6. Karty wróżki Tamary powiedzą ci prawdę 🙀

213 15 7
                                    

Pov. Edgarzynka
Po ostatnich traumatycznych przeżyciach związanych z moimi nowymi '' przyjaciółmi'' (chociaż wolem ich tak wcale nie nazywać) trzeba było powrócić niestety do smutnej rzeczywistości jaką była szkoła i lekcje.

Plan na dziś :
1. Przeżyć drogę do szkoły (opcjonalnie).
2. Pójść na matematyke (niestety nie opcjonalnie).
3. Wymodlić się do Buga na religii aby wysłuchał moich próśb i błagań i przyjął mnie natychmiastowo do nieba (albo po prostu zabrał z tej rzeczywistości).
4. Największy koszmar jaki mogłem sobie wymyślić czyli 2 godziny języka polskiego, więc mam nadzieje że modły się spełnią bo inaczej się przerzucę na pogaństwo i będę wielbić drzewa i paprotki.
5. Chemia easy. Będę robić mefedron.
6. Teraz bym się popłakał bo czekały by mnie dwie godziny wf, aczkolwiek ZDOBYŁEM ZWOLNIENIE ROCZNE I BĘDĘ SIEDZIEĆ W KANTORKU U PANI WOŹNEJ!!
Wygrałem życie..
7. Równie dobrze mogłem pójść do domu zamiast bezczynnie siedzieć z woźną na wf kiedy nawet nie ćwiczę, ale szanowna dyrekcja wlepiła nam fizyke... Ale w sumie dobrze bo to ogarniam (na razie kiedy nawet nie rozpoczęliśmy 1 działu).

Udało mi się nawet zrealizować pierwszy punkt i kiedy dotarłem do szkoły szykowałem się już psychicznie na zaczepki Kła, ale go wcale tu nie było. Trochę się nawet zawiodłem, ale odrazu na tą myśl zachciało mi się rzygać.

Stety niestety zamiast Kła jego docinki zaczęli nadrabiać Bartosz i Czesław. Jeszcze większe abominacje społeczne i ameby umysłowe...

-elo elo 320 Edgarku czy jest ci smutno bo nie ma twojego przyszłego niedoszłego kochasia???? - zaczął pierdolić jakieś farmazony ten pierwszy.
-nie. spierdalaj. - wyjebałem mu gonga szalikiem i uciekłem z miejsca zdarzenia ile sił w nogach miałem.

Po zakończeniu ZDATNEJ matemtykii udałem się pod sale do religii i już zacząłem swoje modły, kiedy ujrzałem hahającego skę Kła. Całe szczęście nawet się nie ważył do mnie podejść. Ciekawe co go tak uhahało??

Po wymodleniu się na wszystkie możliwe sposoby niepewnym krokiem poszedłem pod sale od polskiego. Miejsce z którego wychodzą tylko nieliczni (zazwyczaj są to następcy Mickiewicza i Żeromskiego... czyli nie ja napewno).

PO PRZEŻYCIU NAJGORSZEJ KATORGI WYEKSMITOWAŁEM SIĘ NAJSZYBCIEJ Z TEGO ŁAGRU. Chyba moje modlitwy do Boga Glizdy się udały bo uszedłem z życiem a pomimo moich wszystkich żartów o tym że powiesze się na żyrandolu to chciałbym umrzeć z przyczyn naturalnym a nie poprzez oskórowanie przez czasownik nieregularny od polskiego.

Następnie na essie przeżyłem chemie i zrobiłem mefedron na lekcje wf. Nawet dla pani woźnej trochę zostanie.

WTEDY W KOŃCU MOGŁEM SIĘ UDAĆ DO OGRODU RAJSKIEGO. I nie wcale nie chodzi o sale gimnastyczną a kantorek woźnej znajdujący się na górze od sali (rozrysuje wam to później bo jestem zbyt głupi żeby opisać to w słowach).

