rozdział 13

1.3K 39 24
                                    

"Udław się tym jedzeniem, gruba szlamo"

Minęło sporo czasu i nic ciekawego się nie działo oprucz relacji Draco i Astorii. Od niedawna są parą, a codzienny widok ich razem, trzymających się za rękę strasznie boli, ale nie będę pokazywać, że mi nadal zależy, chociaż jest inaczej, to nie dam się następnym razem.
Może nie jesteśmy sobie pisani.

Co do Mattheo Riddle. Jesteśmy jak rodzeństwo rodzone, wszędzie ze sobą chodzimy i się zdarzyło raz, że spaliśmy w jednym łóżku, ale nie w tym sensie co raczej większość myśli. Ma pokój z Blaisem i Malfoyem, więc się nie dziwię, że jeden z nich przyszedł do mnie i dziewczyn spać. Blaise wylądował w pokoju wspólnym z ognistą w ręku, Malfoy się zabawiał ze swoją nową dziewczyną.

- Chcesz poznać parę osób? - Usłyszałam pytający głos bruneta, który szedł obok mnie.

- Chętnie, a którzy to są?

- Doszli ze mną do hogwartu. Chyba ich widziałaś, co nie? - Uniósł brew.

- Oni? Ta laska trafiła chyba do gryffindoru, a wiesz, że nie przepadam za gryfonami?

- To zaczniesz przepadać. - powiedział stanowczo.

- Co to ma znaczyć, Matt? Nie będziesz mi mówić, kogo będę poznawać, a kogo nie. - Mruknęłam.

- Właśnie, że będę.

- Wow, syn samego Lorda Voldemorta lubi się z gryfonami? - Zaśmiałam się. - Ciekawe jakby na to zareagował.

Usłyszałam głośne westchnienie. Ojć...

- Przepraszam... - Wyszeptałam.

- Spoko, nie mówiłem Ci jeszcze o tym. Po prostu nienawidzę tego faktu, że jestem jego synem. - Powiedział, jakby się już nie przejmował. Dziwne, bo czasami się zachowuje faktycznie jak jego ojciec. Jest wybuchowy...jak Draco. Nadal się zastanawiam, czemu nie trzymam sie od nich z daleka...

- Em.. to może poznasz mnie z tymi gryfonami? - Wywróciłam oczami.

- Jasne. - Zaśmiał się i ruszył w stronę stołu, gdzie siedzieli uczniowie ubrani w krawat z odcieniami ich domu.

Patrzyłam na twarze uczniów z mojego roku. Dziwnie się na mnie patrzyli, a zauważyłam nawet, jak parę osób szepta coś do siebie, patrząc się na moją osobę. Ich zachowanie jest naprawdę dziecinne.
Doszliśmy do grupki, w której znajdowało się parę osób. Golden Trio przyjęło do siebie nową dziewczynę, czyli już nie będzie Trio.

- Znowu się widzimy. - Uśmiechnął się lekko Mattheo w ich stronę. Nie przypominało mi to szczerego uśmiechu.

- Czemu ją przyprowadziłeś? - Zapytał cicho Harry, patrząc na mnie.

- Może byście się tak najpierw przywitali? - mruknął brunet z lokami, wywracając oczyma. - Aurelia chciałaby was bliżej poznać i nawiązać lepsze kontakty.

- Oraz po chwili zacząć nam znowu dokuczać. - dodała arogancko Hermiona.

Matt cicho zachichotał.

- Może damy jej jedną szansę? Wiecie... skoro daliśmy szansę jednemu ślizgonowi to damy i ślizgonce. - Powiedział cicho Ronald. Wreszcie jakieś mądre słowa wydobyły się z jego ust.

- Dla mnie to nie problem, a dla was? - Odezwała się blondynka. Jest bardzo ładna, ale widać, że też jakoś nie rozgadana. Zauważyłam, jak Malfoy na nią zerkał, ale znam go i za nic by nie podszedł do gryfonki, albo łaził z nią po hogwarcie na oczach wszystkich.

First || 18+Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon