Rozdział 10

21.1K 986 160
                                    

Kiedy skończyłam rozpakowywanie, usiadłam na łóżku zmęczona. Coś mi nie pasowało. Czegoś zapomiałam. Tylko nie wiem czego. Rozejrzałam się po pokoju. Spojrzałam na łóżko. Laptop, iPod, telefon i ładowarki są. Wstałam, podeszłam do szafy i otworzyłam ją. Też wszystko było. Westchnęłam i podeszłam do komody sprawdzając każdą szufladę, ale tam też wszystko było. Zrezygnowana weszłam do łazienki i uważnie się po niej rozejrzałam. Po chwili zorientowałam się, że ne wzięłam żadnego żelu pod prysznic, ani nic z tych rzeczy. Ale przynajmniej będzie okazja, żeby stąd wyjść. Na dworze było nadal jasno i mocno świeciło słońce. Dobrze, że jak zaczęłam się rozpakowywać to włożyłam krótkie spodenki. Spojarzałam na godzinę, było dopiero przed 16. Chwyciłam za mały czarny plecak na złotych łańcuszkach, wsadziłam do niego portfel, założyłm go na plecy i wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół, założyłam moje trampki i chciałam już wychodzić, gdy przedemną pojawił się Michael.

- Gdzie idziesz? - zapytał

- Do sklepu - mruknęłam, chcąc już wyjść.

- Może cię podwieźć? - zapytał, uśmiechając się

- Nie, dzięki - powiedziałam, na co wzruszył ramionami i poszedł do salonu.

Zobaczyłam Ashton'a schodzącego po schodach. Gdy mnie zauważył chciał coś powiedzieć, ale wyszłam szybko, trzaskając drzwiami.

Rozejrzałam się nie niewiedząc gdzie iść. Z prawej strony przyjechaliśmy i nie widziałam nic ciekawego, więc pójdę w lewą. Uśmiechnęłam się i ruszyłam przed siebie. Było tu bardzo ładnie i spokojnie.

Doszłam na koniec ulicy i nie wiedziałam gdzie iść, dlatego postanowiłam zapytać jakąś panią, którą zauważyłam, gdzie znajduje się najbliższy sklep. Wskazała mi drogę i powiedziała, że ok. kilometr stąd znajduje się centrum i tam znajdę dużo sklepów. Wyciągnęłam z plecaka słuchawki, podłączyłam do telefonu i ruszyłam w wyznaczonym mi kierunku.

Po chwili zatrzymałam się widząc wielką plażę. Ten widok zabierał dech w piersiach. Było tu pełno ludzi, którzy tak jak ja teraz chcieli się ochłodzić, ale niestety ja nie miałam na to czasu, więc z wielką niechęcią ruszyłam dalej. Po jakimś czasie dotarłam na miejsce i weszłam do pierwszego lepszego sklepu. Włożyłam do koszyka to co mi było potrzebne oraz butelkę wody i 2 paczki żelek. Zapłaciłam, schowałam wszystko do plecaka i wyszłam na zewnątrz. Podeszłam do jednej z ławek, znajdujących się przy fontannie, usiadłam i odkręciłam moją wodę. Zamyśliłam się, ale z tego zamyślenia wyrwała mnie kropla wody, na moim policzku. Na początku myślałam że to z fontanny, ale było ich coraz więcej. Dźwignęłam głowę i zobaczyłam, że piękne australijskie słońce zastawiają, chmury. Jęknęłam niezadowolona i wstałam z miejsca. Wolnym krokiem ruszyłam, w stronę domu tych idiotów. Nie śpieszyłam się bo i tak wiedziałam, że zanim wrócę to będę mokra ponieważ zaczynało już coraz bardziej kropić, a czekać aż przestanie padać też mi się nie uśmiechało.

***

Weszłam do domu cała mokra i trzasnęłma drzwiami. Gdy ściągałam buty, usłyszałam krzyk za moimi plecami.

- Gdzie ty do cholery byłaś?! - krzyknął wściekły Ashton

- W sklepie - mruknęłam obojętnie.

- I dlaczego nikomu o tym nie powiedziałaś?! - założył ręce na piersiach.

- Powiedziałam - powiedziałam z lekkim uśmiechem.

- Komu?! - nadal krzyczał

- Michael'owi, zresztą widziałeś jak wychodzę, a poza tym nie muszę się nikomu spowiadać z tego gdzie wychodzę, bo gdybyś nie zauważył, drogi braciszku, jestem już dorosła. - powiedziałam spokojnie, poklepałam go po ramieniu i szybkim krokiem ruszyłam do mojego tymczasowego pokoju.

Dirty Secrets  // 5SOSWhere stories live. Discover now