43. Good ending (to wcale nie koniec) 🥰☺️

124 10 24
                                    

Pov. Edgar.
Wstałem bardzo rano przez mega śmiesznego pranka w wykonaniu Chestera którym było oblanie mnie szklanką zimnej wody (oraz resztkami kostek lodu które nie zdarzyły się w niej jeszcze rozpuścić). Oj coś powoli zmieniam zdanie że żarty Cześka są zabawne. Brat stacza się do poziomu tych abominacji umysłowych.

A wracając do nich to Kieł całą noc wypisywał do mnie czy mu to wybaczę i jakieś inne srutu tutu majty z drutu. Ofc że mu wybacze ale niech najpierw się trochę postara i potrzymam go jeszcze trochę w niepewności.

Niestety Chester nie umiał wypełnić swojego zadania i zaraz po wytłumaczeniu mu mojego planu biedaczysko odebrało od Bustera i się pogodzili. No a dziś jak się wyeksmituje z mojego domu to ma się z nim iść spotkać. No cóż czyli zostaje sam który jako jedyny myślący z naszej dwójki musi nauczyć tą szczeniacką bande odrobinki pokory.

Czyli ma to wyglądać w sposób taki ze nie cały weekend siedze w domu z lol'em i wyciszonymi dzwonkami.

Tylko zastanawia mnie jedna rzecz... A mianowicie co się stało z Colette? No być może wyeksmitowałem ją z domu ale nie zabroniłem jej wracać. Oj matka jak się dowie że jej nie ma to i ja będę mieć out z domu.. Ale teraz tak sobie myślę że chyba poszła razem z Janet do niej. Oh well może i moje małpy i mój cyrk ale napewno się nimi nie będę przejmował.

No i oczywiście mój święty spokój nigdy nie może być ani święty ani spokojny gdyż w trakcie rozgrywki do pokoju wparowała mi matka wraz z Fangiem. Nie mam pojęcia co ten ukraiński grzyb atomowy ode mnie chce ale zniknie stąd szybciej niż się pojawił.

Kiedy ja już obmyślałem plan pozbycia się niepotrzebnego problemu matka się wydarła że dostaję bana na komputer i internet i usunęła mi ikonke Internet Explorer z pulpitu, a potem wyszła wkurwiona (pewnie aby wypierdolić gonga na łeb Colette).

No a tym czasem ja zostałem sam w pokoju z Kłem...

Pov. Fang.
Może i ostatnimi czasy wyszła troszkę słabiutka sprawa noooo iiii może odrobinke słabiutki był ten żart no ale przecież Edgar nie musi być aż taki obrażony.

I on pewnie tego nie przyzna ale obraził się o to że nie został wtajemniczony w tę akcje ale wszyscy wiemy że jakby się dowiedział to by nie dopuścił abyśmy zrobili takiego pranka.

No ale teraz ja zostałem z obrażonym chłopakiem który dał mi bloka na instagramie i nie odbiera telefonu. I w życiu społecznym też dostałem od niego bloka. KURWA CZEMU JA NIE MOGE MIEĆ Z NIM TAK ŁATWO JAK BUSTER MA Z CZITOSEM. Bo pomimo iż to Chester ucierpiał a to Buster był głównym prowadzącym show a ja w sumie to aby posiedziałem u Colette na herbatce a Edgar nic nie stracił oprócz kawałeczka dumy TO TERAZ JA NA TYM CIERPIE NAJBARDZIEJ.

No dobra to jest z lekka moja wina i musze to naprawić. Teraz.

Ale zeby nie było to ktoś mi w tym pomoże. Pierwszym celem jest dostanie się do domu Żanety bo tam właśnie przebywa nielegalnie siostra emosa i dowiedzenie się co mu poprawi humor.

Wsiadłem do mojego batmobila i wyruszyłem w podróż aby już po paru minutach znaleźć się pod domem Janet.

Ja już tam wchodze praktycznie bez pukania czasem tylko krzykne że jestem.

