Rozwój Duchowy

510 32 21
                                    

Hej wszystkim, którzy jeszcze tu są i czytają!!!!
Pierwszą sprawa, co do książki "Wiara czyni cuda" wrócę tam, i będę dodawać w miarę regularnie, więc przypominam, że Ty również możesz tworzyć ze mną tą książkę, napisz opowidanie i wyślij mi je. :) Możesz i nawet w Internecie znaleźć coś ciekawego i mi wysłać. Czekam. :)
Kolejna sprawa "porozmawiajmy" modlitwy możesz napisać, znaleźć i mi przesłać :) Ale przede wszystkim przypominam o rachunku sumienia który tam jest, i który również możesz znaleźć w Internecie ;).

Następna rzecz jeśli masz problem, chcesz o czymś pogadać, szukasz pomocy zapraszam na priv :)

A już na koniec to ten dział nie jest napisany przeze mnie tylko przez LettersAreFun Uważam, że świetnie to opisał nic dodać nic ująć. Miłej lektury ;)






Każdy z nas ma duszę, o którą trzeba dbać i zaspokajać ją, to wiesz. Ona jest zespojona z ciałem. Wraz z nim rośnie, dojrzewa i bogaci się. Ciało potrzebuje do tych celów jedzenia, ubrań, snu. A dusza modlitwy, spowiedzi, nauki, Pisma Świętego i przede wszystkim pokarmu- Eucharystii. Bez niej nie ma nawet co zaczynać. Podtrzymywanie ciała przy życiu, a nie dbanie o duszę, prowadzi do jej zaniku. Staje się ona mała, zgarbiona, zmarszczona i nie zdolna do jakiegokolwiek ruchu. Ale ciało jest nieważne i ginie prędzej czy później, a to dusza przetrwa. I w jakim stanie ją zostawimy, tacy będziemy po śmierci, bo nasza dusza po śmierci to nic innego jak my sami, tylko że nie ograniczeni żadnym ciałem. Po śmierci stajemy się wolni. Inaczej dzieje się kiedy zaniedbujemy ciało, a dbamy o duszę. Wtedy dusza żyje pełnia życia, ale potrzebuje tu na ziemi ciała, dlatego nawet jeśli zbytnio o nie nie dbamy, dusza utrzymuje je przy życiu.
Wiele osób myli dojrzałość duchową z wrażliwością artystyczną i poczuciem estetyki oraz zachwycaniem się pięknem natury. Myślą, że są bliżej Boga niż inni, ale czy tak naprawdę o nim myślą i karmią swoją duszę Słowem Bożym? Czy wykonują dane im zadanie? Nie. Ale racja, są zdecydowanie bliżej niż ci, którzy nie zwracają na te rzeczy uwagi. Ponieważ ci którzy nie zachwycają się tym co ich otacza, nie potrafią zrozumieć nawet tego, a co dopiero Boga. Natomiast ci zachwycający się i odnajdujący małe rzeczy, mogliby to Słowo pojąć. Jednak nie wszyscy z nich chcą. Otaczają się sztuką pięknem, ale to w żaden sposób nie prowadzi do Pana. Inną rzeczą jest podziwiać to, co Pan stworzył, jednak kontemplować to pod kątem wiary i zachwytu dla Boga. Można t tego również ułożyć modlitwę, gdyż jeśli podziwiamy i dziękujemy Stwórcy za to, czego dokonał, modlimy się i zbieramy łaski. A najważniejsze jest to, że mamy świadomość i On to wie i wynagrodzi nam, że to pochodzi od Niego.
Właśnie to przekładanie wszystkiego na Boga, prowadzi nas do lepszego zrozumienia świata, samych siebie i Boga. Nie potrzebujemy naukowców, którzy próbują udowodnić wszystko w sposób logiczny i ze znalezionych dowodów. Wiara nie ma dowodów materialnych. Osoby wierzące doskonale wiedzą, że wiara ukazuje się ludziom szczerze ją pragnącym. Ale nie da się tego ukazać oczom ludzkim, to są przemiany we wnętrzu człowieka i to on tylko je czuje. Co za tym idzie, zaczyna lepiej rozumieć siebie, gdyż dąży do uzyskania jeszcze większych łask, a nawet świętości i jego oczom ukazuje się cel i prawda życiowa. Wiedząc już, co powinniśmy czynić i dążąc drogą bożą przez ten świat, lepiej zaczynamy rozumieć i