rozdział 12

1.4K 39 28
                                    


"Pocałowałaś go"

Usłyszałam rozmowę, ale nie mogłam rozumieć tych słów. Poczułam jak głowa zaczęła mnie boleć, a oczy nawet nie chciały się otworzyć. Przewróciłam się na drugi bok i wypuściłam głośno powietrze po czym znowu je wciągnęłam razem z znajomym mi zapachem. Leżałam napewno w nie swoim łóżku, a pewnej osoby, z którą ostatnio się widziałam, ale film mi się urwał. Poczułam zapach chłopaka o imieniu Draco Malfoy.

Podniosłam się delikatnie podpierając się rękami.

- Obudziła się. Dam wam porozmawiać. Stary, powodzenia... - usłyszałam głos Blaise, jakby życzył komuś powodzenia w jakiś oświadczynach czy co to ma być.

Opadłam spowrotem na materac.

- Chciałbym porozmawiać o ostatniej sytuacji, Lia. - blondyn usiadł na krześle obok swojego łóżka, na którym leżałam.

- O co chodzi?

- T-To Ty nic nie pamiętasz? - zająkał się robiąc duże oczy.

- Wiem, że się spotkaliśmy, ale co się stało potem? Czy Ty...

- Nie, nie no coś ty! - Wyprzedził mnie i złapał moją dłoń. - Kurwa... przepraszam Cię. Tak bardzo Cię przepraszam, Aurelio.

- Draco, za co przepraszasz?

- Ja prawie Cię zabiłem. Jeszcze chwila, a bym mógł po prostu udusić. Nie pamiętasz tamtego momentu, bo zemdlałaś, albo może straciłaś przytomność... - powiedział powoli drżącym głosem, a ja analizowałam jego słowa. Czyli byłby w stanie się mnie pozbyć?

- Jest prawie rano, nie przymknąłem naw...

- Nie obchodzi mnie to. - podniosłam się po chwili. Zdałam sobie sprawę z tego co mógłby mi zrobić. Wiedział o tym, bo inaczej by do tego nie doszło. Szczerze... zaczęłam się go powoli bać.

- Aurelia...

- Zamknij się... - czułam jak łzy szczypią mnie w oczy. - Co ja Ci zrobiłam? - starałam się w miarę spokojnie mówić, kiedy dodawałam się od niego. Zrobiłam parę kroków w tył, a jeszcze trochę i będę miała za sobą drzwii.

- Pocałowałaś go. - Powiedział Draco patrząc w dół.

- To już nie twoja sprawa co robiłam z Mattheo. Jeżeli będę chciała, to mogę się z nim pieprzyć! - Wrzasnęłam, a chłopak uniósł na mnie wzrok. Miał kamienny wyraz twarzy, chociaż w jego oczach widziałam lekki ból. Po chwili odwrócił wzrok i wykrzywił usta w uśmiechu.

- To idź i to zrób, dziwko. ‐ Syknął.

Wypuściłam drżący oddech i cofnęłam się jeszcze o jeden krok.
Pociągnęłam nosem i pokręciłam głową. Od razu wyszłam z jego pokoju wybuchając płaczem. Czemu akurat teraz, kiedy się dogadywaliśmy? W moim przypadku przyjaźń damsko męska nie istnieje, ponieważ ja, albo druga osoba się zakocha. Ja zakochałam się w Draco kolejny raz, chociaż to dopiero początek.

Zatrzymałam się przy schodach i oparłam sie o ścianę płacząc.

Usłyszałam trzask i klnięcie Dracona, ale mnie to nie obchodziło. Może nie pamiętam jak faktycznie było, to i tak zaczęłam się go bać. Nie kontroluje siebie podczas wybuchu złości, dlatego chce się trzymać od niego z daleka i zdaje sobie sprawę z tego, że będzie mi trudno, ponieważ nadal coś do niego czuje...

***

Siedziałam w pokoju wspólnym z dziewczynami, czyli z Pansy, Dafne i Astorią. Rozmawiałyśmy na różne tematy, a młodsza Greengrass ciągle je zmieniała gadając o chłopakach. Uratowało mnie już jej zachowanie dziwki, bo powoli się nią stawała.

First || 18+Kde žijí příběhy. Začni objevovat