-JAAAAANEEEEEET COLEEEEEETTEEE!!! PRZYSZEDŁEM!!
-No kurwa zauważyłam co ty tu robisz geju - Odrobinke niemiło przywitała mnie moja lesbian bestie różowa landryna.
-No ej co tak niemiło 🥺😿.
-Kieł-
-Oj no już już. Koczuje tu może Collecttus Posspolittus?? Bo potrzebuje jej pomocy bardzo.
-HEEEEJ FANG!! - Wrzasnął owy osobnik i wydostając się z backroomsów przytuliła mnie na powitanie.
-Colette mamy bojowe zadanie. Pamiętasz może wczorajszą akcje? I to jak cię pewien gad wyrzucił z domu? Musisz pomóc mi odkupić u niego winy. Oki?
-Oki doki. Jakieś konkrety?
-No właśnie myślałem że powiesz mi co mogę zrobić aby królewicz mi wybaczył..

Wtedy dowiedziałem się gdzie mogę owego emosa zabrać aby już nie był aż taki obrażony. Ale niech to narazie pozostanie słodką tajemnicą 😊🤫.

-O i Colette fajnie by było abyś wróciła do domu bo twoja matka się chyba trochę wściekła i obawiam się że jak szybko nie wrócisz to cały jej gniew przejdzie na mojego emoska i nie będę miał kogo przepraszać - Powiedziałem wychodząc z domu i wsiadając do mojego batmobila.

Po drodze tak sobie pomyślałem że przecież chłopak z własnej woli ze mną nigdzie nie pójdzie więc pomyślałem że Seba może mi się na coś przydać.

Oczywiście jak to przystało na automaty z energolami chłop stał w kasynie. Wziąłem od niego dwa monsterki i wyeksmitowałem się szybko stamtąd bo wsm nielegalnie tam byłem. A dlaczego? Otóż kiedyś wraz z Busterem chcieliśmy się troszkę pobawić i możliwe że obrabowalismy owe kasyno na 4 Sasiny. Także nie mam tam teraz wstępu.

Już ostatnim punktem mojej podróży był dom Edgara. Nawet nie wiem czym się aż tak stresowałem bo przecież nigdy tak nie miałem przy przepraszaniu kogoś. Ale wizja że keidys moze przez moją głupotę Edgar nie będzie chciał mnie znać aż mroziła mi krew w żyłach.

Dotarłem do domu mojego kociaka i zapukałem.

Otworzyła mi wkurwiona kobieta. Czyli tak jak podejrzewałem. Zaprowadziła mnie do pokoju Edgara i zaczęła na niego wrzeszczeć. Bardzo możliwe że nie doszło do próby morderstwa tylko dzięki mojej obecności.

Gdy już skończyła swój Lament Świętokrzyski wyszła i zostałem sam na sam   z kociakiem.

-Hee-ej Edgar hah...
-Czego chcesz.
-Chciałbyś ze mną gdzieś pójść.. no wiesz... tak w ramach przeprosin? - Kurwa zestresowałem sie.
-Nie? Wyjazd z tąd.
-EDGAR BŁAGAM PLZ - klęknąłem i podarowałem mu dwie puszki energoli niczym pierścionek zaręczynowy. Kicia się chyba trochę zawstydziła bo zgodził się i poszlismy razem do mojego auta.

-----------
NO HEJECZKA KURWA ALE WAS SPRANKOWAŁEM 🤣🤣🤣🤣😂🤣😂😂🤣😂🤣😂🤣😂.

Nie tak serio to proszę nie brać rozdziału 42 do fabuly książki. Ale jedno było prawdą: skończyły mi się pomysły i rzadziej będę wstawiał.

Serio w to uwierzyliscie XDDD??? Kirwa ale ze mnie Marcin Dubiel.

Btw jak tam u was?

Słowa: 1002.

Załamanie uniwersum - FangarWhere stories live. Discover now