rozdział 4

2.3K 57 23
                                    

Byłeś najważniejszą osobą w moim życiu

Następnego dnia miałam cztery zajęcia, masakra... Oczywiście zebrałam się pierwsza, ubierając się w ciemno-zielony golf, czarną krótką spódnicę, szata oraz krawat. Pomalowałam się tak samo jak zawsze i zostawiłam rozpuszczone włosy.

Postanowiłam obudzić dziewczyny po dłuższym czasie. Było jeszcze około 20 minut do śniadania, więc raczej zdążą.

- Nie śpimy! - Wrzasnęłam i w obie rzuciłam poduszkami.

- Chcesz wojny? - Zapytała się Astoria z zaspanym wyrazem twarzy. Spojrzała na czarnowłosą dziewczynę, uśmiechając się.

- To będziesz miała wojnę! - Pansy złapała za poduszke i zaczęła rzucać raz we mnie, raz w Astorię.
Super się bawiłyśmy, ale czas na ich zebranie się powoli mijał.

- Zbierajcie się, macie 10 minut. Będę czekać w wielkiej sali. - wyszłam.

Poprawiłam swoją torebkę z książkami na zajęcia i spojrzałam w bok, zauważając Cedrica, który flirtował z inną puchonką. Wywróciłam oczami i odwróciłam wzrok, kiedy mnie zauważył, oczywiście przyspieszyłam i skrecilam gdzieś, chowając się za ścianą. Widziałam, że za mną poszedł...

Wychyliłam się, żeby zobaczyć czy przypadkiem go nie ma. Stał i rozgladał się za mną. Wróciłam do poprzedniej pozycji i podskoczyłam przestraszona.

- Przed kim tak uciekasz? - stanął na przeciwko mnie, a jego ręce były po obu stronach mojej głowy.

- Daj mi przejść, Malfoy

- Nie, dopóki się nie dowiem czemu się chowasz, to Cię nie puszczę. - Powiedział, przyglądając mi się.

- Diggory za mną szedł, nie chciałam z nim rozmawiać i nie chcę. - Odwróciłam wzrok i popatrzyłam gdzieś, tylko nie na blondyna.

- Czyżby przez to, co zrobił na lekcji z Cho? - Parsknął, ciągle patrząc na mnie.

- Wiesz już o co chodzi, więc się odczep. - warknełam.

Blondyn spojrzał w bok i wykrzywił usta w uśmiechu, spowrotem kierując wzrok na moją osobę. Głównie skupił go na moich ustach, które po chwili pocałował, a dłonie umieścił na mojej talii.

Od dawna mi tego brakowało. Całował delikatnie i powoli, a ja prze chwilę to odwzajemniałm, ale spojrzałam tam, gdzie on wcześniej. Dostrzegłam puchona, którego twarz aż płonęła złością. Pięści miał zaciśnięte, a usta były jak cięka linia.
Uśmiechnęłam się wrednie po czym złapałam Malfoya za policzki spowrotem wróciłam do pocałunku. Podobało mi się, ale robiłam to tylko dlatego, żeby wkurwić Cedrica.
Pogłębił pocałunek, wypychając mi język w usta, a ja je uchyliłam, żeby miał lepszy dostęp i wplątałam palce w jasne włosy chłopaka.

- Kurwa, koniec tego. - Usłyszałam głos bruneta, a po chwili zauważyłam jak odciąga Malfoya ode mnie i wymierza mu cios prosto w twarz. Draco nie mógł nic zrobić, bo Cedric ciągle go bił.

- Zostaw go, Ced! - Nie zareagował.

- Zostaw go, bo jeżeli nie, to będzie koniec naszej relacji! - Krzyknęłam, ale on uderzył głową blondyna o ścianę i puścił, spoglądając na mnie. Przyłożyłam dłoń do ust, patrząc na chłopaka z przerażeniem po czym spojrzałam na drugiego, a łzy w oczach zaczęły się zbierać.

To moja wina... gdyby nie pocałunek

Co jeżeli nie żyje?...

- Wypierdalaj stąd! - warknełam do bruneta i kucnęłam przy Malfoyu. Był nieprzytomny.

First || 18+Where stories live. Discover now