rozdział 15

1.3K 32 26
                                    


"Możesz wrócić, jak osobiście przeprosisz Draco Malfoya

Siedzieliśmy na wysokim klifu nad jeziorem, gdzie było widać wszystko. Piękny widok na wielki zamek, w którym się uczyliśmy, chatka Hagrida, wielkie jezioro... zbyt dużo  wymieniać.
Draco rozmawiał z Pansy, więc ja siedziałam obok Blaise, a nasze nogi zwisały nad przepaścią.
Słuchałam rozmowy dziewczyny z chłopakiem, która była na temat zbliżającego się balu. Resztę nie bardzo mogłam zrozumieć, ponieważ stali parę metrów dalej, jakby nie chcieli żebyśmy ich słyszeli.

— Wydaje mi się, czy oni nas obgadują? — Uniósł brew chłopak obok mnie, krzyżując ręce.

Zaśmiałam się.

— No coś Ty. Słyszałam, jak mówią coś o balu... — Zaczęłam machać nogami.

— A ten bal.

— Wiesz o co z nim chodzi? — Zapytałam, spoglądając na mulata.

— Mogę Ci tylko powiedzieć, że się odbędzie przed wyjazdem do naszych domów, czyli 23 grudnia. — Powiedział.

— Och, czyli Ty też coś z nimi przede mną ukrywasz? — Jęknęłam i sztruchnęłam go w ramię.

— To nic złego, przysięgam. Może będziesz zadowolona z naszego pomysłu. — Zaśmiał się.

— Czyli to też pomysł Malfoya?

— Bardziej Pansy. Uczepiła się.. — Westchnął i wzruszył ramionami. Objął mnie ramieniem, a ja oparłam głowę o jego ramię. —  na szczęście się pogodziłaś z Draco. Będziemy mogli wszyscy razem wychodzić, ale bez Astorii!

— Co bez Astorii. — Podszedł Draco,  pytając.

— Będziemy bez niej łazić, nie należy do naszego najlepszego gangu w hogwarcie, prawda? — Pansy skrzyżowała ręce i uniosła brwii, obserwując twarz blondyna. Wiedziałam, że chciała usłyszeć to samo co ja po jej wyrazie twarzy.

Wypchał językiem policzek.  — Kurwa, ale to moja dziew...

— Zamknij tą mordę. Jak jeszcze raz nazwiesz ją swoją dziewczyną to ci oderwe jajca, dobrze? Oczywiście razem z twoim małym. — Fuknęła brunetka, podchodząc do naszej siedzącej dwójki. Dziewczyna usiadła obok mnie, a Draco nadal za nami stał. Zacznie się...

— Uważasz, że mam małego? — Warknął Draco.

— A dużego? Nie widać. — Wzruszyła ramionami .

Zaczęłam się cicho śmiać pod nosem. Wiedziałam , że i ja zaraz będę mieć ostro przesrane.

— A was co tak bawi. — Zwrócił się do mnie i Blaise, marszcząc brwii.

— Zamknij się już i siadaj, Malfoy. — Po chwili się uspokoiłam, a Zabini zakrztusił się własną śliną i w tym momencie się dusił...  — Boże święty...

*

Wszyscy wrócili już do swoich dormitorii, a  ja włuczyłam się bezsensownie po korytarzach wielkiego zamku. Nuciłam jakąś melodyjkę, kotrą sobie sama wymyśliłam. Nie wiem czy w 100% wybaczyłam Malfoy'owi tych słów, które nie raz do mnie skierował. Może nasze odnowienie znajomości potoczy się tak samo jak poprzednie  próby. Wypali z czymś i po naszych dobrych relacjach. On zawsze wszystko psuje...

Skręciłam w kolejny korytarz, który prowadził do lochów. Zamierzałam już powoli wrócić, ale usłyszałam kroki za mną, które co chwilę były coraz głośniejsze i przyspieszały. Złapałam za różdżkę z szaty i wycelowałam w postać za mną.

Ja pier do le...

Za mną stał wysoki chłopak z jasnymi brązowymi włosami. Bardzo dobrze znam tą osobę. Był to Cedric Diggory.

— Cześć, Lia.

— Ym... Diggory, hej? — Przywitałam się zdziwiona jak nadal zła na niego za to co zrobił.

— Co tu robisz?

— Zapytam o to samo. — Złożyłam ręce nad piersiami.

— Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie, dobrze? — Uśmiechnął się chwilowo. — chciałbym pogadać I nie będzie to raczej trwało jakoś długo.

— Nie mamy o czy rozmawiać. — Powiedziałam do niego wrednie i zaczęłam iść w stronę lochów.

— Aurelia. — pociągnął mnie za rękę.  — Przepraszam i chciałbym odnowić  naszą przyjaźń.

— To my się przyhaźniliśmy? — Zaśmiałam się krótko i chamsko. — To nie mnie powinieneś przepraszać, tylko Draco Malfoya. Rozwaliłeś mu głowę idioto i masz szczęście, że to kurwa przeżył!

— Uspokuj się. — Złapał mnie za ramiona.

— Weź te łapska. — Warknęłam. — Możesz wrócić, jak przeprosisz osobiście Malfoya. Zrozumiałeś? Łatwe, proste do zrozumienia, więc żegnam.  — Uśmiechnęłam się na koniec i odeszłam.

— Zobaczysz, że to zrobię i do mnie wrócisz! — Kryzknął za mną po czym poszedł w swoją stronę.

Wróciłam wreszcie do siebie. Pansy spała, więc ja też zaczęłam szykować się do snu. Postanowiłam, że umyje się rano, żebym przez dzień czula się świeżo, więc od razu Ubrałam top jako górną piżamie i jakieś dłuższe spodnie, ponieważ noc była cholernie zimna.

^
Taki krótki rozdział. Zaniedługo będzie kolejny!

W ogóle jak tam w szkole z ocenami? <3

Dobranoc, miłego dnia kochani!

First || 18+Where stories live. Discover now