jego. Widzimy sens we wszystkim i wiemy, że wszystko ma jakiś cel. Nie narzekamy tylko przyjmujemy wszystko i dziękujemy za wszystko, podziwiamy ten świat zamiast narzekać. I dążąc za wiarą, poznajemy bardziej samego Boga. Wiemy, czego on od nas żąda, czego chce i na czym mu zależy. Dostajemy od Niego to, o co prosimy, otrzymujemy nagrody za to, co zrobiliśmy dla Niego. To przyczynia się do poznania, tak samo jak poznajemy przyjaciół. Wiemy, czego możemy od nich żądać, co powinniśmy w ich obecności robić, co dla nich robić, jak będą reagowały. Poznajemy ich myślenie i postrzeganie świata. Tak samo to działa w procesie poznawania Boga. I dodatkowo zaczynamy rozumieć jego decyzje. Zaczynamy rozumieć Pismo Święte lepiej niż naukowcy, bo ono nie jest przeznaczone do rozszyfrowania, lecz do czynienia dobra. Naukowcy nigdy nic nie osiągną, a człowiek postępujący wedle niego, zrozumie wszystko bezbłędnie. I dlatego jest tyle niejasności i tajemnic związanych z Boskim Pismem. Dlaczego? Bo te wszystkie sekrety pochodzą od człowieka, który chce poznać Biblię tylko jako dzieło i stwierdzić jej autentyczność. Tymczasem to nie o to chodzi. A naukowcy wciskają ludziom te sekrety, a oni wierzą. Kto sam, sercem i duszą swoją odkrywa Biblię, nie znajdzie w niej żadnych sekretów, lecz czystą prawdę.
Wpływa to jednocześnie na nasze cierpienie, postrzeganie go. Wiemy, że pochodzi od Boga. Wiemy, że on poddaje nas próbie. Chce utwierdzić nas w wierze, chce, żebyśmy się sami przekonali, na ile nasza wiara jest silna. Wtedy możemy dopracować się walcząc z wadami, a nie żyć w przekonaniu, że jesteśmy już idealni. Rzuca On nowe światło na nasz stan duchowy. To wszystko jest dla nas, bo nic tak nie rozwija wiary jak cierpienie i trwanie w nim przy Bogu. On chce również, żebyśmy w tym cierpieniu się do niego modlili, Go prosili o pomoc i dziękowali za to co mamy i ulgę, której doświadczymy. To bardzo ważne, abyśmy się do Niego zwracali i rozmawiali z Nim, z Nim trwali. Sami nie jesteśmy w stanie nic osiągnąć.
Musimy właśnie z Nim obcować. Zaprzyjaźnić się. I wtedy to kwitnie i przynosi tak ważne owoce, wielkie i soczyste. Jest to znajomość jak każda inna. Tyle że rangą tak wysoko, że nie możemy nawet tego określić. Ale ta przyjaźń zawiązuje się jak każda inna, to nie jest trudne! Wystarczy spędzać z nim czas, rozmawiać z nim, wspomnieć go, odwiedzić (w kościele), być dla niego gotowym oddać wszystko, bo tylko on jest najważniejszy, nie żadne materialne rzeczy. Tak więc sama wiara w niego, wiedza i przekonanie, że on istnieje to za mało. Bo kto się z nami zaprzyjaźni, jeśli my tylko będziemy wiedzieli że on istnieje? To wymaga pracy.
Ta przyjaźń pozwoli nam wejrzeć głębiej, otworzyć się. Udowodnimy, że jesteśmy jej godni. A wtedy Przyjaciel i Pocieszyciel również uzna nas za przyjaciół. A kto zostawia prawdziwych przyjaciół w potrzebie i nie pomaga im? Który przyjaciel, (prawdziwy przyjaciel), pozostaje głuchy na wołania? Ludzki przyjaciel ma motyw, kieruje nami złość, nienawiść, grzech, korzyść, poczucie wyższości. A Bóg? Co on będzie miał z tego, ze nas skrzywdzi? Nic, zmartwienie tylko. Bo On ma już wszystko, nie potrzeba mu więcej, nie ma niczego więcej, czego On by nie miał. Dlatego jest jedynym prawdziwym i stałym przyjacielem. Będąc przyjaciółmi, czujemy Go i z nim spędzamy czas, słuchamy Go i podążamy tym, co nam powie. Dlatego im bliżej jesteśmy, tym lepszymi ludźmi się stajemy, bo zostawiamy nasze grzeszne wcielenia i naturę