24. Daltonowie irl 😨😼🆔??

148 14 7
                                    

Pov. Kiełek.
Po ostatniej akcyjce dwóch rudzielców władze wyższe wyeksmitowały nas ze szkoły na tydzień aby zwalczyć promieniowanie które ta dwójka baranów przywołała podczas swojego eksperymentu.

Ja tam nie narzekam aczkolwiek szkoła to prawie jedyne miejsce gdzie mogę spotkać Edgarka bo ten autysta nie jest skory do wychodzenia z domu kiedy nie musi...

Jedyna możliwość aby wyciągnąć Edgara z jego jaskini to wywołanie go ołtarzem z happy meal'ami z maka (pozdrawiam fanów Percy'ego) ewentualnie wyciągnięcie go siłą.

Nie chciałem bić żony więc zawinąłem ze sobą Cześka z Bartoszem i podjechaliśmy do maka.

Dwójka imbecyli próbowała mnie naciągnąć na cziki nagetsy ale wyjaśniłem im że naszym celem są tylko hapi mile a ci odeszli ode mnie obrażeni.

Gdy odebrałem swoje 69 zestawów hapi mili zobaczyłem mrożący w żyłach krew obraz...

TA BANDA DEGENERATÓW POBIŁA JAKIEGOŚ KIDOSKA BO NIE CHCIAŁ IM ODDAĆ SWOICH NUGGETSÓW.

Zgarnąłem ich i już mieliśmy się szybko ulotnić gdy do naszych uszów dobiegł okropny dźwięk syren policyjnych...

TE DEBILE OKRADŁY DZIECIAKA POLICEMAN'A COLDA.

BOŻE... BĘDZIEMY OGLĄDAĆ ŚWIAT ZZA KRAT...

Pobiegliśmy z prędkością do auta i rozpoczęliśmy wyścig...

Na początku mieliśmy tylko 1 gwiazdke i może udałoby się uciec gdybym po drodze nie potrącił baby na pasach.. NO PRZECIEŻ NIE Z WŁASNEJ WOLI ZAMIENIŁEM SIĘ W TOMASZA HAJTO!!

Mieliśmy już 3 gwiazdki więc wpadłem na genialny pomysł że jeżeli mamy gnić za kratami to chociaż zabierzemy ze sobą emoska to będziemy razem mieć dożywocie.  Romantiko 😻.

Podjechaliśmy szybko pod dom wcześniej wspomnianego jegomościa.

Wpadłem se do jego domu, wparowałem do pokoju i Zgarnąłem ze sobą śpiącego chłopaka który nawet się nie obudził i jeszcze nie wie że do końca życia będzie ze mną siedzieć w jednej celi w więzieniu 💕.

Wtedy Buster podsunął jeszcze lepszy pomysł niż danie się złapać policji i życie w pace. POJEDZIEMY DO SZKOLNYCH KATAKUMB GDZIE WEZWIEMY DUCHA WCZEŚNIEJ ZMARŁEJ WOŹNEJ A ONA NAM POMOŻE ZE SWOJĄ MIOTŁĄ.

A żeby było to możliwe użyjemy naszych hapi milów.

I taki był właśnie plan więc podjechaliśmy pod szkołe.

Niestety tam już przed szkołą czekała na nas policja i gdy tylko wysiedliśmy to nas zgarneli do radiowozu i znaleźliśmy się na komisariacie...

Kociak przez całą drogę spał sobie przykryty kołdrą na moich kolanach... Ten to ma fajnie.. Nie musi się aż tak stresować jak ja...

Gdy znaleźliśmy się na miejscu wsadzili nas do aresztu i kazali siedzieć na dupsku i się nigdzie nie ruszać.

Patrząc na fakt że Buster z Chesterem mają owsiki to było to dosyć trudne...

Właśnie wtedy Edgar się obudził i zacząłem mu tłumaczyć co on tu robi i wgl całą sytuacje. Ten tylko patrzył oszołomiony i stwierdził że większych idiotów jak my to jeszcze nie widział...

Kochany 🤭.

Ale teraz niestety musiałem się zająć czymś innym niż rizzowaniem mojego przyszłego niedoszłego kochanka a musiałem obmyślić jak nas stąd wyciągnąć bo jak tak pomyślałem (wow serio niemożliwe?) to życie za kratkami do śmierci to wcale nie była jednak taka fajna rzecz...

Nie miałem żadnego planu a na pomoc Edgara nie mogłem nawet liczyć bo położył głowę na moich kolanach i znowu poszedł spać. On chyba serio się tym nie przejmuje hmm.

Bartosz i Czitos dostali jakiegoś mental breakdown i zaczęli beczeć bo też nie chcieli spędzić tutaj resztek życia.

Nagle dostałem olśnienia..

-CHŁOPAKI MAM POMYSŁ
-JAKI MÓW PROSZE - Zaczął łkać Busterek..
-OGLĄDALIŚCIE LUCKY LUKE'A??
-TAAAK - Krzyknął Czester tym razem.
-POBAWIMY SIĘ W DALTONÓW I PRZEKOPIEMY SIĘ PRZEZ MURY KOMISARIATU!!

Wszyscy się ze sobą zgodziliśmy i z wielkim bólem serca obudziłem emosine. Gdy paszczur się rozbudził zacząłem mu tłumaczyć plan działania.

-Ej to jest dobry pomysł.. - Skwitował Edziu.
-SERIOO?? - NIE WIERZE W TO.
-Nie. To najdurniejsza rzecz jaką kiedykolwiek słyszałem.

CZYLI KOCIAKOWI SIĘ NIC NIE STAŁO W GŁOWE.

Zabraliśmy się za robote ale Edgar nie był zbytnio skory do współpracy więc wysłaliśmy go na czaty.

Po godzinie kopania tunel był już gotowy więc zebraliśmy manatki i mogliśmy już wyjść.

Niestety nie wszystko przemyśleliśmy bo wykopaliśmy się wprost na parking przed komisariatem gdzie koczował Colt...

Zebraliśmy nogi za pas i zaczęliśmy spierdalać. No cóż... Nasza kondycja nie była na najwyższym poziomie więc Colt dogonił nas w przeciągu kilku sekund...

-STÓJCIE JEZUS MARIA - Zaczał się drzeć.
-No dobrze... - Powiedział Bustuś.
-Ja byłem świadom że nie jesteście najostrzjeszymi narzędziami w szopie... ALE ŻEBY UCIEKAĆ DZIURĄ Z KOMISARIATU??!! JA BYM WAS WYPUŚCIŁ JAKBYŚCIE ODDALI KASE ZA CZIKI NAGETSY.
-Ej serio? - Zapytałem wyciągając portfel.
-Tak ale teraz zejdzie mi już z oczu wy głąby kapuściane. Przeżyje te dwie dychy ale nie chce was więcej widzieć. MACIE FUNDAMENTALNY ZAKAZ ZBLIŻANIA SIĘ DO KOMISARIATU.

No i wykopał nas stąd. Zawinąłem ekipe do auta i pozawoziłem do domów zostając w chałupie Edgarowej.

Ten dzień był pełen wrażeń... Ale HEJ! Plan się udał i wyciągnąłem Edgara z domu i nawet nie zostałem pogryziony.

--------
Dzień dobry kochani co tam u was?

Dzisiejszy rozdział jest kwintesencją mojego poczucia humoru i miłości do laki luka...

Słowa: 809.

Załamanie uniwersum - FangarWhere stories live. Discover now