12. Czarny Pan.

1.1K 28 29
                                    

Puv. Lili

Obudziłam się, w obcym miejscu. Pokój ten jest czarno-zielony.
Z boku ma biurko zawalone papierami. Mnóstwo ksiąg. I jeszcze dwie pary drzwi. Z boku stały fotele i stolik. A na środku ściany były drzwi tarasowe. Oraz okna z parapetami.
Ktoś zbliżał się do drzwi. Otworzył je, a tam ten sam mężczyzna co wczoraj. Lord Voldemort. Gdy tylko wszedł spojrzał na mnie, zaczął podchodzić, a ja cofać się na skraj łóżka. A on się zatrzymał jakby dopiero do niego dotarło że ja nic nie wiem.
- Nie wiesz kim dla ciebie jestem.
- Nie. - przełknęłam gule w gardle. Usiadł na łóżku.
- Jesteś moją przeznaczoną. -szczęka mi opadła. Że cooooo...
- dlatego porwałeś mnie jak byłam mała? I wrobiłeś mojego ojca?
- Tak. Jesteś tylko moja, a twój ojciec nie stanie mi na drodze. - spojrzał na mnie, jakby mnie przestrzegał. - dlatego musisz przestrzegać zasad.
Po pierwsze nie opuszczasz Riddle Manor bez mojej zgody i wiedzy. Nie wchodzisz do lochów i sali numer 26. Jasne?
- tak. - przybliżył się do mnie i pocakował w czoło, a ja stałam jak grób.
- Ubierz się kochanie, zaraz obiad.

Wstałam i poszłam do łazienki gdzie skrzat przygotował mi czarną sukienkę i czarne balerinki.

Wyszłam, a skrzat zaprowadził mnie do jadalni. Usiadłam po prawej stronie czarnego Pana. A na stole pojawiło się jedzenie. Patrzyłam na to wszystko z niedowierzaniem.
- Jedz, nie krempuj się.
Wzięłam trochę sałatki. A gdy ją zjadłam spojrzałam na niego miał na palcu pierścień który ja niegdyś nosiłam.
Gdy już zjedliśmy udałam się za nim  do naszej sypialni. Ale idąc korytarzem zakręciło mi się w głowie i oparłam się o ścianę.
- Lili?
- Tak, tak już nic. - podeszłam do niego, a on złapał mnie za rękę.
Doszliśmy do sypialni i usiedliśmy na fotelach.
- czy masz do mnie jakieś pytanie?
- Jak mam do ciebie mówić.
- Tom. - zdziwiłam się, ale ok.
Znowu zawirowało mi w głowie tylko dlaczego? Tom spojrzał na mnie zdziwiony. A potem poczułam że ktoś włazi mi do głowy, jak ja nie lubię leglimentów. Oczywiście sama to potrafię ale mniejsza o to. Próbowałam mu się oprzeć ale przeciw mistrzowi nie da się. Poczułam że utraciłam zdolności leglimencjii, a moja oklumencja znacznie się pogorszyła. Co jest ze mną nie tak? Przed moimi oczami pojawiały się różne chwilę z życia.

- Wybacz mi kochana, że nie było mnie przy tobie. - wstałam a on obszedł mnie od tyłu i złapał w tali. Sprawnym ruchem ręki obrócił mnie tak że gdy się zgiął nasze nosy się wręcz dotykały. Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy. Zrobił niespodziewany ruch i mnie pocałował. Co dziwne podoba mi się to, oddałam pocałunek co go wyraźnie ucieszyło. Podniósł mnie a ja oplotłam nogi w okół jego bioder. Potem oparłam głowę i jego tors, a on udał się w stronę łóżka. Spojrzałam na zegarek jakim cudem jest już po 22 ?
Postawił mnie na łóżku, a sam się koko mnie położył. Przykryłam się kołdrą i odwróciłam głowę w przeciwną stronę, ale jemu to się nie podobało, przyciągnął mnie w swoją stronę, a ja leżałam wtulona w niego.
- Dobranoc, złotko.
- Dobranoc, Tom. - nie wiem kiedy zasnęłam...

😏 i jak wam się podoba? 😘

Lili przeznaczona Czarnego PanaWhere stories live. Discover now