Kiedy w końcu moje marzenie się spełniło i dotarłem na miejsce przywitałem się z woźną która przedstawiła mi się jako Tamara (Tara 🤪) i zaczęliśmy korespondencje o naszym żałosnym życiu.

Dowiedziałem się od mojej nowej bestie (stu razy lepszej niż Colette czy Franuś i para [napewno nie] chromosomów) że Tamarka jest niespełnioną wróżką, a jej backstory jest bardzo straszne 😿. Chciała ona otworzyć swój gabinet wróżkarski i nawet miała już odłożone pieniądze (3 lata jako woźna w tej placówce chyba jest opłacalne) ale niestety jej brat niedojebek wpierdalający piasek przepierdolił jej oszczędności życiowe na robuxy w robloxie. Bardzo jej współczułem aczkolwiek wiedziałem że pewnie zrobiłbym to samo aby mieć tylko robuxy 😔 no coż.

Porozmawialiśmy jeszcze przez kolejną godzinę i wtedy zapytała czemu jestem taki niemrawy. Ale przecież ja byłem bardzo mrawy. Postanowiliśmy że postawi mi tarota żebyśmy dowiedzieli się co jest na rzeczy.

Skapnąłem się że Tamara jest bardzo dobrą wróżką a ja dopierdole jej bratu (bo ta szkarada chodzi ze mną do klasy) za ten zmarnowany potencjał jej sisterki.

Karty powiedziały że jest taki chłop który chodzi mi cały czas po głowie i przez niego będą same problemy. Wtedy wyrzuciłem z głowy myśl że chodzi o Franka bo ten ciołek tymi swoimi pedalskimi ciosami krzywdy by kulawemu psu nie zrobił. Zamiast o Franku zacząłem myśleć o komorniku bo faktycznie mogłem narobić kredytów aby zdobyć trochę smoczych monet do genszina....

I ta myśl byłaby jak najbardziej poprawna DOPUKI MOJA PSIAPSI NIE WSPOMNIAŁA ŻE BĘDĄ TO PROBLEMY MIŁOSNE... No raczej nie zakocham się w ścigającej mnie skarbówce c'nie?

Niestety dobrze wiedziałem że Tamara jako świetna wróżka przepowiedziała prawdę i co zamiast rozwiązać moje problemy narobiło jeszcze więcej.

Oj już się nie odezwe do tego gnoma chińskiego żeby nie ukazywać aby żadnych uczuć. Nic w środku nic na zewnątrz.

I kiedy już planowałem jak unikać gremlina gdy dobiegł mnie dźwięk pękającego szkła, a piłka od nogi jebneła mnie prosto w mój bardzo delikatny nos....

Krew zaczeła się ciurkać a do kantorka nie wleciał kto inny jak chińska paruwa. Gdy zobaczył komu zrobił taką ogromną krzywde prawie się popłakał i na kolanach zaczął błagać o przebaczenie.

Za to ja wzrokiem zacząłem błagać Tamare aby zabrała tego koczkodana tulącego się do moich nóg, a ta jedynie posłała mi ciepły uśmiech. Już wiem kto tu jest fake ass'em 😿.

-EDGUŚ PRZEPRASZAM WYNAGRODZĘ CI TO PRZYSIĘGAM - Zaczął łkać... Aż szkoda mi się go zrobiło
-NO JA MAM NADZIEJĘ - I z tamponem w nosie wyczłapaliśmy się z kantorka aby Kieł zabrał mnie z fizyki w jakieś magiczne miejsce...

---------
Haniebny polsacik hihi kocham was 😻😽
A co do mojego wspaniałego rysunku sali gimnastycznej to proszę bardzo

---------Haniebny polsacik hihi kocham was 😻😽A co do mojego wspaniałego rysunku sali gimnastycznej to proszę bardzo

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Mam nadzieje że się po mnie rozczytacie 😩(tak robiłem ten rysunek dwie minuty w ibis paincie...)
Słowa:896.

Załamanie uniwersum - FangarWhere stories live. Discover now