24. Starzy znajomi.

527 18 13
                                    

Siedzimy właśnie przy stole jedząc śniadanie. Z Tomem się pogodziłam, inni już zdążyli się zaaklimatyzować od dobrych 2 tygodni nie opuszczam Riddle Manor.

Rozmawiałam z Emmą gdy przed terenem domu coś walnęło w ziemię. Wszystko zadrzało. Tom zerwał się z miejsca, tak jak inni.

Wyszliśmy. Ku zdziwieniu wszystkich przed domem stał statek kosmiczny.

-  Nawet tygodnia spokoju nie dadzą. - przed dom wyszli śmierciożercy. Podeszłam bliżej.

- Stój. - rozkazał Czarny Pan.

- Spokojnie wiem kto to. - patrzyli na mnie z osłupieniem. Przez otwór wyszły trzy osoby, Czarnoskura
dziewczyna ubrana na niebiesko Emili, chłopak ubrany na czarno Dżejson. - Rita.

- Lili. - zmierzyłam ją wzrokiem

- co tu robisz.

- dobrze wiesz co.

- Mieliśmy się więcej nie spotykać dobrze wiesz czym to skutkuje! A może zapomniałaś jak skończyła się nasza ostatnia wyprawa?

- Nie zapomniałam, ale ziemi grozi niebesloeczeństwo ziemi jak i innym planetą układu słonecznego. A w takim tępie destrukcji ulegnie cały wszechświat.

- To nie moja sprawa.

- ślubowałaś. Ślubowaliśmy wszyscy. Nasza drużyna uległa rozłamowi ale musimy się pozbierać jeśli inni zobaczą że ty wróciłaś oni też dołączą.

- Nie mogę. - odwróciłam się.

- Mamy może maksimum tydzień. - spojrzałam na nią smutnym wzrokiem. A ona na mnie błagalnym.

- Nie wrócę, nie po stracie Aquarta.

- jesteś Fairgerl poradzisz sobie i bez niego.

- czy ktoś mi powie o co chodzi? - zapytała Emma. Stanęłam bliżej śmierciożerców.

- Tytani.

- Uczyliśmy się o nich. - dodał Draco- Mówili że ocalili świat, są strażnikami wieloświatu.

- Gość ma rację. - jego słowa wykorzystała Rita - jesteśmy strażnikami od początku powstania wieloświata. - ludzie patrzyli na mnie z nie dowieżeniem. Spojrzałam na nich.

- Lili o co tu chodzi?! - wkurzył się Tom.

- Chodzi o to że, - zamyśliłam się i wzięłam wdech - okłamałam was nie jestem dziedziczką ognia. Ja jestem ogniem pierwszym ogniem. Żyję od czasów powstania wszystkiego. Żyłam daleko przed wyginęciem dinozaurów, czy smoków. Jestem Tytanką. Miliony razy ratowaliśmy ziemię ale ponad tysiąc lat temu zginął mój partner. Aquart. Panował nad wodą on pomagał mi a ja jemu. Potem po jego śmierci nie pakowałam nad sobą to przezemnie powstały wojny czy wulkany. - poczułam się lepiej gdy już wszystko powiedziałam. Spojrzałam na władców żywiołów. - wy jesteście dziedzicami pierwszych żywiołów a ja ja jestem pierwszym władcą ognia. - spojrzałam na Miję - pierwszy władca wody to był Aquart ty jesteś kolejnym już w kolei jego następcą.

- To ile ty masz lat ? - zapytała Emma. Zacisnęłam usta.

- Ponad 4000.

- O kurcz. - skomentował Ren.

- Po przegranej bitwie na równoległej planecie wybuchł. Zesraliśmy sprawę zginęło dwóch naszych ludzi. Aquart no i Midnaj. Władca Ziemi. Drużyna się rozpadła każdy z nas zaszył się w innym czasie. Ja przybyłam tu i tak się dopasowałam.

- Ile ty masz jeszcze tajemnic? Myślałam że naprawdę dobrze cię znam. - Tom machnął ręką, śmierciożercy zniknęli.

- Ewidętnie nie. - wzięłam głęboki wdech. - Powiedz co jest tym niszczycielem wieloświata.

- Nie tu. - spojrzałam na Toma a on przytalnął.

- wejdźmy. - udaliśmy się do sali w której przeważnie są zebrania.

- Więc?

- Niszczycielem jest nie zidentyfikowana czarna dziura.

- To nic trudnego nie raz się polonywało czarne dziury.

- Ta jest inna. Dlatego tu przyleciałam. Ona jest zbyt potężna. Zasysa i pokonuje wszystko na swojej drodze. - rzuciła mi kluczyki. - od twojego statku.

- Ty masz taki dziwny statek!? - zdziwienie na ich twarzach było coraz bardziej widoczne.

- tak. Rita jest władczynią czasu. Rozstawała nas w różnych miejscach a potem poleciała do siebie.

- Byłam w strefie przejścia.

- aha.

- w czym?

- w strefie przejścia. Tam nie ma ani czasu, ani nic. Czas nie ma tam znaczenia i poczucia. - wytłumaczyłam

- dowiedziałam się dzisiaj więcej niż przez ostatni miesiąc. - dodała Mija. Tom cały czas siedział zamyślony.

- Lili musisz z nami lecieć. Inaczej więcej nie zobaczysz ani ich ani świata. Zostaniemy sami. Jako tytani nie zabijezabije to nas ale będziemy żyli w wiecznej prużni. - załamała się.

- słabo. Bardzo słabo. - skomentowałam - Tom?

- Nigdzie nie pójdziesz.

- Muszę, bo inaczej nie będzie już czego oglądać. Po za tym nic mi nie będzie. W końcu jestem Tytanką...

To ten głupi pomysł dodania Tytanów. Mam nadzieję że przyjmiecie. Sorka jeśli fabuła albo jakieś info nie będzie się zgadzać ale naprawdę ciężko jest mi to ogarnąć pisząc 7 książek naraz. Papatki 👻

Lili przeznaczona Czarnego PanaWhere stories live. Discover now