rozdział 8

1.7K 43 33
                                    


Jebany damski bokser...

Kolejne dni mijały jak zwykle. Zapryzkaźniłam się bardziej z Mattheo, który wydaje się naprawdę zabawnym, seksownym, pewnym siebie ziomalkiem. Co do Malfoya... częściej rozmawiamy i zachowujemy się jak zwykli znajomi, nic więcej mam nadzieje się nie stanie, chociaż ostatnio próbował zrobić mi placówkę na zajęciach. Szczerze, to oboje mnie trochę pociągają, lecz nie chciałabym być na ten czas z żadnym.

Zbierałam się na wieczorny wypad na piwo kremowe z naszą ekipką, która składała się z 5 osób. Ja, Pansy, Draco, Mattheo, Blaise i Dafne. Astoria ostatnio się od nas oddaliła i się prawie nie odzywa. Czemu? Tego nie wiem.

Pomalowałam usta błyszczykiem i makijaż był już cały gotowy, bo malowałam się rano. Miałam na sobie plisowaną, białą spódnicę, koronkowy biały top, a na nim granatową bluzę z kołmierzykiem, ale bez kieszeni, kaptura i suwaka. Założyłam trampki, złapałam za torebkę i wyszłam z pokoju. Chciałam spokojnie dojść sama w umówione miejsce, ale...

— Blunt.

Stanęłam tyłem do tej osoby i wzięłam głęboki wdech.

— Daj mi spokój Draco.

— To ja, Mattheo. — Mruknął, trzymając fajkę w dwóch palcach.

— Oh.. przepraszam. Zwykle poznaje  Malfoya po głosie.

— Nie odpowiedziałaś mi na pytanie w pokoju wspólnym. — podszedł o kilka kroków. — Coś Cię łączy z nim?

— Jesteśmy znajomymi, ale nie wiem czy będzie coś więcej. — Powiedziałam i razem ruszyliśmy w storne PW.

— Zgodziłabyś się na związek z nim, gdyby Ci to zaproponował? — zapytał.

Ciężkie pytanie. Czy bym się zgodziła na związek? Mógłby być toksyczny i nie wiem czy bym się dobrze czuła z nim po tym co mi zrobił. Myślę, że będziemy przyjaciołmi, bo się na ten czas dobrze dogadujemy, nawet lepiej niż przez tamten tydzień.

— Chyba. Chyba tak. — Wzruszyłam ramionami.

Chwilę milczeliśmy.

— A czemu pytasz? — Uniosłam brew.

— Dzwinie się oboje zachowujecie, a wtedy w pokoju wspólnym, kiedy się poznaliśmy, zachowałaś się w stosunku do niego jak totalna suka. — Zaśmiał się cicho idąc za mną.

— Lubię go denerwować, a on mnie.

— Wiesz... zauważyłem, że nawet jak  jakiś chłopak na Ciebie zwróci bardziej uwagę, on robi się zazdrosny. Nawet, kiedy my rozmawiamy i zaraz się to sprawdzi. — Odparł i wyszliśmy przed zamek, gdzie czekała reszta.

Od razu odnalazłam wzrokiem blondyna, który faktycznie dziwnie się zachowywał, kiedy wyszłam razem z Mattheo. Jego szczęka mocno była zaciśnięta, dłonie włożył do kieszeni, a wzrokiem zabijał bruneta z lokami. Bardzo polubiłam Draco, a co dopiero Mattheo. Jest moim najlepszym przyjacielem od paru dni i często spędzam z nim czas. Moje przyjaciółki już się do mnie skarżyły, że nie mam dla nich czasu i skupiłam się bardziej na chłopaku.

—Cześć wszystkim. — Uśmiechnęłam się i tak po prostu zabrałam z rąk fajkę Mattheo. Miał brać ją do ust i się zaciągnąc, ale go wyprzedziłam, a on się skrzywił. Spojrzałam na resztę zaciągajac się.

— Lia, palisz? — Pansy uniosla brwii.

Pokiwałam lekko głową. Chociaż nie palę jakoś często, bo raz na parę miesięcy się zdarzy od czasu imprezy na czwartym roku. Spojrzałam na Dracona, który wyciągał szluga z opakowania i go zapalił.

First || 18+Where stories live. Discover now