i idziemy za Ojcem. Zaczynamy coraz więcej rozumieć, widzimy to, czego inni nie dostrzegają, mamy wiele przywilejów i łask. Nasze serce wypełnione jest coraz bardziej bezgraniczną miłością, radością, dobrem i Bogiem. To powala nam i jest przepustką do nowego, lepszego życia. Świat materialny coraz bardziej zostawiamy w tyle, nie interesuje nas jego beznadziejność i błahe problemy. Idąc za Jezusem, kroczymy świetlną drogą, która oślepia nas. Światło nie pozwala widzieć mroku. Dlatego grzech się nas nie trzyma, zostawiamy go coraz bardziej w tyle, nie mamy ochoty zbaczać ze ścieżki, którą Jezus nam wyznaczył. Nie zbaczając z niej, postępujemy tak jak On. A to automatycznie również oddala od nas wszelkiego rodzaju pokusy. Tak, jesteśmy kuszeni ciągle, ale mamy tę siłę, żeby się zaprzeć. I nie poddajemy się już wtedy jak zwykły człowiek, którymi teraz jesteśmy. Nami, ludźmi nie wiedzącymi za kim chcemy iść targają złe emocje, bo nie wpuszczamy Boga, nie pozwalamy mu zamieszkać w nas. Chcemy być niezależni i sami sobą rządzić. To sprowadza na nas wyrok, gdyż stajemy się podatni na manipulację Szatana. Jesteśmy nerwowi i naburmuszeni, co sprawia, że pomimo opanowania nad większym złem, ulegamy temu mniejszemu i brudzimy się. A dopuszczając do siebie miłość, stajemy się odporni na tą złość.
Podsumowując. To pięknie brzmi, ale osiągalne jest tylko dla niewielu! Nie myślcie sobie, że to wystarczy wiedzieć że bóg istnieje. Nie! Potrzeba tyle pracy, tyle trudu, tyle łez, potu i krwi, żeby to osiągnąć, że ludzie wykruszają się jeden po drugim nie potrafiąc sprostać tym wymaganiom. Jednym wydaje się to niemożliwością odepchnąć od siebie całe zło jeszcze za życia na ziemi, ale czy te osoby wiedzą, co potrafi Bóg? I powtórzę jest tak niewielu, którzy tego dokonali, że wydawać się może iż to niemożliwe, bo przecież w naszym otoczeniu żyje tysiące dusz, a żadna nie jest idealna. To dlatego skupiamy się na tym, że idealność nie istnieje. Lecz która z tych dusz, całkowicie oddała się Bogu? Myślą zazwyczaj tylko o korzyściach materialnych, zapominając o świętości, do której powinni dążyć. A brak przykładu prowadzi do robienia tego co inni. I dlatego to jest taką rzadkością i tak ciężko jest się wybić. Ale jest to możliwe. Dlaczego szukamy ideałów w człowieku? Dlaczego stawiamy hipotezę, że każdy musi żyć w grzechu? Tak bardzo chcemy być grzeszni? Sami sobie to wmawiamy! Obierzmy za ideał Boga i dążmy jego śladem, a zobaczymy, ze to co znaliśmy do tej pory, było kłamstwem i obłudą, gdyż zobaczymy inne, o wiele wspanialsze rzeczy, po których ujrzenia, nie wrócimy do tych nic nieznaczących, choć wcześniej były one dla nas najważniejsze.
I porównajmy to dla ułatwienia do zbierania klejnotów, klejnotów naszej duszy, czyli bożych łask. Tak jak na ziemi gromadzimy pieniądze, tak dusza właśnie te łaski, które są „walutą" w niebie. Im więcej mamy, tym bardziej jesteśmy bogaci. A im bardziej jesteśmy bogaci, tym stać nas na więcej i zdobywamy przywileje. To dlatego ludzie święci, bogaci w łaski, nazwalibyśmy ich milionerami gdyby posiadali tyle pieniędzy w materialnej postaci, mogą sobie zapewnić to, czego nie stać ludzi ubogich w wiarę. A oni i tak byliby milionerami bogatszymi razy tysiąc w przeliczeniu na nasze ludzkie pieniądze ponieważ czy może równać się metalowa moneta do łaski bożej?

Odemnie:
Mam nadzieję że i wam się podobało, życzę Bożego Błogosławieństwa na cały tydzień ;)

Poznaj BogaWhere stories live. Discover now