8. Jajo|TMR

1K 37 9
                                    

Gdy wstałam rano miałam tak wielkiego kaca, że wypiłam cały dzbanek wody + herbatę z miodem, dziewczyny wcale nie lepiej bo one powypijały nawet dwa. Zmęczona i wyglądająca jak wiedźma wyszłam ubrana z pokoju na śniadaniu w sumie nic nie zjadłam tylko siedziałam z kawą i patrzyłam w jeden punkt. Przez całe śniadanie przyglądał mi się profesor Moody. Ta chwila przypomniała mi gdy na pierwszym roku przez cały czas przyglądał mi się Czarny Pan pod postacią Quillera.

Tydzień później

Minął tydzień od pierwszego zadania, a ja dalej nie wiem co zrobić ze złotym jajkiem.

- Hej Lili- podszedł do mnie Potter ta sierota, westchnęłam i obdarzyłam go wyczekującym spojrzeniem- no ten wiesz już może co zrobić ze złotym jajkiem?

- Nie, jeszcze nie wiem- odpowiedziałam chyba trochę za oschle.

- No wiesz jeśli chcesz się dowiedzieć, to mogę ci doradzić, że trzeba je zanurzyć pod wodą.

- Dzięki - popatrzyłam na niego ze zdziwieniem, ale w sumie mi pomógł, tylko od kiedy doradza się przeciwnikowi? To jakaś nowa moda czy co. Popędziłam do pokoju po złote jajko i weszłam do łazienki. Zamknęłam się, potem nałożyłam zaklęcie bąblowe na siebie i wododporne na kartkę papieru z piórem. Usłyszałam melodię którą zaczęłam notować.

Szukaj nas tam tylko, gdzie słyszysz nasz głos,
Nad wodą nie śpiewamy, taki nasz już los,
A kiedy będziesz szukał zaśpiewamy tak:
To my mamy to, czego tobie tak brak.
Aby to odzyskać, masz tylko godzinę,
Której nie przedłużysz choćby i o krztynę.
Po godzinie nadzieję przyjdzie ci porzucić,
A to, czego tak szukasz, nigdy już nie wróci.

Ok, ten teks wiele mówi. Nad wodą nie śpiewamy, taki nasz już los, Za pewne chodzi o jezioro. Nie no gorzej nie dało się skończyć. Wycierpiałam smoka wszystko tylko nie woda. Jestem magiem ognia, woda to moja udręka a w szczególność długie przebywanie pod nią. Do końca dnia chodziłam z miną typu "zastrzelcie mnie, już dłużej tego nie wytrzymam".

Pov. Czarny Pan

Martwiłem się o Lili, wzięcie jej do turnieju to duże ryzyko, ale wszystko przemyślałem,
a jej i Pottera wygrana jest tu gwarantowana.
Chciałbym już spotkać się z nią, ale również jestem przekonany że tak łatwo nie będzie. Lili nie wie o tym kim dla niej jestem, a przekonanie tak upartej osoby to będzie kolejne z wyzwań.

Wezwałem do siebie mojego szpiega z Hogwartu.

- Jak postępy.

- Wszystko Panie idzie po twojej myśli, panienka Black wygrała pierwsze zadanie lecz o dziwo bez mojej pomocy. Sama go pokonała panie.

- Jak? - lord zacisnął szczękę, wiedział że dziewczyna jest potężna ale nie może przewyższać jego mocy... Nie ona, zaprzysiągł że zabije każdego potężniejszego.

- Na początku panie unikała ognia lecz jak uderzył w nią one ten ogień wchłonęła? Nie mam pojęcia panie co tam się wydarzyło.

- Bardzo interesujące, odejdź.

Gdy zostałem sam siedząc na fotelu przed kominkiem. Postanowiłem ponowić dzisiaj próbę połączenia się z dziewczyną. Mam tylko nadzieję, że tym razem tak nie zareaguje jak 3 lata temu.
Nadeszła 12 w nocy, nawiązałem więź. Zamknęłam oczy i całą siłą skupiłem się na Lili. Po chwili zauważyłem ją stała po środku niczego. Widać że się boi. Zaczęła iść prost, ale doprowadziło ją to do niczego. Pojawiłem się przed nią z czarnej mgły. Ona podskoczyła ale o dziwo nie ze strachu. Wzięłam jej delikatną i zaciśniętą w piąstkę rękę. Dalej nic nie mówiąc przyglądała mi się. Spojrzałem na jej rękę i spróbowałem ją otworzyć ale szybko ją zabrała.

Lili przeznaczona Czarnego PanaWhere stories live. Discover now