Epilog

5.9K 503 117
                                    

Obudziłam się, chcąc znowu zamknąć oczy i powiedzieć, że wszystko jest snem. Pragnę dodać, że sen już nie jest dla mnie łatwą czynnością do wykonania, ale zdaję sobie sprawę z tego, kim jestem i co robię w tym miejscu. Znajomy odór, ciemność, płomienie ognia, niewielkie latarenki, węgiel. Nie mogłabym zapomnieć tak specyficznego miejsca.
 Leżę na twardej posadzce, a podnosi mnie znajoma osobnik, posyłając szeroki uśmiech. Przez chwilę wpatrujemy się w siebie, szukając odpowiedzi na własne pytania. On wie, że mam wybór, że mogę wpuścić do siebie Teodona i zaznać innego życia wiecznego, ale wie również, że tego nie zrobię. Nigdy nie uważałam się za dobrą osobę, za anioła, którym miałabym być. Może zrobiłam wiele dobrego, jednak te wspaniałe uczynki nie zawsze mogą odkupić te złe. Dlatego czas podjąć ostateczną decyzję.

– Witaj w nowym domu, Auroro – szepcze Ezekiel.
 
Prowadzi mnie do wielkich drzwi przed nami. Są gigantyczne, a ze środka bije przeraźliwe światło. To wielki wybór i mam szansę się wycofać. Powiedzieć Teodonowi "tak", gdy zada mi to jedno, ważne pytanie. Chwilę się waham. Może powinnam z tego skorzystać? Jak wytrzymam w tak upiornym miejscu bez Lucyfera? Co on teraz robi? Istnieje szansa, bym kiedykolwiek go jeszcze zobaczyła?
 Przerywam ciąg tych pytań i uśmiecham się, stając naprzeciwko drzwi. Nie potrafię przestać myśleć o tym wszystkim, dlatego przede mną pojawia się kolejny obraz. Moment wejścia do domu Luciego.

Wiedziałam, że od chwili, gdy przekroczyłam próg domu Marsheland, spadnę na samo dno albo odżyję i zaznam szczęścia. Bo przecież każdy ma prawo do szczęścia, prawda? Ale nie możecie wierzyć w bajki, że miłość i szczęście idą w jednej parze. Kiedy szczęście zostaje – miłość się ulatnia, a gdy miłość zostaje – wszystko jest możliwe.

Ja umarłam. Zginęłam za rodzinę. Zginęłam w imię miłości, bo przecież... Umrzeć w imię miłości, to jak umrzeć za ojczyznę. Moją ojczyzną było Marsheland. I zawsze nią będzie, dlatego przekraczam próg nowego domu z dumnie podniesioną głową.

PS. Nie wyrzucajcie "Maski Diabła" ze swoich biblioteczek. Wrzucę jeszcze dwa posty niebawem, więc poczekajcie cierpliwie jeszcze troszkę! ♡

Maska DiabłaWhere stories live. Discover now