rozdzial 17

1.3K 42 16
                                    

"Jesteś zazdrosna"

Obudziłam się, czując, że coś mnie zaczęło przygniatać. Otworzylam powoli oczy, podniosłam głowę i spojrzałam w dół swojego ciała, gdzie zauważyłam jasną czuprynę. Chłopak, który twarz schował w moich piersiach, A reszta jego ciała leżała na moim. Ten widok był mega słodki i mogłabym leżeć tak wiecznie, tylko z nim. Pogodziłam go mniej więcej z Cedricem i poprosiłam go, żeby nie był taki niemiły dla Golden Trio, poniewaz się z nimi przyjaźnie.

Przymknęłam oczy, kiedy Draco zaczął sie wiercić. Wszystko mnie bolało, to znaczy, że pewnie przez całą noc na mnie leżał...
Podniosłam ledwo reke i zaczęłam go zaczepiać. Szturchałam, waliłam w jego plecy, ale nic z tego...

Wreszcie po jakimś czasie zsunął się ze mnie i leżał na brzuchu, przytulony do poduszki. Wywróciłam oczami i podniosłam się obolała po czym wzięłam świeże ubrania oraz bieliznę, która leżała tu dobry tydzień... czemu? Już parę razy spałam u Draco, ale dopiero teraz spaliśmy razem aż tak blisko. Dobierał się do mnie, ale nie dawałam mu się cała, bo się bałam, że powtórzy się sytuacja z czwartego roku.

Wyszłam do łazienki i wzięłam szybki, zimny, orzeźwiający prysznic, którego teraz tak potrzebowałam. Ubrałam czarne jeansy z małymi dziurami w niektórych miejscach, koszulę od mundurku i krawat. Szatę odłożyłam na później po czym uchyliłam drzwii. Pomalowałam brwii, korektor w niektórych miejscach też nałożyłam, ale nie za dużo, rzęsy i błyszczyk, którego nie zdążyłam użyć.

Obudził się.

- Aurelia... - Mruknął raz. Wiedziałam, że nadal leżał w tej samej pozycji co wtedy. - Aurelia...! - Wymruczał trochę głośniej.

Zaczęłam malować usta błyszczykiem, który miał delikatnie wiśniowy odcień i smak. Tak... próbowałam.

- Aurelia... wróć do łóżka...! Aurelia... - Nadal marudził, lekko klepiąc ręką w materac łóżka.

- Nie jęcz, Malfoy. - Wyszłam z łazienki i stanęłam nad nim, zakładając ręce nad piersiami.

Spojrzał na mnie i od razu się skrzywił. Zaslonil całe ciało kordłą i coś mruczał nadal pod nosem. Chciał, to przyszłam, A teraz się chowa pod kordłą. O co mu chodzi?

- Co ty tam gadasz?

- Lepiej wymfdzalas łano nisz tenmas. - Usłyszałam dosłownie coś takiego.

- Weź wyraźniej i wyjdź spod tej kołdry, Draco. - Powiedziałam lekko poddenerwowana.

- Nie.

- To o co Ci chodzi? - Jęknęłam i opuściłam ręce wzdłuż ciała.

- Nie mogę na Ciebie patrzeć, Blunt.

- Czemu?

- Bo wyglądałaś lepiej rano niż teraz... w tej tapecie. - Powiedział wyraźniej, nadal leżąc zasłonięty.

- Dziękuję za... uznaje to za komplement, Malfoy. - Uśmiechnęłam się sztucznie. - Idę na śniadanie bez Ciebie, żegnam.

Zostawiłam go samego i poszłam do pokoju wspólnego, schodząc po schodach w dół. Poczułam na sobie czyjiś wzrok. Zatrzymałam się na schodach, ale nie zamierzałam odwrócić, tylko po chwili szybko ruszyłam na dół, gdzie siedziało parę osób w tym Astoria Greengrass, którą spiorunowałam wzrokiem. Był jeszcze mój kochany Blaise, którego musiałam ganiać po całym zamku, kiedy się najebał jak jakąś świnia. Mattheo bardziej przejmował się Pansy, która też była w pokoju wspólnym i cisnęła się z młodą Greengrass. Jej starszej siostry jeszcze nie było. Przyszła parę minut po mnie.

First || 18+Where stories live. Discover now