Rozdział 9

1 0 0
                                    


 Rano całą naszą trójka była niewyspana, Kacper prawie zasnął z głową w misce płatków, musiałam go szturchnąć, by się dobudził. Sama też miałam problem z utrzymaniem otwartych oczu. Głosy ludzi dookoła zlewały się w jeden szum i nie umiałam ich rozdzielić na słowa. Z kolei Tymek tak się kiwał na krześle, że prawie spadł, i nie trafiał łyżką do buzi. Efektem był taki, że miał poplamioną mlekiem koszulkę i przyklejone płatki do twarzy.

Na lekcjach właściwie cały czas spaliśmy, nic z nich nie zapamiętałam, później wróciliśmy do baraku i od razu poszliśmy spać.

Następne co pamiętam, to jak na następnym śniadaniu, rozwiązujemy zadania na matematykę oraz kryjemy zeszyty za miskami po owsiance. Nawet nie zapamiętałam jej smaku. Kiedy skończyliśmy lekcje i wróciliśmy do baraku, do mojego pokoju zajrzał Krystek. W poniedziałek rano, poleciał na drugi brzeg jeziora, na łowy i był zbyt zajęty, by sprawdzać co u mnie. Dlatego teraz wszystko mu zreferowałam. Kiedy skończyłam, chłopaki zapukali do drzwi.

Kiedy powiedziałam proszę, weszli do środka. Kacper niósł nieźle wypchaną torbę, a Tymek jakąś kartkę.

-Pomyślałem sobie, że jeszcze raz, na spokojnie przenalizujemy opowieść Cienia, i to co się działo później, oraz, co teraz zrobimy- Powiedział Kacper rozkładając na moim biurku laptop i podpinając do niego dwie przerobione słuchawki.

-Niby po co? Wszystko wiemy, Cień doprowadził Dementy i Obławników do mojej wioski, a ci wszystkich wymordowali. Sprawa załatwiona- Powiedział Tymek siadając na moim łóżku i opierając łokcie o kolana, głowa mu opadła pomiędzy ramiona.

-No właśnie coś mi tu śmierdzi, skoro to zrobili, to kto zakopał ciała? I ważne pytanie, co się stało z łakami? - zapytałam zamykając drzwi i zajmując miejsce obok Tymka

-Przegrzebię się dziś przez artykuły i może coś znajdę. Na razie zobaczcie, tutaj mam to nagranie, tłumaczyłaś, mniej więcej w czasie rzeczywistym, prawda? -powiedział Kacper otwierając coś, i przesuwając się tak, byśmy też widzieli ekran laptopa. Po czym puścił film. Widać było na nim dwa, odrobinę różne obrazy, po lewej stronie ekranu był wyraźnie film z mojej kamery, bo dookoła kadru było widać moje futro. Po prawej z kolei był film od Tymka. Kacper przewinął aż do naszego spotkania z Cieniem. Po czym puścił.

Wyraźnie było na nagraniu widać, kiedy Cień kłamał, a kiedy nie. Kiedy kłamał, przestawiał uszy odrobinę do tyłu i mrużył delikatnie oczy. Otóż skłamał mówiąc, że wrogów była aż setka, i jak widać ktoś jednak przeżył. Jednak mówił prawdę wspominając o tym, że wszczepiono mu coś pod skórę i że doprowadził wrogów przypadkiem. Ten fragment był jasny. Ale później, ten fragment z pościgiem, już 2 razy Obławnicy mnie wcześniej ścigali, tym razem jednak, byli wyraźnie przymuleni, nawet jak na nich.

-Dobra, czyli ty się przekopujesz się przez artykuły, a ja i Tymek wybierzemy się niedługo do doliny Żelastwa, Ok? - powiedziałam wskazując na Kacpra.

-Ok.- odpowiedział Kacper

-Dobra, w porządku- stwierdził Tymek prostując się, widać, że przygnębienie mu już przeszło. Przy okazji z dłoni wypadła mu ta kartka, którą przyniósł.

-Właśnie, co to? - zainteresowałam się po chwili milczenia

-Nie wiem znalazłem, pod twoimi drzwiami- Powiedział Tymek wstając i kładąc kartkę na biurku. Ktoś nabazgrał na niej makabrycznymi kulfonami „Wróbeluwna musi zginąć".

-Hej, Wicher, jak miał na nazwisko twój ojciec? - zapytał Kacper

- Moja mama, opowiadała mi kiedyś, że dziadek po tym jak został piratem zmienił sobie na wróbel, ale tata nie używał tego nazwiska, jak już bardzo musiał to przedstawiał się Andrzej Kot. Dlaczego pytasz? - popatrzyłam na kartkę.

ZojaWhere stories live. Discover now