rozdział 16

1.3K 38 39
                                    


"Podejrzewam, że to tylko ja jestem tym szczęściarzem"

Następnego dnia obudziłam się dość wcześnie. Promienie słońca jak zwykle zakradały się do dormitorium, w którym spałam. Podniosłam się na rękach i rozglądałam po pokoju. Pansy oczywiście spała, więc postanowiłam, że zrobię jej małą pobudkę. Podniosłam się z łóżka i powoli skierowałam się w storne dziewczyny z poduszką w dłoni.

Szybko usiadłam na niej okrakiem i rzuciłam poduszką. Oczywiście nie za mocno.

- Wstawaj! - Wrzasnęłam po chwili i zaczęłam się śmiać, kiedy otworzyła lekko oczy i się skrzywiła.

- Mattheo?... - Wymruczała, A ja zmarszylam brwii.

- Co do chuja! - wytrzeszczyłam oczy.

Jej oczy wytrzeszczyły się bardziej niż moje, kiedy dotarło do niej co dopiero powiedziała. Nie spodziewałam się tego po niej, ale może cośp pomiędzy nimi może być? Są moimi przyjaciółmi, więc nie miałabym nic przeciwko, żeby byli razem szczęśliwi. Pansy to moja najlepsza przyjaciółka i liczyłam na to, że chociaż będzie mi mówić o takich rzeczach.

- Aurelia, kurwa złaź ze mnie
... - mruknęła ledwo i przyjechała dłoniami po twarzy.

- Najpierw to mi się zacznij spowiadać. - Powiedziałam zakładając ręce nad piersiami. - Co Cię łączy z Riddle?

- Nic.

Rzuciłam w nią mocno poduszką. Nie odpowiadała... potem kolejny raz trafiłam w nią poduszką. Nic... wstałam i rzuciłam mocniej niż wcześniej, a ona wyglądała jakby ją piorun trzasnął. Może trzasnął ją ktoś inny? Na przykład Mattheo.

- No juz Ci mówię! - Krzyknęła, kiedy miałam poraz kolejny w nią wymierzyć poduszką.

- Łączy nas... kurwa co nas łączy. - podniosła się wcześniej na chwilę, ale znowu padła na poduszki. - Cholera, pieprzyliśmy się. Zadowolona?

Uchyliłam usta w szoku, a poduszka spadła na podłogę.

Wstała z łóżka i się uśmiechnęła lekko.

- Teraz to my czekamy aż coś tam ten... z Malfoyem... wiesz...

- Co!? - Uniosłam głos i Zmarszczyłam brwii, jednak po chwili zaczęłam się śmiać, A Pansy wybuchła śmiechem tak samo chwilę później. Dziewczyna nadal się śmiała nie wiadomo z czego. - Nie ma mowy. - Powiedziałam szorstko.

- No proszę, Liaaa. - przyciągnęła i zaczęła za mną łazić. Odwróciłam się do niej i Wywróciłam oczami. - Wiesz... Malfoy by chciał, zwłaszcza z Tobą. - skrzywiłam się na jej słowa.

- Nie wymyślaj, bo i tak bez powodu mu nie wskoczę do łóżka. - wyminęłam ją.

- Bez powodu? Mogę Ci szybko dać powód. - Znowu za mną łaziła, kiedy pakowałam najpotrzebniejsze rzeczy na zajęcia.

- Nie Pansy, nie zgadzam się. Poza tym już mu raz wyskoczyłam i to był błąd. - Zaśmiałam się chwilowo.

- Przyznaj, że było cudownie.

Głośno westchnęłam, przypominając sobie tam ten moment. - No dobra, było.

- Więc czemu tego nie powtórzysz?

- Och, Pansy! Jak będę chciała to powtórzę, a narazie nie mam ochoty i nie sądzę, żebym miała. - Powiedziałam jej i skierowałam się w storne łazienki z ubraniami.

Wzięłam szybki, zimny prysznic po czym ubrałam się w mundurek szkolny, typowo... Zrobiłam lekki makijaż, a włosy zostawiłam rozpuszczone. Wyszłam z łazienki, wzięłam torbę, a Pansy już poszła się ogarniać, więc postanowilam, że pójdę już na śniadanie sama, poniewaz burczący brzuch nie dawał mi spokoju.

First || 18+Where stories live. Discover now