Rozdział 20

15.1K 808 47
                                    

- Jestem twoim bratem - oburzył się.

- A mi powiedziałaś, że jestem bardzo przystojnym chłopakiem - powiedział Hemmings

- Co do ciebie - wskazałam na Ashton'a - no i co z tego, że jesteś moim bratem? A co do ciebie - wskazałam z kolei na Hemmings'a - to powiedziałam to pod przymusem i wcale tak nie uważam - powiedziałam, a Calum zaśmiał się cicho z nich.

- I tak mnie kocha najbardziej - powiedział Ashton.

- Nie, bo mnie! - krzyknął Luke.

- Nie! Powiedziała, że mnie - zaczęli się kłócić.

- A właśnie, że najbardziej kocha moje włosy - wtrącił Michael, a wszyscy przenieśli wzrok na niego.

- Pieprz się, Clifford - burknął Ash.

- Przestańcie! - krzyknęłam.

- Ale... - zaczął Luke.

- Żadne ale!

- I tak mnie kocha najbardziej - powiedział znowu Ashton.

- Nie! - spojrzał na niego Luke.

- Mnie - krzyknął Calum.

Pokręciłam głową nie dowierzając, a Mike zaśmiał się cicho.

- Rose! Kogo kochasz najbardziej? - zapytał Ashton

- Ja pierdole - mruknęłam - Wy wszyscy jesteście gorsi niż dzieci - spojrzałam na nich. - Po prostu się już zamknijcie i idźcie coś robić, bo ewidentnie się wam nudzi. - wstałam i poszłam do kuchni.

Zrobiłam sobie płatki z mlekiem, bo dzisiaj jeszcze nic nie jadłam. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Odblokowałam telefon i posprawdzałam kilka portali. Kiedy skończyłam jeść moje śniadanie, odłożyłam miskę do zlewu. Do kuchni wpadł mój brat. Zajrzał do lodówki, ale po chwili zamknął ją z niezadowoloną miną, mrucząc coś pod nosem zły.

- Trzeba jechać do sklepu - burknął

- To jedź - wzruszyłam ramionami.

- Jedź ze mną - poprosił.

- No dobra to chodź - przeszłam do przed pokoju i założyłam buty, czekając na mojego brata.

Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do auta. Po 5 minutach byliśmy na miejscu. Uśmiechnęłam się lekko, kiedy weszliśmy do tego samego sklepu, w którym byłam pierwszego dnia swojego pobytu w Sydney. Ashton wziął duży koszyk i zaczęliśmy chodzić po sklepie.

- Weź płatki - mruknęłam.

- Po co? - spytał.

- Bo się skończyły - spojrzałam na niego.

- I tak nikt nie je - wzruszył ramionami.

- Ja jem - zmarszczyłam brwi.

- No i co z tego.

Wkurzona  wzięłam pierwsze lepsze płatki i wrzuciłam je do koszyka. Poszliśmy dalej.

Chłopak włożył do koszyka 4 butelki Pepsi.

- Bierzesz tylko to?

- Tak - ruszył dalej.

Wywróciłam oczami i wzięłam butelkę wody i jakiegoś napoju oraz karton soku i włożyłam wszystko do koszyka. Kłóciliśmy się co trochę, nie mogąc się dogadać. W końcu z pełnym koszykiem stanęliśmy przy kasie. Spakowaliśmy wszystko do reklamówek, Ashton jeszcze zapłacił i wyszliśmy ze sklepu.

- Kogo to moje piękne oczy widzą - zobaczyłam wysokiego bruneta. - Ashton Irwin we własnej osobie - stanęłam przy Ashton'ie. - O i nawet jego siostrzyczka, urocza Rosie Irwin. - powiedział kpiąco.

Zmarszczyłam brwi. Skąd on do cholery wie kim jestem?!

- Rose, idziemy - warknął Ashton.

- Rose czy twój kochany braciszek powiedział ci już całą prawdę?

- Jaką prawdę? - spojrzałam na niego niezrozumiale.

- Czyli nie - prychnął - można było się tego spodziewać.

- Ashton, o czym on mówi?

- Nie słuchaj go, idziemy - burknął.

- Irwin, dlaczego wszystko przed nią ukrywasz? Czemu nie powiesz jej całej prawdy?

- Stul pysk! - krzyknął wściekły, ale on go zignorował.

- Wiesz, Rose twój brat i jego przyjaciele nie należą do najjaśniejszej strony tego miasta, raczej bym powiedział, że do ciemniejszej strony Sydney. - uśmiechnął się pod nosem.

- Co masz na myśli? - spojrzałam na niego.

- Nie jestem pewien czy twój braciszek chce, żebyś wiedziała o co chodzi.

- Wsiadaj - powiedział Ash i wziął ode mnie reklamówki z zakupami.

- Ale nie obchodzi mnie zdanie twojego brata. - zaśmiał się.

- Wsiadaj - krzyknął Ashton.

- Twój brat należy do... - zaczął głośno mówić, ale wtedy Ashton zamknął drzwi od samochodu.

Powiedział coś jeszcze do nieznanego mi chłopaka i wsiadł do auta.

Zacisnął mocno ręce na kierownicy i ruszył z piskiem opon. Mój brat należy do czego? Co on przede mną ukrywa? Co tu się dzieje?

Pytań było coraz więcej, ale na żadną z nich nie było odpowiedzi.


_____________________________

Hejka misiaki.

Dostałam się do szkoły jest ktoś ze mnie dumny? lol

Dziękuje wam cholernie za prawie 20k wyświetleń i ponad 2k votes.

Rozdział dzisiaj taki jakiś krótki za co cholernie was przepraszam.

Mam takie pytanie a mianowicie czy chcielibyście, żeby na twitterze założyć konto do Dirty Secrets, na którym byłyby spoilery itd. oraz konta bohaterów, które ktoś kto by chciał dostał po jednym. Napiszcie w komentarzach co o tym myślicie.

15 komentarzy = rozdział w piątek

zapraszam również na 2 rozdział This Popular Guy.


Dirty Secrets  // 5SOSWhere stories live. Discover now