Rozdział dwudziesty drugi

212 21 0
                                    

Pierwszego lipca skończyłam dwadzieścia cztery lata. Oto jak prezentował się mój życiowy bilans:

Moi rodzice zginęli. Babka, która mnie przygarnęła po ich śmierci, zmarła. Urodziłam martwe dziecko. Praktycznie byłam sierotą. Nie miałam przyjaciół. Po rodzinie została mi kupa forsy, dzięki której zwiedziłam niezły kawał świata. A facet, który był miłością mojego życia, myślał, że przestałam go kochać. Bo byłam na niego zła i nie próbowałam go nawet przekonywać, że było inaczej. I kazałam mu być szczęśliwym z kimś innym, mimo że to ja powinnam z nim być.

Adoptowałabym psa ze schroniska, żeby pozbyć się poczucia osamotnienia, ale znając życie, albo by zdechł, albo nie wytrzymałabym tej odpowiedzialności i go oddała.

W zeszłym roku moje urodziny wypadły akurat gdy byłam w Toronto w Kanadzie. Upiłam się tequilą i zjadłam tort, który kupiłam sobie w markecie, nieudolnie starając się zapomnieć choć na chwilę, że Sergio zrobił Pilar kolejne dziecko. Ale to i tak było lepsze od tego, co przeżywałam w tym roku. Teraz leżałam na podłodze, słuchałam Taylor Swift i z trudem powstrzymywałam się od płaczu. Nie lubiłam płakać w urodziny, bo zawsze mi się wydawało, że to źle wróżyło na później.

Tydzień po rozstaniu z Ramosem wciąż byłam w dołku i coraz częściej myślałam, że już nigdy z niego nie wyjdę. W ogóle nie było tak, jak mówił Xabi, o tym, że dla mnie miłość nigdy nie była najważniejsza. Odkąd zrozumiałam, że jestem zakochana w Sergio, liczył się dla mnie tylko on.

I chociaż było to bez sensu, to właśnie dlatego odeszłam po śmierci Dixie. Zachowałam się samolubnie, ale gdy byliśmy razem, cały czas mi się wydawało, że został z litości, że tak naprawdę go męczyłam i w głębi serca marzył, żebym się tego domyśliła, zdjęła z niego ten ciężar i go zostawiła. Nigdy nie umieliśmy ze sobą rozmawiać i to wyszło w trakcie naszego związku, przez to się nie dogadywaliśmy i zamiast szczerze mówić o swoich uczuciach, wmawialiśmy sobie, co czuje to drugie. Zresztą wciąż to robimy.

Gdybym przestała go kochać, nie wracałabym do niego. Nie jeździłabym po świecie z myślą, że byłoby o wiele fajniej, gdyby był ze mną, nie wysyłałabym mu pocztówek i nie pisałabym na nich, że go kocham, a co najważniejsze, nie spędziłabym z nim całego czerwca, jeśli zamierzałabym na koniec złamać mu serce. Zapierałam się, że nie zmienię zdania, ale to przecież było logiczne, że byśmy do siebie wrócili.

Ale zrozumiałam to po fakcie. Gdy już nie było szansy, żeby to naprawić. Powiedziałam mu, żeby zakochał się w kimś, kto był tego wart, i wiedziałam, że do tego dojdzie, kiedy przestanie mu być przeze mnie smutno. Zakończyłam to, ponieważ byłam na niego zła za to, że podstępem zwabił mnie na cmentarz i kazał mi wybaczyć rodzicom ich śmierć. Zostawiłam go na dobre, ponieważ byłam wściekła na siebie, bo wszyscy i wszystko ciągle uświadamiało mi, że byłam okropnym człowiekiem, a ja bardzo chciałam zasługiwać na Sergio, chciałam go uszczęśliwiać.

Zabawne, że musiałam skończyć dwadzieścia cztery lata i przez tydzień chować się przed światem, żeby wreszcie się ogarnąć. Potrzebowałam pobyć sama ze sobą, ze swoimi myślami i uczuciami, gdzie nikt nie mówił mi, co zrobić, co czuć, co myśleć. To do mnie należało ostatnie słowo, to ja miałam obowiązek dojść do tego, co by mnie tak szczerze uszczęśliwiło.

Byłabym szczęśliwa, gdybym była z Ramosem. Tak po prostu.

Wiedziałam już, o co chodziło z tym „pogodzeniem się z przeszłością". Ona była częścią mnie i nie mogłam jej tak zwyczajnie odrzucić czy o niej zapomnieć. Żałowałam, że rodzice umarli i zazdrościłam ludziom, których rodzice żyli, ale gdyby nie ich śmierć, to może kiedyś spotkałabym Sergio na jakiejś imprezie charytatywnej, choć najprawdopodobniej nie zamienilibyśmy ani słowa i nigdy byśmy się w sobie nie zakochali. Gdyby nie pogrzeb Evelyn, nie wróciłabym do Madrytu i nie bylibyśmy razem. A gdyby nie śmierć Dixie i to, co nastąpiło po niej... Zapewne mama Ramos nie schowałaby dumy do kieszeni i nie przeprosiłaby mnie za swoje zachowanie.

ZACHMURZENI [3]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz