5. Ojciec

1K 31 17
                                    

Dzisiaj kończę moje 14 urodziny, przez te 3 lata w Hogwarcie wydarzyło się bardzo dużo, na początku okazało się że Quirrell to był Czarny Pan który zamierzał wykraść kamień filozoficzny.

Na drugim roku została otwarta komnata tajemnic przez Gini Wesley, a kto jak zwykle ocalił wszystko, cudowny Harry Potter! Na trzecim roku z Azkabanu uciekł mój ojciec, chciał odnaleźć mnie i zabić Pottera podobno, lecz potem okazało się że chciał wszystkich ocalić przed Peter Pedigree. Teraz siedzę na Grimmauld Place 12 wśród Wesleyów, Pottera, naszego byłego nauczyciela OPCM profesora Remus Lupin. Ja wręcz nie nawidzę tego miejsca i tej rodziny. Ale na moje nieszczęście Syriusz Black to mój ojciec który zmusza mnie do siedzenia tu siłą. W wakacje wybuchła afera bo po meczu Quidditcha na biwakujących napadli śmierciożercy, a na niebie pojawił się mroczny znak. Ojciec i inni coś przede mną ukrywają, a Harremu nie wolno tego powiedzieć więc coś się chrzani. A na domiar złego jeszcze w tym roku w Hogwarcie organizują turniej trójmagiczny o którym dowiedziałam się dopiero od Draco. Nie mogę się doczekać aż go spotkam tęsknię za nim i wujostwem oni pozwalali mi przynajmniej opuścić dom.

Wstałam z samego rana, i z wszystkimi potrzebnymi rzeczami do Hogwartu, ja i inni uczniowie stoimy właśnie na peronie 9 i 3/4. Koło mnie porusza się pies czarny i puszysty to mój ojciec. Wzrokiem szukam blond włosy i są. Razem z nim Pansy, Emma, Daphne, Blaise, Crab i Goyl. Podbiegłam szybko do nich nie zwracając uwagi na kapryśną twarz psa.

-No witam. Kto za mną tęsknił?- przytuliłam Draco, Emme i Pansy, no i przybiłam piątkę z Blaise. Pożegnałam się z ojcem. I jak najszybciej wbiegłam do przedziału Ślizgonów. Droga jak co roku minęła mi nudno i przeważnie większość czasu spałam.

Gdy dojechaliśmy i wszyscy zajęli miejsce w Wielkiej Sali. Dumbledore ogłaszał że w tym roku odbędzie się Turniej Trójmagiczny, gdy do WS weszła zakapturzona osoba na niebie pojawiła się burza, a tajemnicza osoba ściągnęła kaptur.

- Drodzy uczniowie oto wasz nowy nauczyciel obrony przed czarną magią. Alastor Moody. - nowy profesor ściągnął kaptur, wyglądał bardzo dziwnie nie ma pół nosa jedno oko jest sztuczne. Obrzydliwie to wygląda. Zlustrował wszystkich wzrokiem i zatrzymał go na Harrym, a potem na mnie.

- W turnieju mogą wziąć udział tylko osoby które skończyły 17 lat - bliźniacy Wesley bardzo głośno wyrażali swoje niezadowolenie. Ja i tak nie mam zamiaru brać w tym udziału więc co za różnica.

Po uczcie razem z dziewczynami kierujemy się do dormitorium gdzie odbyć ma się dzisiaj imprezka...

Tydzień później.

Wszyscy zgromadziliśmy się w WS. Gdy nagle do sali weszły dwie inne szkoły: Akademia Magii Beauxbatons oraz Instytut Magii Durmstrang. Obie szkoły zrobiły wielkie wejście. Uczniowie z  Durmstrangu siadają przy stole Stytherinu , natomiast Beauxbatons  przysiadło się do Krukonów. Po chwili z opóźnieniem do wielkiej sali wchodzą Hagrid, Ludo Bagman i Barty Crauch.

- Drodzy uczniowie w radzie sęndziowskiej turnieju zasiądą pan Ludo Bagman, Pan Barty Crauch oraz dyrektorowie szkół. Nasz Departament Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów i Departament Czarodziejskich Gier i Sportów uznały jednak, że nadszedł czas na jeszcze jedną próbę. Pracowaliśmy ciężko przez całe lato, by mieć pewność, że tym razem żaden mistrz nie znajdzie się w śmiertelnym zagrożeniu.- mówił to ze spokojem ale ja nie jestem tego taka pewna - Od dzisiaj można wrzucać do czary kartki ze swoimi imionami za trzy dni losowanie. A teraz smacznego. - na stołach pojawiło się jedzenie, jednak mi całkowicie odechciało się jeść. 

Z góry przepraszam za błędy w książce ale pisałam ją dość dawno temu i teraz ciężko mi nadgonić z korektą.

Lili przeznaczona Czarnego PanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz