Rozdział siódmy

371 21 10
                                    

23. grudnia 2016 roku


Sergio już dawno temu przestał wierzyć, że to całe muzeum ku pamięci Evelyn Harvelle dojdzie do skutku. Bez Carter na pokładzie spodziewał się, że McMillanowie zrozumieją, że gloryfikowanie dziennikarki sportowej nie miało się nikomu przysłużyć, ale najwyraźniej nie wiedzieli, na co wydawać swoje pieniądze. Teraz nie dowierzał, że znajdował się na oficjalnym otwarciu jako osoba towarzysząca Pilar, która wśród tłumu sław z całego świata prowadziła ożywioną dyskusję z Sarą Carbonero. Obie były wielkimi fankami Evelyn, a on pił drinka za drinkiem, żeby nie oszaleć z nudy.

Nie zamierzał tu przychodzić. Kołnierz czarnej koszuli go uwierał, bourbon jakoś dziwnie smakował i nie chciało mu się ucinać pogawędek ze znajomymi. Skinął tylko głową na Ikera Casillasa, gdy ten wszedł do ogromnego niegdyś salonu, w którym obecnie stał pomnik z podobizną Evelyn, a białe ściany oblepione były jej zdjęciami, pod którymi umieszczono jej najlepsze cytaty. Pomachał do Alonso, którego elegancka Nagore trzymała za rękę, Troy'owi i jego pięknej żonie Claire rzucił obojętne spojrzenie, bo wciąż obwiniał go o wyjazd Carter, a na kolegów z drużyny nawet nie zwrócił uwagi. Zmienił zdanie jedynie ze względu na Pilar, która miesiąc temu urodziła mu drugiego syna i zasłużyła na to, by się rozerwać, zwłaszcza że wciąż i wciąż mówiła o tym wydarzeniu. On z kolei ciągle myślał o tym, co stało się w tym miejscu. To tutaj Carter w szale złości przyznała się, że jest w nim zakochana, to tu oświadczył jej, że będzie o nią walczył.

Evelyn nie wywoływała w nim żadnych szczególnych uczuć. Szanował ją jako dziennikarkę, ponieważ zależało jej przede wszystkim na prawdzie i nie zatruwała ludziom życia jak to miały w zwyczaju hiszpańskie media, do których choć był przyzwyczajony, to nadal potrafiły podnieść mu ciśnienie. Prywatnie był jej wdzięczny za to, że swoim uporem zmusiła Carter do przeprowadzki do Madrytu. Po dziś dzień pamiętał, jak nie znosiła tu być, jak godzinami rozmawiała z jego kumplami, by pomogli jej wymyślić sposób na powrót do Londynu, i jak niesamowicie się cieszył, że została. Jeszcze bardziej cieszyło go te półtora roku, które przeżyli jako para, mimo że koniec końców źle się to skończyło. Śmierć Dixie była jego cieniem, z którym musiał nauczyć się żyć. Tyle że kiedyś sądził, że w tych trudnych chwilach będą z Carter dla siebie oparciem.

Ostatni raz widzieli się w październiku. Carter bez zapowiedzi stanęła w progu drzwi domu, który razem kupili i w którym mieszkał teraz z Pilar oraz synami, szybko wyjaśniając, że przyjechała, ponieważ właśnie mijał rok od straty Dixie i zapewniając, że gdyby pochowali ją na cmentarzu, nie zawracałaby im głowy. Prochy ich córki stały w urnie na kominku w salonie. Pilar zaprosiła ją do środka na herbatę, a Sergio starał się po sobie nie pokazać, że nie była mile widziana. Zachowywała się, jakby wcale nie przespała się z Alonso, gdy „niby przypadkiem" spotkali się w sierpniu w Nowym Jorku, więc i on udawał, że o niczym nie wiedział.

Ale wiedział. Alonso zaraz do niego zadzwonił, żeby się pochwalić, że kochał się z Carter. Naturalnie nie użył tego określenia, właściwie to nie powiedział tego wprost, ale Sergio nie był idiotą i potrafił czytać między wierszami. Poza tym tak to sobie wyobrażał: że Alonso kochał się z Carter tak jak on to robił, kiedy byli razem i kiedy sądził, że czekała na nich cała wieczność. W dodatku miał czelność zasugerować, że to była wina Sergio, że Carter postanowiła odejść. Nie była to ich najprzyjemniejsza rozmowa i wolał jej nie rozpamiętywać. Nie rozumiał tylko, dlaczego mu pomachał. Powinien go nienawidzić.

Carter nawet nie drgnęła na widok ciężarnej Pilar. Przyglądał jej się uważnie, analizował każde jej słowo, każdy gest, i widział, że zaszła w niej jakaś znacząca zmiana, choć nie umiał stwierdzić, co to było. Po prostu wydawała mu się taka pogodzona ze wszystkim, ze śmiercią Dixie, z ich rozstaniem, z życiem, z tym, że założył rodzinę w ich domu. Albo spodziewała się, że to właśnie zrobi, kiedy pod koniec czerwca oznajmił jej, że Pilar jest w ciąży i się z niego wyleczyła, albo po upojnej nocy wróciły jej uczucia do Alonso. Tak czy siak czuł, że spieprzył.

ZACHMURZENI [3]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz