Podbiegłem jeszcze szybko do drzwi zakluczając je.

- po co je zakluczasz?

- chce byś trochę odpoczął, nie chce by ktoś przeszkadzał.

- i tak by tu nie wszedł bez mojego pozwolenia.

- wiem.. ale tak na wszelki. Przyniosłem herbatkę i ciasteczka więc częstuj się. - oparłem się o jego biurko.

- gdzie Yuta?

- z twoją siostra.

- czemu akurat z nią?

- chciała go zabrać na jakiś spacer czy coś.. więc uznałem, że wykorzystam to jako czas wolny dla nas.

- hm.. brzmi dobrze ale naprawdę Izuku już na nic nie mam siły..

- oh.. jaka szkoda.. myślałem, że może wrócilibyśmy do sytuacji z rana..-

-  magicznym sposobem jednak siły mi wróciły. - powiedział szybko i nawet nie zdążyłem się obrócić a już byłem w jego ramionach podniesiony na księżniczkę.

- oh naprawdę? A myślałem , że na nic nie masz siły.

- może to dlatego, że brakuje mi energii.. a energię można pobrać naprzykład z jedzenia a dziwnym trafem coś bardzo smacznego wpadło mi w ręce..

- pf.. głupi jesteś. - uśmiechnąłem się poczym przybliżyliśmy się do siebie i zaczęliśmy namiętny pocałunek. Katsuki w tym czasie przeniósł nas na kanapę w jego biurze gdzie delikatnie nie położył poczym usiadł na przeciwko mnie zdejmując koszulę i krawat.

- już się bałem , że sam będę musiał po ciebie iść ale grzecznie sam przyszedłeś.. cały dzień mi chodziłeś po głowie wiesz? Będziesz musiał mnie chyba jakoś przeprosić bo się skupić przez ciebie nie mogłem.

- naprawdę? No to przepraszam w takim razie.. chyba faktycznie ci to jakoś wynagrodzę.. - podniosłem się pchając blondyna w drugą stronę tak , że to on teraz leżał.

Zszedłem niżej jedna ręką rozpinając pasek od spodni blondyna który załapał przekaz i uśmiechnął się.

- skoro tak ci brakuje energii to szybki zastrzyk energii da ci coś słodkiego.. co powiesz na loda? - uśmiechnąłem się do niego seksownie.

- co w ciebie dziś wstąpiło, że takie teksty rzucasz.

- ale jakie.. ja tylko mowę co ci mogę zaoferować na twój mały problem.

- tch.. w takim razie chyba nie wypada odmówić.

Uśmiechnąłem się rozpinając rozporek od spodni chłopaka

Wziąłem jego członka do ręki po czym przejechałem językiem po całkiem długości patrząc mu w oczy.

Ten zagryzł lekko dolną wargę uśmiechając się.

Dojeżdżając językiem do samego czubka wziąłem go do ust słysząc ciche sapniecie z strony Katsukiego.

Zacząłem na początku wykonywać powolne ruchy w górę i w dół co jakiś czas słysząc stękanie chłopaka.

Po czasie zacząłem przyspieszać ruchy dodając język by dodać więcej przyjemności blondynowi.

Chwilę później blondyn doszedł w moje usta z cichym warknięciem ciężko dysząc. Podniosłem się do góry na jego oczach połykając zawartość.

- nie musiałeś.. aczkolwiek chyba mi się to podoba.

- podejrzewam. - zdjąłem koszulkę a później spodnie po czym pocałowałem go w ty samym czasie pozbywając się bielizny

Odsunąłem się od niego i gdy już chciałem przejść do dalszych działań ten podniósł się szybko i chwycił mnie za biodra odwracając tyłem do siebie.

- teraz jak już dostałem energii zrobimy po mojemu. - popchnął mnie tak bym oparł się o podłokietnik kanapy i bez ostrzeżenia wsunął w mnie dwa palce na co jęknąłem przeciągle - naprawdę aż tak podniecało cię robienie mi loda ? Nawet rozciągać cię chyba nie muszę.

- to poprstu wejdź..

- jak sobie księżniczka życzy. - wbił się w mnie szybko przez co z mojego gardła wydobył się głośniejszy krzyk który Katsuki przytłumił swoją ręką. - no ale nie tak głośno mycha..

- ngh.. i niby kto miał by nas usłyszeć..- powiedziałem patrząc w dół normując oddech

- na pewno znalazł by się ktoś ciekawski albo poprostu szedł by korytarzem?

- pieprzysz..

- ciebie jak najbardziej - zaśmiał się zaczynając się poruszać.

Po chwili jego ruchy zaczęły robić się bardziej rytmiczne ale i szybsze co skutkowało kolejnymi jękami z mojej strony co widocznie nakręcało alfę bo ten ruszał się coraz szybciej

Po chwili doszedłem krzycząc jego imię a ten kilka pchnięć później.

Opadłem bezwładnie na kanapę oddychając szybko.

- ah.. tak tego mi było trzeba..

- wykończysz mnie..

- sam się podłożyłeś.

- racja.

Przeczesał włosy, zdjął gumkę poczym ubrał się a śmieć wyrzucił do śmieci.

- jak chcesz to sobie poleż.

- taki miałem zamiar, nie musisz proponować.

- masz - chłopak przykrył mnie kocem bym nie leżał nago po czym wrócił do biurka.

Zamknąłem na chwilę oczy co zaskutkowało chyba moim zaśnięciem..

~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse}Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon