Rozdział 25

14K 739 76
                                    

Obudziłam się ze strasznym bólem głowy, który był nie do zniesienia. Otworzyłam oczy i zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu, w którym byłam. Nie było tu nic oprócz jakiś pudeł i drzwi, które prowadziły do wyjścia z tego pomieszczenia. W powietrzu było czuć zapach wilgoci i było cholernie zimno. Poczułam, że z mojej wargi sączy się krew i jest cała zapuchnięta. Chciałam się poprawić, ale nie mogłam. Spojrzałam w dół i zobaczyłam, że siedzę na krześle, a moje ręce i nogi są związane. Gdzie ja do cholery jestem? Pamiętam, że szłam przez jakąś uliczkę i chciałam wracać do domu, ale usłyszałam za sobą kroki... Potem to uderzenie, przez które zapewne jest te ból. Musiałam pewnie stracić przytomność i teraz jestem tu. Tylko u kogo? Starałam sobie przypomnieć jak najwięcej. Pamiętam jak wczoraj Luke powiedział, że jago gang mają wrogów. Może to oni? Chcą się na nich zemścić, a jak to Hemmings powiedział jestem najłatwiejszym celem. Po chwili usłyszałam męski głos:

- O nasza księżniczka się obudziła - zaśmiał się.

Zmarszczyłam brwi patrząc w stronę osoby, która to powiedziała, ale nie mogłam dostrzec twarzy, ponieważ było ciemno. Po chwili osoba ta zapaliła światło i zaczęła się do mnie zbliżać. Zmrużyłam oczy nie będąc przyzwyczajona to tak ostrego światła. Spojrzałam na chłopaka, który do mnie podszedł i otworzyłam szerzej oczy.

- Co? Nie spodziewałaś się tu mnie, prawda? - uśmiechnął się cwaniacko.

Zamrugałam kilka razy oczami, kiedy zobaczyłam, że to ten chłopak, który siedział ze mną w klubie. Nie pamiętałam jak ma na imię... chyba Kian? Przełknęłam głośno ślinę, nadal mu się przyglądając.

- Zapłacisz za wszystkie grzechy swojego braciszka, suko - uderzył mocno mój policzek.

Zacisnęłam oczy, odczuwając ból. Chłopak odwiązał moje ręce i nogi i pociągnął mnie za łokieć, tak że stanęłam na przeciwko niego.

- Ashton w przeciwieństwie do ciebie nic nie zrobił, a to że ty masz jakiś problem z tym, że oni mają lepszy gang od twojego to już twoja sprawa i nie rozumiem dlaczego postanowiłeś w to wszystko mieszać mnie - warknęłam.

- Co powiedziałaś, dziwko?! - krzyknął.

- To co słyszałeś - burknęłam.

W tym momencie znowu poczułam mocne uderzenie. Na tyle moce, że upadłam na ziemię.

- Ten chuj i jego przyjaciele nigdy nie byli lepsi i nigdy nie będą - mówiąc to kucnął to obok mnie - rozumiesz?! - pociągnął za moje włosy tak żebym na niego patrzyła.

Nagle wstał i po prostu wyszedł, trzaskając drzwiami.

Ashton's POV

Siedziałem kolejną godzinę, zdenerwowany wystukując jakiś rytm na kanapie. Co chwilę wstawałem chodząc w kółko po pomieszczeniu i próbując się dodzwonić do Rose. Znowu chwyciłem telefon i wybrałem numer do mojej siostry, ale nadal nic. Wyprowadzony z równowagi rzuciłem telefon na kanapę i usiadłem na niej.

- Stary uspokój się zaraz pewnie wróci - powiedział Hood.

- Jak mam się kurwa uspokoić! Miała za chwilę wrócić, a do chuja nie ma jej już 3 godzin! - krzyknąłem, a on tylko dźwignął ręce w geście obronnym.

Wypuściłem głośno powietrze i schowałem twarz w dłoniach.

- Mike namierz jej telefon - burknąłem.

- Już się robi, Ash - mruknął i poszedł szybko na górę.

Po 10 minutach przyszedł na dół z laptopem i podał mi go. Spojrzałem na ekran i przyjrzałem się dokładniej temu co na nim się znajdowało. Zamknąłem laptopa z hukiem i wstałem szybko.

Dirty Secrets  // 5SOSWhere stories live. Discover now