Rozdział 34

12K 599 121
                                    

Kiedy rano się obudziłam, zauważyłam, że Cassie już nie ma. Dźwignęłam się do pozycji siedzącej i chwyciłam swój telefon, który leżał na szafce nocnej. Po chwili wstałam i wyszłam z pokoju przyjaciółki, idąc w kierunku tego, który dzieliłam z Luke'iem. Weszłam do pomieszczenia i zobaczyłam, że chłopak jeszcze śpi. Zamknęłam drzwi i po cichu podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej czarną koszulkę i krótkie spodenki, bo za oknem było słonecznie. Weszłam do łazienki umyłam zęby, ubrałam się szybko, po czym zrobiłam lekki makijaż i rozczesałam włosy. Spojrzałam na godzinę i podeszłam do łóżka, siadając na brzegu. Spojrzałam na blondyna i uśmiechnęłam się lekko. Nie wiedziałam, że można, aż tak bardzo uroczo wyglądać podczas snu.

- Lukey - powiedziałam cicho, a on mruknął coś pod nosem wtulając się w poduszkę. - Luke, wstawaj. - odezwałam się znowu i położyłam dłoń na jego ramieniu.

- Jeszcze chwila. - mruknął.

- Wstawaj i idziemy na śniadanie. - westchnęłam.

- Okej - powiedział niewyraźnie w poduszkę.

- Ej! - uderzyłam go lekko w ramie.

- Już, już - pociągnął mnie na siebie, wtulając się w zagłębienie między moją szyją, a ramieniem.

- Ale mnie to puść - wywróciłam oczami.

Chłopak nie odezwał się tylko mocniej mnie objął. Westchnęłam cicho i wtuliłam się w niego, czekając, aż w końcu postanowi wstać.

Po kilku minutach, puścił mnie, wstając z łóżka i chwilę później znikając w łazience, a ja leżałam na łóżku czekając na niego. Kiedy  w końcu wyszedł, wstałam szybko, idąc w stronę drzwi, ale kiedy już przy nich byłam, poczułam dłonie chłopaka na swojej talii, przez co zatrzymałam się. Odwrócił mnie przodem do siebie. Podniosłam wzrok na jego twarz i uniosłam brew.

- Ślicznie wyglądasz. - mruknął, oblizując usta.

- Zwyczajnie - burknęłam.

- Bo zawsze wyglądasz ślicznie.

Wywróciłam oczami, przechylając głowę.

Chwilę później zeszliśmy na dół i weszliśmy do kuchni, zaraz za James'em. Spojrzałam na stół, gdzie było już wszystko uszykowane. Przeniosłam wzrok na Cassie, kiedy zaczęła się śmiać.

- Fajna koszulka - powiedział Luke, uśmiechając się i puścił jej oczko.

Spojrzałam na ich koszulki, orientując się, że mają takie same. Usiadłam przy stole i wzięłam jedną kanapkę.

- Też taką mam! - nagle z miejsca zerwał się Jai i pobiegł na górę, a po chwili wrócił ubrany w taką samą koszulkę jak mięli na sobie Cassie i Luke.

Spojrzałam na Beau i uniosłam brew.

- Ktoś tu wczoraj zabalował... - rzuciłam jadowicie, a on posłał mi mordercze spojrzenie.

Aby rozładować atmosferę, Luke i Skip a po chwili także Jai i Hemmings zaczęli beztroską rozmowę. Po chwili już wszyscy z wyjątkiem Beau rozmawiali.

- Strasznie mi się podoba ten twój kolczyk. - Cass westchnęła rozmarzona, patrząc na jednego z bliźniaków, Luke'a. - I twój też. - dodała, przenosząc wzrok na Hemmingsa. - Mam deja vu. - mruknęła pod nosem, marszcząc brwi.

- Może dlatego, że już kiedyś to powiedziałaś. - wtrącił Jai, po czym zasłonił usta dłonią, jakby powiedział coś za dużo, coś czego nie powinien.

 Jednocześnie Luke szturchnął go łokciem, a Skip kopnął go pod stołem. Wcale im się nie dziwiłam. Odkąd Cass miała wypadek, razem z chłopakami zawarliśmy umowę, że przy niej nie wspominamy o tym co działo się wcześniej.

Dirty Secrets  // 5SOSWhere stories live. Discover now